środa, 3 sierpnia 2011

[ 63 ] Na zawsze 15 *

 Nadia nieśmiało otworzyła oczy. Koło łóżka zastała swoją mamę wraz z Panem Oskarem. Możliwe że niedługo jej "nowym" tatą.
- Mamo ? - szepnęła dziewczyna podnosząc leniwie ręce. Pani Marika miała policzki czerwone od płaczu i na widok oczu córki uśmiechnęła się szeroko i przysunęła się bliżej łóżka. Chwyciła ją za rękę.
- Nadia , córeczko kochana. Jak się czujesz?- powiedziała .
- Dobrze. Tylko trochę obolała i zmęczona. - odpowiedziała nastolatka uśmiechając się. Kątem oka zobaczyła jak na twarzy mężczyzny także widniał przyjazny uśmiech.
- Co z Tomkiem ? - krzyknęła. Jeżeli można by to nazwać krzykiem.
- Z kim? Tym chłopakiem co był z Tobą? Też na szczęście nic poważnego. Ma podbite oko i delikatny wstrząs. - na te słowa Nadia odetchnęła z ulgą. Obwiniała się za to co się stało. Wieczorem już opuszczała szpital. Chłopak musiał zostać na obserwacji do następnego dnia. Kiedy dziewczyna była już prawie w pełni sił wybrała się do jego sali.
 W jasnym pomieszczeniu Tomek uciął sobie pogawędkę z dość młodą , ładną pielęgniarką. Nadia poczuła niemiłe ukłucie w brzuchu i wcale nie ukrywała zazdrości. Głośno chrząknęła a kobieta wyszła mierząc ją od góry do dołu.
- Hej. Jak się czujesz amancie? - spytała trochę oschle Nadia siadając na łóżku Tomka.
- Zazdrosna? To tylko pielęgniarka . Dzięki , dobrze. Szkoda, że tu muszę zostać. A Ty ? - na twarzy chłopaka jak zwykle widniał ten cwaniacki uśmiech. Dziewczyna znów poczuła motylki w brzuchu na widok jego przymglonych oczu i charakterystycznego uśmiechu.
- Zazdrosna ? Nie , a powinnam? Dobrze. Tak w ogóle przepraszam. - westchnęła , a chłopak chwycił ją za rękę i ucałował.
- Nie masz o co. Dobrze wiesz , a przynajmniej mam nadzieję, że kocham tylko Ciebie. Nie przepraszaj, to nie Twoja wina.Mogłem się nie wtrącać i odejść. - przeszył ją wzrokiem a ona ścisnęła jego dłoń. Na jej twarzy wypisało się zdziwienie. Zdziwiła się wyznaniem miłości. Powiedział to z taką łatwością , jakby to było oczywiste , a w niej wybuchnął wulkan uczuć nie do opisania.
- Nie! Wiesz... szczerze to chciałam być z Mateuszem. - oznajmiła stanowczo , a Tomkowi jakby krew obniżyła swoją temperaturę. - Ale jak zobaczyłam was obydwóch to poczułam , że ... Może to zabrzmi głupio ale przeznaczenie. Przeznaczeniem było to że stałeś pod tym drzewem , znów Twoje płuca wypełniał ten trujący dym. Ja też Cię kocham. - dodała jakby wyjaśniając wszystko. Tomek uśmiechnął się tak szeroko jak jeszcze nigdy przedtem. Nadia nachyliła się nad nim i na pożegnanie pocałowała.

***
 Nadia chciała odebrać Tomka ze szpitala jednak on mówił, że sobie doskonale poradzi. Nie zważyła na to i udała się do Angeliki. Nagle przypomniała jej się sprawa Sylwii. Przeczuwała, że coś się stało. Coś dziwnego było słychać w glosie chłopaka kiedy z nią rozmawiał. Nadia w duszy się modliła żeby były to tylko głupie nic nie znaczące przeczucia. Z przyjaciółką spotkała się na basenie. Postanowiły trochę popływać. Miały zamiar coś spalić , ale większość czasu przesiedziały w jacuzzi. 
- Dobrze zrobiłaś. - powiedziała Angelika zanurzając się po ramiona w gorącej wodzie. 
- Dzięki Tobie. - Nadia uśmiechnęła się i popatrzyła na koleżankę dziękującym wzrokiem. 
- Ale widzisz. Mówiłam żeby się bili ! - obydwie się zaśmiały. Po chwili uznały ze w tym nic śmiesznego i wybuchnęły ponownie śmiechem , nieopanowanym. Złapała je tak zwana głupawka. Całkiem przystojny ratownik patrzył na nie podejrzliwie. Angelika do niego uśmiechała się szczególnie. Mówiły że to "ich" ratownik. Wysoki , blondyn o niebieskich oczach. Kwadratowy podbródek i umięśniona klata strasznie ją kręciły. 
- Nawet nie myśl o tym. On ma jakieś dwadzieścia trzy lata. Może nawet dwadzieścia pięć. - burknęła po chwili Nadia do ucha przyjaciółki. Angela wyławiając okulary spod bąbelków uśmiechnęła się do siebie. 
- Przestań. Bartek mi wystarcza.A dwadzieścia trzy a nawet pięć to nie tak dużo. Za rok mamy osiemnaście. - przekonywała dziewczyna w końcu trafiając dłonią na sznurek od okularów. 
 Po wyjściu z basenu ratownik akurat był do góry. Dziewczyny zajadały się frytkami. Pierwsza kątem oka zobaczyła go Nadia. Milczała bo nie chciała żeby jej przyjaciółce przyszedł do głowy jakiś głupi pomysł. " O boże "- pomyślała kiedy zobaczyła że do ratownika podchodzi Mateusz. Angelika widząc wzrok kumpeli spojrzała przez ramię. 
- Super. To mi ułatwi sprawę ! - ucieszyła się i wycierając buzię chusteczką wstała. - No chodź ! - rozkazała upychając ręcznik do torby.
- Nie ! Tam jest Mateusz! - broniła się Nadia. Z daleka w oczy kuło jego wielkie , sine limo pod okiem.
- Wiem. Kiedyś będziecie musieli zacząć rozmawiać. - Nadia z jednej strony przyznała koleżance rację ale niechętnie się podniosła z niewygodnego barowego krzesła. Podeszły do chłopaków. 
- Hej . - powiedziały obydwie naraz słodkim głosem. Mateusz skrzywił się i odpowiedział niezręcznie ściskając obu dłonie. 
- To Kuba , a to Angela i Nadia. - przedstawił ich sobie. Angela od razu zaczęła gadkę do ratownika. To ze mogła zacząć się topić , albo prosto z mostu ile ma lat. Mu to nie przeszkadzało. Pomiędzy Nadią a Mateuszem panowała cisza. 
- Przepraszam. - powiedziała w końcu dziewczyna.
- Odpuść sobie. - odparł sucho Mateusz i odwrócił się do niej plecami. Dziewczyna westchnęła tłumacząc go sobie nieprzygotowaniem na cokolwiek więcej niż uścisk dłoni przyprawiony obrzydzeniem. Po chwili przyłączyła się do rozmowy z nowym kolegą. Pogadali pięć minut i wymienili się numerami. Mateusz wszystko dokładnie obserwował i wyraźnie chrząknął kiedy Kuba poprosił o numer również Nadię. Na pożegnanie Mateusz tylko skinął wzgardliwie głową i niby zatracił się w rozmowie z kumplem. 

***
Roztrzęsiona dziewczyna siedziała na łóżku i czytała książkę. Nagle zadzwonił telefon. Rzuciła się do torby wszystko z niej wyrzucając. Przed odebraniem pomalowała usta błyszczykiem. 
- Halo ? 
- Cześć. Ja ... kurcze Nadia. Nie poradzę sobie. Tak bardzo ją kocham. - wykrztusił Tomek zapłakanym głosem. Nadii serce stanęło.Pierwsze co przyszło jej do głowy to to że chłopak zakochał się w innej. 
- Spokojnie , co się stało ? - zaniepokoiła się. 
- Sylwia , ona nie żyje . - w słuchawce nastała cisza. Słyszeli nawzajem swoje oddechy. Nadii po policzku spłynęło kilka łez. Zamurowało ją. 
- Tomek , tak bardzo mi przykro. Co mogę dla Ciebie zrobić? - wiedziała co miała zrobić. Miała po prostu być. Tego samego ona by chciała. 
- Nic . Nic nie musisz. - odparł powoli. Dziewczyna pomyślała ze on musi być teraz z rodziną , ale z drugiej strony obiecała, że będzie jego oparciem . Nie mówiła nic. Czekała na ciąg dalszy. 
- Rodzicie płaczą. - zaczął. - Czy robisz coś teraz ważnego? - spytał nieśmiało. Nadia uznała to za pytanie retoryczne. 
- Przyjedź do mnie. - oznajmiła. Usłyszała westchnienie i dźwięk kończący połączenie. Poszła na korytarz nerwowo przechadzając się po nim. Była sama. Jej mama na nocnej zmianie. Wiedziała , że jeżeli ma budować przyszłość z Oskarem nie będzie musiała tak dużo pracować. Oskar miał wyższe miejsce w randze firmy. Zarabiał o wiele więcej co wynikało z jego zachowania jak i ubioru . 
 W końcu chłopak dojechał. Nie musiał pukać do drzwi. Nadia bez zastanowienia rzuciła mu się na szyję i mokrym od łez policzkiem przycisnęła się do jego torsu. Stali tak przez moment w progu. Dopiero po chwili wciągnęła go do środka . Usiedli na łóżku. Obydwoje wtuleni w siebie z pokerowymi twarzami i głowami w dół. Tomek cierpiał , bardzo cierpiał. Dziewczyna to rozumiała i jakby ze strachu wsłuchiwała się w bicie jego serca. Siedzieli tak dobrą godzinę . Bez żadnego słowa. Chłopak w końcu się otrząsnął.
- Nie znaleźli serca na czas, a ona nie mogąc już czekać odeszła. Powiedzieli, że nie ma szans. Dlaczego ona?  Najchętniej oddałbym jej swoje serce. Moja młodsza , słodka siostrzyczka odeszła do aniołów. Muszę to sobie tłumaczyć jak małemu dziecku , które nie ma pojęcia o śmierci i nie czuje strachu przed nią. Nie wyobrażam sobie co czują rodzice. Dusza ich dziecka zniknęła z powierzchni ziemi. - mówił a Nadia uważnie go słuchała analizując każde słowo. To co mówił wydawało jej się takie niesamowite. Chciała poczuć to co on.Chciała żeby bolało ją tak samo. Najbardziej bała się , że nie będzie potrafiła mu pomóc przez to przejść. Bała się że mu nie wystarczy.  Czuła jak z każdym słowem mocniej ją do siebie przyciska i coraz więcej łez po chichu leciało jej z oczu. 
- To takie niesprawiedliwie. Ona miała wszystko przed sobą. Jak każdy popełniała błędy ale to był jej czas na naukę. Właśnie na błędach. Kiedy rodzicie , właściwie ojciec powiedział mi ze Sylwia nie żyje uznałem to za żart. Zwykły głupi żart mojego ojca komika. Zauważyłem że mówi ze śmiertelną powagą na twarzy. Nigdy nie miał takiej miny , wyraz jego ust , oczu i kości policzkowych był pusty. Jakby stracił cząstkę siebie. Ja chyba też cząstkę siebie straciłem. Miałem się nią opiekować , ale nie mogłem opiekować się jej życiem. Jej chorym sercem. - znów zapadła cisza. Tomek ślepo wpatrzony w ścianę płytko oddychał. Jego puls był wręcz niewyczuwalny. Nadia zerknęła na niego nieśmiało. Przyglądała się jego twarzy. Miał taki sam wyraz jak opisywał u ojca. Pusty. 
- Dziękuję, że mnie słuchasz. - powiedział i spojrzał na nią ślepo. 
- Nie masz za co . Od tego jestem. - dopiero teraz zobaczył jej spuchnięte oczy. Nie spodziewał się że będzie to przeżywała tak jak on. Przestraszył się i otarł jej policzki i wpił się w jej usta. Poczuł delikatny gorzki smak . 
- Jesteś moim skarbem . Nie wiem co bym zrobił bez ciebie. Pewnie bym zaćpał się i leżał w jakimś ciemnym zaułku a rodzice by mieli jeszcze jeden kłopot. - Nadii serce się krajało kiedy słuchała tych słów. Poczuła się z siebie dumna. Czuła że jest takim jakby jego ratunkiem. 

To by było na tyle. Wiem , że strasznie długo musieliście czekać, ale nie miała weny i czasu. Dostała szczeniaczka - suczkę. Wabi się Robi ( robby ) :D + Dziś stało się coś niezwykłego. Byłam nad naszym "jeziorem". Tam kiedyś była żwirownia a teraz jest kąpielisko. Kiedy wracałam rowerem i podjeżdżałam pod dom z domu sąsiadów wyszedł pewien chłopak. Przepiękny. Spełnienie moich najskrytszych pragnień. Nawet fryzura jaką ma chłopak na tapecie w moim telefonie. Nie czułam nóg i myślała że spadnę z tego roweru. Dostałam palpitacji serca a kiedy spojrzałam w jego stronę natknęłam się na jego spojrzeniem. O boże , wręcz zeskoczyłam z mojego pojazdu. Mam nadzieję , że nie patrzył na mnie ze względu na niezdarnie spięty kok i czerwone włosy plus zmęczoną twarz od wody. W każdym razie to chyba przeznaczenie, kurcze. Nie mogę przestać o nim myśleć. Na sam jego obraz w mojej głowie trzęsą mi się ręce a nogi miękną. Dlaczego on wywołuje u mnie tyle emocji. Widziałam go potem jak wynosił śmieci w niebieskich butach. Może przyjechał do sąsiadów na wakacje? Nie wiem. W każdym razie jeżeli go już nie zobaczę to chyba umrę. No pięknie. 
Cieszę się że już piękna pogoda. Mogę wyjść do ludzi i trochę pożyć chociaż sierpniem. A przy okazji im częściej będę na dworze tym większa szansa że zobaczę mojego księcia przez płot. Błaaagam . Musze nadrobić wasze blogi. Co słychać? Jak się podoba rozdział i który moment najlepszy? 

SŁUCHAMY : Nickelback- How You Rrmind Me  
~xoxo Nofound .


30 komentarzy:

  1. pisać to Ty potrafisz ;p świetne ;)
    ooj może uda Ci się zapoznać z tym chłopakiem ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Oo, a jakaś rasa czy kundelek?:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba źle przeczytałaś , w poprzedniej notce była mowa o rozwodzie . Napisałam "2 tygodnie później" , a potem napisałam , że w poprzednim tygodniu był właśnie rozwód i jeżeli zdjęcia ci się nie podobają to przykro mi , ale chodzi mi o to by czytelnik mógł sobie wyobrazić jak ta osoba wygląda z mojej perspektywy . Mam nadzieję , że źle mnie nie zrozumiałaś i ... nie chciałabym Cię poprawiać bo jesteś dla mnie jakby wzorem do pisana , ale kilka rozdział wcześniej napisałaś , że Tomek ma blond włosy , a w następnym , że ciemne . :)

    OdpowiedzUsuń
  4. spróbuję dostosować się do twojej rady . I tak jesteś dla mnie wzorem . :)

    OdpowiedzUsuń
  5. no u niej z mimiką twarzy było ciężko :P bynajmniej się uśmiechała xD niektórzy potrafili stać jak słup i mieć kamienną twarz ;D heheee
    dzięki :*

    OdpowiedzUsuń
  6. nagrywałyśmy sobie tak do śmiechu reklamy różnych kosmetyków ;D
    haha

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo fajne!
    oglądam Victorię znaczy zwycięstwo xd

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam twoje opowiadania ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. świetne opowiadanie. ;o Masz talent! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. jejuu! masz talent ;) jak w przyszłości wydasz ksiażkę to pierwsza ją kupie!

    zapraszam do mnie: colorfullysoul.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. M A S Z T A L E N T \:)


    zapraszam do mnie :)

    http://arynsa-arynsa.blogspot.com/ i zapraszam do obserwowania mojego bloga.Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. omg..!! :* ostatnio również miałam takie "przeznaczenie".. ale niestety watpie abym go znowu zobaczyła :(.

    hmm fałsz yh!:( za duzo go ostatnio.


    to miłe co piszesz,dziękuje ;* staram się pisać prosto z serduszka!:)
    + uwielbiam to w jaki sposob piszesz,ale jestem daleeeeko w tyle jesli chodzi o notki,a chce od początku :P

    karla xoxo . trzymaj się! mam nadzieje,że sie poznacie!

    OdpowiedzUsuń
  13. świetne naprawde !
    zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  14. smutne ;( ale to jest cudowne ;D

    czekam na następny ;**

    Kinga. ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Jest extra! Potrafisz namieszać nie ma co ;) Najlepszy moment dla mnie to Nadia zazdrosna o pielęgniarkę. Świetnie opisałaś zachowanie Tomka po śmierci jego siostry. POzdrawiam i do nastepnego ;p

    OdpowiedzUsuń
  16. piękne piszesz opowiadania!

    OdpowiedzUsuń
  17. Dopiero teraz mogłam wszystko przeczytać :)
    Czekam na więcej:)

    Pytałaś kiedy kolejny rozdział. Nie wiem, mam jeden gotowy już od dłuższego czasu, ale nie podoba mi się. Coś jest z nim nie tak:P
    Po sobocie postaram się coś umieścić:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Również obserwuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeśli interesujesz się modą, lubisz świetnie wyglądać, chcesz być oryginalna, zapraszam na http://MmeLay.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  20. kocham , kocham x 100 <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Świeeetne ! < 33
    Kiedy następny ? ;))

    OdpowiedzUsuń
  22. Cuudowne ♥
    Hmm.. Najlepszy moment ? Według mnie to chyba ten jak Nadia przyszła do Tomka do szpitala ;D ;*
    Czekam na kolejny rozdział ;* ;)
    Pozdrawiam ;*
    I życzę powodzenia z tym Chłopakiem :D ;*

    // Niedostępna

    OdpowiedzUsuń


* Napisz, że obserwujesz, a zrobię to samo :)
* Przeczytaj chociaż połowę tego co napisałam.
* Pisz co sądzisz.