poniedziałek, 31 października 2011

[ 77 ] 21 * Kilka numerów o czymś

Witam was ;D . Dziś Halloween . Chociaż miałam inne plany to się zjebały i nic z nich nie wyszło. Wigilię Zmarłych spędzę oglądając tanie horrory w telewizji. Zawsze coś. Jakie waszym zdaniem są najlepsze horrory ? Uwielbiam się bać . Jeszcze nie było u mnie dzieciaków mówiących "cukierek albo psikus" . A coś tam bym im dała chyba. (: po wolnym czeka mnie sprawdzian z chemii i z geografii , i z angielskiego i nie wiem jeszcze z czego ale rzygam szkołą , bez kitu. Cztery dni to mało. Ja chcę już święta. Aha i chciałabym wam powiedzieć , że uczę się grać na gitarze, a jak się nauczę to idę na śpiew. Trzeba być wszechstronnym , nie?  Jestem dumna, że tak szybko złapała mnie wena. No ale mam wolne to co mam robić. Uczyć się ? Mhm ... 

SŁUCHAMY : Małpa/proximite - Planeta małp !! 
Pamiętajcie o pajacyku : KLIK !

Słysząc krzyki wróciłam z Tomkiem do grupy. Zobaczyliśmy płaczącą Angelikę i krzyczącego Bartka . Wszystkie oczy były zwrócone w ich stronę.
- Jak kurwa mogłaś? Za chuja to nie moje ! - krzyczał chłopak jej prosto w twarz .
- Twoje , przysięgam . - łgała Angela trzymając się za brzuch. Długo nie musieliśmy czekać , bo w końcu zwymiotowała. Ukucnęła i nadal kurczowo się trzymała. Podeszłam do niej i ukucnęłam przy niej.
- Lepiej będzie jak już pojedziemy , a wy sobie to wyjaśnicie kiedy będziesz trzeźwy.- zwróciłam się do Bartka i objęłam przyjaciółkę ramieniem. Durex nie pił więc zaproponował, że nas podwiezie. Choć nie był pełnoletni , ale już wolałam jechać z nim niż z pijanym Tomkiem. Mój chłopak podszedł jeszcze do mnie i pocałował mnie czule w czoło. Pożegnałyśmy się ze wszystkimi .
- Jebana suka ! - krzyczał Bartek. Wiedziałyśmy, że jest pijany ale puścić to mimo uszu było strasznie trudne. Nie mogłam sobie wyobrazić jakbym się czuła gdyby osoba którą kocham ponad wszystko wyzywała by mnie od najgorszych przy przyjaciołach . Durex odwiózł nas pod dom Angeliki .
- Dzięki . Nawet nie wiesz jak jestem Ci wdzięczna. - powiedziałam do chłopaka a on czule mnie przytulił po czym to samo zrobił z Angeliką .
- Spoko , nie znam dokładnie sytuacji , ale będzie dobrze. Wracam bo pewnie jeszcze kogoś odwiozę. Szkoda że impreza się tak potoczyła , ale mam nadzieję na poprawkę u nas więc czujcie się zaproszone . - zaproponował. Choć nie był to zbyt dobry moment powiedziałam ,  ze się zastanowimy i jeszcze raz mu podziękowałam . Weszłyśmy do środka najciszej jak potrafiłyśmy.
- Ty nawet nie wiesz jak ja się czuję. Te dziecko wszystko mi niszczy! Rośnie we mnie nowe życie a ja nie wiem czy będę w stanie cokolwiek mu dać. I szczerze , nie jestem na sto procent pewna czy to dziecko Bartka. Ma rację, jestem rasową kurwą . - wybuchnęła spazmatycznym płaczem ukrywając twarz w dłoniach.
- Nie mów tak. Każdy popełnia błędy , ale jestem pewna że to Bartka . Nie martw się. Nie można ustosunkować się do tego co dziś mówił. - pocieszałam ją. Moje oczy także zaszły szkłem. Nie mogłam patrzeć jak ona płacze. Ona tyle razy mi pomagała , a ja teraz nie mogłam nic zrobić. Obydwie byłyśmy załamane .
  Nazajutrz obudziłam się koło Angeliki na kanapie. Bolała mnie głowa i czułam zaschnięte łzy na twarzy. Spojrzałam na przyjaciółkę , która spała ze smutnym grymasem na twarzy. Westchnęłam i przykryłam ją kocem który leżał na fotelu obok po czym potajemnie wyszłam. Nie zdążyłam porządnie rozgościć się w swoim domu , a zadzwonił mój telefon. " Trzeba było wyłączyć " - pomyślałam. Numer zastrzeżony.
- Tak ? - odebrałam oschle .
- Nadia? Tu tata ... Chciałem z Tobą porozmawiać kochanie. - odezwał się głos mojego ojca a mi coś stanęło w gardle. Po co się odzywał.
- Chciałeś pogadać i masz zastrzeżony numer? No brawo. Zapowiada się fantastycznie. - mówiłam z ironią w głosie , chcąc żeby ta rozmowa jak najszybciej się zakończyła.
- Nie było Cię na moim ślubie. To był ważny dzień i miałem nadzieję , że jednak się pojawisz córeczko. - wybełkotał.
- Chyba żartujesz? Jesteś moim ojcem , ale nic więcej już nas nie łączy. - i bez pożegnania rozłączyłam się. Rzuciłam telefon na łóżko i rozpłakałam się. Najzwyczajniej w świecie się rozpłakałam. Włączyłam muzykę , w głośnikach rozbrzmiewał głos Małpy, a ja poszłam wziąć prysznic. Po jakiejś godzinie relaksu w końcu wyszłam. Usłyszałam walenie do drzwi. Owinięta ręcznikiem otworzyłam. Zobaczyłam w nich Tomka.
- Stoję tu jakieś pół godziny , słyszałem muzykę to wiedziałem , że jesteś. Dzwoniłem. Bałem się , że jesteś na mnie zła. - powiedział smutno , ale trochę poirytowany .
- Kąpałam się . - odparłam szybko i wpuściłam go do środka. Miałam mokre włosy, a krople wody spływały po moich ramionach i nogach . Tomek patrzył na mnie głodnym wzrokiem i zdjął koszulę po czym dłonią pogładził moje ramię .
- Rodzice w każdej chwili mogą przyjść. - wyszeptałam , a on tylko zakluczył drzwi. Zaczął całować moją szyję i twarz. W końcu zrzuciłam z siebie ręcznik , i kochaliśmy się w salonie na kanapie. Pieczętowaliśmy uczucia w rytmie Kilku Numerów O Czymś . Jego ręce kochały moje ciało , a ja głęboko oddychałam , dotykając jego torsu. Dotykał moich włosów i pieścił . Kiedy już opadliśmy bezwładnie zaczęliśmy się śmiać.
- Z Mateuszem też tak miałaś ? - zapytał a ja zamarłam.
- Słucham ? - spytałam z szeroko otwartymi oczami zakrywając się ręcznikiem , który leżał na podłodze.
- Widziałem jak na ognisku siedzieliście obok siebie. - serce stanęło mi w piersi i poczułam jak włosy na rękach stają mi dęba. Po plecach przebiegł mi dreszcz strachu .
- Tylko siedziałam koło niego . - powiedziałam. Miałam nadzieję , że nic więcej nie widział .
- I masz szczęście. - parsknął .
- A zrobiłbyś mi coś ? - przyglądałam mu się uważnie a on milczał. Wyszłam i się ubrałam. Gdy w końcu się przyodziałam stał w drzwiach przeszywając mnie spojrzeniem.
- Dobrze wiesz , że nigdy Cię nie skrzywdzę. Nie wiem co bym zrobił sobie. Kocham Cię , mała i tyle. - podszedł do mnie i przytulił. Położyłam mu ręce na szyi i wspinając się na palce pocałowała czule.
  Kiedy wróciła mama Tomka już nie było . Siedziałam sama sprzątając. Tak , musiałam czymś zająć myśli.
- Nadia , musimy porozmawiać . - zawołała mnie mama . Zabrzmiało to poważnie , ale wiedziała, że to nie może być nic złego gdyż mama jest cholernie szczęśliwa.
- Przeprowadzamy się. Wiem , że pewnie Cię już to męczy,ale zamieszkamy z Oskarem. Po prostu w większym mieszkaniu. - powiedziała, a ja odetchnęłam z ulgą. Dusiłam się w tym małym mieszkaniu. Choć miało dziś chrzest... Zaczęło mi się kręcić w głowie , mózg chyba wypadł na podłogę. Na to co mama powiedziała machnęłam tylko potwierdzająco głową. Zadzwoniłam do Angeliki.
- U mnie gra. Bartek chce test na ojcostwo. - oznajmiła mi ,
- I co ? - spytałam. Jak on mógł jej nie wierzyć , choć ja też wątpiłam.
- Chcę mu udowodnić , nie pozwolę żeby o mnie myślał jak o zwykłej dziwce. Będzie przepraszał. Idę dziś na kontrolne pytania. Do zobaczenia. Nara. - rozłączyła się. Miałam tylko nadzieję żeby to wszystko było pomyłką , niech będzie to dziecko Bartka , niech tata ułoży sobie życie w Nowym Jorku a mama z Oskarem ja z Mateusze , Olek przestanie się ciąć , Mateusz się odczepi i po prostu zniknie.



xoxo Nofound .

piątek, 28 października 2011

[ 76 ] 20 * Wielki powrót .

Czeeeeść , o mój Boże , jak mnie tu dawno nie było , ale na szczęście przygotowałam rozdział podczas mojej separacji z internetem. Nie było mnie z problemów technicznych , DOBIJCIE MNIE. Sama teraz nie wiem co wam powiedzieć po tak długim czasie.  Jutro przyjeżdża do mnie chłopak z innego miasta , i będzie to nasze pierwsze spotkanie. Dawno się tak nie bałam. Plus jest jeszcze jeden chłopak - student. Cieszcie się kolejnym rozdziałem i oczekujcie mnie częściej :) Tęskniłam za tym , serio. I pewnie połowa mnie pozapominała , ale to nic , jakoś nadrobię .
Przy okazji zapraszam na klikanie pajacyka , pomóżmy dzieciom <3 .

SŁUCHAMY : Cali Swag District - Teach Me How to Dougie !


Niezbyt trzeźwo rozejrzałam się po  pokoju. Tuż obok mojej twarzy leżała skończona zeszłego wieczoru książka.  Podniosłam się leniwie i po ogarnięciu się byłam gotowa na śniadanie. W kuchni zastałam mamę wraz z Oskarem. Mężczyzna obejmował czule moją mamę w pasie i wspólnie nucili jakąś wieśniacką , weselną piosenkę.
- O Nadia , jak dobrze, że już wstałaś. – przywitała się ze mną mama. Zdziwiłam się trochę zważywszy, że było prawie południe, a ona wyzywała mnie jak wstawałam później niż po dziesiątej.  Odpowiedziałam niby uśmiechem i usiadłam przy stole napawając się zapachem świeżych naleśników.
- Chcemy Ci coś oznajmić , Nadia. Oskar wczoraj wieczorem poprosił mnie o rękę i … jakby inaczej zgodziłam się . – ostatnie słowa prawie wykrzyczała a mi stanęła herbata w gardle.
- Serio ? Gratuluję ! – zerwałam się z krzesła i przytuliłam oboje. – Ma pan szczęście, że pana lubię.- zwróciłam się do Oskara , który trwał w szerokim uśmiechu. 
- Mów mi po imieniu . – rozkazał krótko obejmując mnie ramieniem.  Jeszcze raz im pogratulowałam i po śniadaniu poszłam do swojego pokoju. Na biurku leżała sterta książek do ostatniej klasy liceum , parę zeszytów i stary blaszany piórnik, z którym nie rozstawałam się od gimnazjum. Upchnęłam je do szafki , już wszystkie zawinięte i przygotowane na zakuwanie do matury.  Omiotłam pokój spojrzeniem i złapałam za telefon. Wybrałam numer Angeliki . W końcu czekała nas impreza kończąca lato. Ostatnia impreza kiedy wódka jest dla mnie nielegalna, a papierosy surowo zakazane przez mamę i tatę. Uśmiechnęłam się smutno bo szczerze chciałabym nie mieć tych osiemnastu , zostać siedemnastolatką , z problemami , z nauką , z krzyczącymi rodzicami … ale co ma być to musi być i w końcu będzie. 
  Angelika przyszła godzinę wcześniej. Mianowicie o 18:00 zaczęłyśmy się szykować. Nic specjalnego gdyż to miało być zwykłe ognisko.
- Mateusz będzie też wiesz? – zagadnęła przyjaciółka upinając we włosy wsuwkę z doczepionym kwiatem.
- Tak , to znaczy domyślałam się. Od dłuższego czasu nie rozmawiałam z nim normalnie . Liczył się tylko Tomek i nadal on się liczy ale jak już wspominałam nie raz Mateusz zawsze będzie dla mnie kimś więcej. Ah , będzie mi tego brakować. – westchnęłam i usiadłam na łóżku poprawiając kilkakrotnie włosy.
- Czego będzie Ci brakować? Naćpanego kolesia, który zabiłby każdego kto by Cię dotknął nawet jeżeli był to zwykły , nic nie znaczący uścisk dłoni? Z Tomkiem nie masz takich problemów. On nie zaćpa się , nie potnie się , będzie Cię bronił ale nie dla tego że będzie chciał Cię na własność. Facet –skarb. – odburknęła Angelika. Wydawała się wręcz oburzona moimi słowami. Puściłam ten ton mimo uszu.
- Powiedziałaś Bartkowi? – spytałam w końcu. Dobrze wiedziała co mam na myśli. Pokręciła tylko przecząco głową wpatrując się smutnie w lustro. W końcu rozległo się pukanie do drzwi. Otworzyłam a tam stał mój Tomek. Wysoki brunet , o oczach tak głębokich , że trudno w nich nie utonąć.  Machnął grzywką poprawiając czapkę. Wyszłam na korytarz i bez słowa dostałam od niego przesłodkiego buziaka w prawy policzek. Oblała mnie fala gorąca … niby tyle z nim przeszłam , a nadal wpływał na mnie jak cos co dopiero poznałam. Lubiłam go odkrywać kawałek po kawałku. 
- Dalej schodzimy . – powiedział ciągnąc mnie za rękę. – Na dole czeka Bartek z Olkiem. Olek ma jakąś czikę. Wydaję się całkiem spoko więc nie komentujcie jej na głos. – rozkazał karcąc nas wzrokiem. Weszłyśmy do auta w , którym ledwo się zmieściliśmy. Dziewczyna Olka miała na imię Gosia. Całkiem sympatyczna twarz i blond włosy za ramiona sprawiały , że jakoś ją polubiłam. Od razu w oczy rzuciły mi się jej fioletowe spodnie.
- Mateusz i Ada z innymi już czekają. Ada przyszła jeszcze z braćmi i jakąś koleżanką. Nadia Ty będziesz znała bo ona tam coś gra z wami. – powiedział Tomek. Odchrząknął głośno gdy wspominał o Mateuszu. Tak , wiem, że się nie ucieszył gdy się dowiedział, że jego wróg , który obił mu niedawno szczenkę także tam będzie.

***

  Pianki , kiełbasa , piwo … wszystko lepiej smakuje w doborowym towarzystwie jakie stanowili moi znajomi. Olek zorganizował wszystko. Miejsce na ognisko , muzykę i nawet powiadomił ludzi. To on zaproponował żeby Ada przyprowadziła rodzeństwo. Ada miała dwóch braci. Przemka i Durexa. Ten pierwszy był dwa lata starszy , miał kolczyk w wardze i czarne włosy. Wbrew pozorom był całkiem spoko. Durex – tak na niego wszyscy mówili , a jak ma na imię nie mam pojęcia. Był zaledwie o rok starszy , miał typową urodę chłopaka za . którym wszystkie szalały. Blondyn o przeuroczych , błękitnych oczach. Pomyśleć, że to byli bracia.  Była jeszcze dziewczyna , którą przyprowadziła Ada. Miała czerwone włosy , i zawiązaną czarną chustkę na głowie. Była śliczna. Miała duże ciemne oczy i gładką cerę. Plus malinowe usta. Zżerało mnie z zazdrości. Czerwone włosy świadczyły, że nie była do końca normalna… Miała na imię Weronika.
Zapadł zmrok , było słychać w całej okolicy nasze rozmowy , śmiechy i śpiewanie. W pewnym momencie dosiadł się do mnie Mateusz.
- Co słychać  ? – spytał uprzejmie a ja w głowie miałam słowa kiedy mówił jak bardzo mnie kocha i jak bardzo chce mnie odzyskać.
- Zakończenie wakacji to nic dobrego ale świetnie się bawię. – odparłam równie uprzejmie z puszką w ręce. Położył dłoń na moim udzie uśmiechając się szarmancko. Zawsze uwodził mnie tym uśmiechem.  Nie zwróciłam uwagi na jego rękę. Był już pijany , ale w dobrym humorze nie tak jak zazwyczaj. I stało się … poczułam jego wargi połączone z moimi. Całował mnie tak jak na początku kiedy się poznaliśmy , gładził moje udo, a ja nie mogłam się oprzeć. Żar  bijący od niego świadczył o tym jak bardzo mnie pragnie . a dla mnie ta pokusa była zdecydowanie za silna. Zatracałam się w nim. Oczywiście mogłam się spodziewać , że nie umknie to uwadze znajomych. Podszedł do nas Bartek i wręcz wyrwał mnie z ramion Mateusza.
- Pojebało Cię ? – krzykną . a wszyscy zwrócili wzrok w naszą stronę. Mateusz zaczął się śmiać poszukując zdziwionego spojrzenia Tomka, który nie za bardzo wiedział o co chodzi. Bartek przybliżył usta do mojego ucha , nachylając się tak abym wyraźnie słyszała co mówi i czuła jego oddech.
- Zastanów się nad tym co robisz. Żebyś nie żałowała. Ja po prostu was ratuję, ale nie wiem czy warto. – szepnął w końcu. Po czym, odskoczył roześmiany jak gdyby nigdy nic wołając że nie pije się wódki bez napoju. Zaczęłam się śmiać nerwowo , ale nikt nie zauważył tego. Usiadłam znów koło Mateusza.
- Zostaw mnie. To Cię śmieszy? – mówiłam ściszonym tonem.
- Cholernie mnie śmieszy, kochanie. Widzisz? Nadal mnie pragniesz. Rozumiesz? – drwił ze mnie. Zagłuszała nas głośna muzyka , a ja czułam na sobie wzrok Tomka choć ten tańczył kankana z … Gosią o ile się nie mylę .
- Pragnę? Może , ale wszystkie uczucia do Ciebie już zgasły. – wstałam gwałtownie poprawiając bluzkę i przyłączyłam się do tańca na tak zwanego „łamańca” . 
Gdy wszystko się uspokoiło i siedzieliśmy przy ognisku rozmawiając i śpiewając już nie tak głośno wtuliłam się w Tomka. Był pijany , nic nie szkodzi. Nadal czułam zapach jego perfum i woń nikotyny , która choć mnie irytowała sprawiała, że nie chciałam od niego odchodzić na dalej niż dziesięć centymetrów. Zaczął ocierać policzkiem o mój policzek i szeptał coś, bełkocząc trochę. Objął mnie tak , że utrudniał mi oddychanie , zabierając jeszcze przy tym połowę powietrza.  Oddaliliśmy się od grupy. Oparłam się o jakieś drzewo , on oparł się ręką o jego konar tak że rękę miał na wysokości mojej głowy. Gładził moje ramię, a ja tylko się uśmiechałam czekając kiedy w końcu poczuję jego smak . Najcudowniejszy , najsłodszy , gdy w końcu zbliżyliśmy się , droczył się ze mną odsuwając twarzy gdy chciałam posmakować jego ust. Śmiał się a ja uderzyłam go w klatkę, przymykając oczy tak żeby móc jak najlepiej się na nim skupić. Jednak w końcu usłyszeliśmy krzyki , kłócili się. Angelika z Bartkiem. Tak , tylko na to czekałam … 



xoxo Nofound .