czwartek, 28 kwietnia 2011

45 , II

Wbiegła do domu i trzasnęła za sobą drzwiami. Spojrzała na zegarek , była 14:37. Dziewczyna podparła drzwi i powoli ześlizgnęła się w dół. Nie miała już łez , wydawała z siebie tylko ciche , zrozpaczone jęki .
- Cholera ! - krzyknęła chwytając się za głowę. Przeczesała dłonią włosy kiedy ktoś zapukał do drzwi .
- Chwila - krzyknęła powoli podnosząc się. Rzuciła torbę na podłogę i przetarła oczy .Pociągnęła za klamkę.
- Nie masz kluczy ? - rzuciła zobaczywszy swojego brata Arka .
- Nie a co tobie jest ? - spytał szturchając ją w ramię .
- A ty gdzie byłeś ?
- Nie twoja sprawa. Idę spać. - zaśmiał się . Kiedy obok niej przechodził poczuła tylko smród alkoholu. Spuściła głowę na myśl o tym że znów balował. Jeszcze nie przetrawił śmierci ojca. Nadia miała z nim gorszy kontakt ale jakoś się pozbierała.
***
Wstała równo o 10;00. W jej pokoju jak zawsze unosił się zapach cynamonu. Uwielbiała aromatyczne świeczki. Szybko uwinęła się i od razu sięgnęła po telefon.
Będę o 17;30 . Przeczytała sms'a od Ady. Uśmiechnęła się na myśl o imprezie , już dawno nigdzie nie była w przeciwieństwie do Arka . Poszła zajrzeć do jego pokoju. Spał jak zabity , słyszała tylko jak wychodził z domu około 23;00 . Westchnęła i uszykowała się do wyjścia na spacer. Pobuszowała po sklepach kupując jakieś dodatki , kolczyki , chustkę i wisiorek. Jej mamy nadal nie było. Nie martwiła się o nią. Pewnie praca ją zatrzymywała. Nie narzekała na brak pieniędzy , rodzicie prowadzili własną firmę a kiedy zmarł tata jej mama przejęła całą działalność. Po ukończeniu 18 lat Arek ma przejąć sporą część akcji , choć jak na razie w ogóle mu to nie pasuje. Jest nie dojrzały , choć ma żyłkę do interesów. W wieku ośmiu lat miał najlepszy "sklepik"z używanymi zabawkami Nadii .
Dziewczyna na mieście spotkała się z jedną z koleżanek z teatru . Pogadały chwile , rzadko to robiły , Magda była nieśmiała. Grała mało znaczące role nie tylko w przedstawieniu ale także w życiu ... przy najmniej tak się każdemu wydawało.
- Głupio wszyło wczoraj. - powiedziała w końcu szara myszka. Nadia wiedziała że w końcu wejdą na ten temat.
- Nie przejmuj się . - powiedziała cicho .
- Nie wiedziałam że ty i Kacper ... wiesz muszę ci coś powiedzieć . Powinnaś wiedzieć - Nadia otworzyła szerzej oczy.
- Mam nadzieje że to coś nie popsuje mi humoru - uśmiechnęła się szeroko .
- Całowałam się z Kacprem ... jakieś dwa miesiące temu , mówił że nie ma nikogo - wydukała . Dziewczyna poczuła jak jej serce łamie się bardziej , nie odzywała się. Stała wpatrzona w Magdę jak w obrazek.
- Ale to było tylko ... no dobra więcej niż raz ...
- Ha , a ja myślałam że ty taka porządna ! Kolejna z tych " na zawsze razem skarbie?" . Nie ! Kolejna tania szmata ! - krzyknęła Nadia na czarnowłosą odwracając się na pięcie. " Pf , nie wiedziała? Jasne! " pomyślała kopiąc jakiś kamień. Wracając do domu była wściekła już nie mogła się doczekać imprezy .
Doczekała się godziny 17;30. Zanim Ada zapukała do drzwi ta już przy nich była .
- Cześć . - powiedziała wesoło i przytuliła przyjaciółkę .
- Hej ! Z dziewczynami spotykamy się potem ? - spytała Nadia .
- Taa , choć ! - pociągnęła ją za rękę do jej pokoju. Malowały się , robiły sobie loki , malowały paznokcie. Postanowiły że Nadia musi zrobić wrażenie na tym dupku! Na każdym! Ale ona nie lubiła się wyróżniać. Ubrała fioletową sukienkę sięgającą jakoś do ud , czarne leginsy i czarne obcasy. Niskie szpilki ,w  końcu już sama z siebie była wysoka .
W koncu nadszedł czas na imprezę . Dziewczyny wybiegły z domu i już po lampce wina szły roześmiane na całą ulicę. Po drodze zebrały ekipę i osiem dziewczyn szło śmiejąc się , tak że wszyscy słyszeli . Kiedy dotarły dom Tomka był już pełny. Gospodarz przywitał je już plastikowymi kubkami wypełnionymi piwem , sokami , drinkami lub czystą wódką. Nadia nie piła ale zrobiła wyjątek. Nawalili się niesamowicie. Tańczyła i bawiła się.
W którymś momencie wyła na taras. Stała tam Kaśka z jakimś facetem. Od razu rzucił się dziewczynie w oczy. Na ręce tatuaż , w uszach kolczyki , już sama jego postawa wskazywała że nie jest przeciętny. Miał czarną marynarkę a na ręce zawiązaną czerwoną chustkę. Patrzyła na niego przez chwilę podpierając się o krzesło.
- Kamil . - uśmiechnął się szeroko i podał rękę dziewczynie .
- Nadia - odwzajemniła uśmiech i spojrzała na Kaśkę. Okazało się że będzie pomagał przy przedstawieniu. Rozmawiali przez chwilę w trójkę.
- Lecę do kibla - powiedziała Kaśka wbiegając do środka .
- Przeszłabym przez życie bez tej wiadomości . - zaśmiała się Nadia a Kamil wybuchnął śmiechem.
- Więc ... Kamil ile masz lat jeżeli mogę spytać?
- Niedługo 20 . - przeszył ją spojrzeniem i uśmiechnął się łobuzersko . - A ty?- dodał.
- Jak myślisz? - zawsze zadawała te pytanie. Chciała wiedzieć na ile ją oceniają.
- 18 na bank ! - powiedział. Parsknęła .
- 15 . - wydukała . Zdziwiony otworzył buzię ze zdziwienia. Nie spodziewał się tego .
- Liczy się mentalność czyż nie ? - staną bliżej niej i poprawił chustkę na ręce . Oboje się zaśmiali . Ona też tak uważała , choć przez głowę przesmyknęła jej się myśl że pięć lat to jednak trochę jest ...
---
Jak myślicie wiek się liczy? A czy 15-latka i 20-latek mogliby być razem ? :)

słuchamy : Nickelback - Savin me
pytajcie :  http://www.formspring.me/noofound

POLECAM : http://otherdimensioon.blogspot.com/



xoxo Nofound

sobota, 23 kwietnia 2011

44 , rozdział I .

Przewracając się na drugi bok poczuła jak ciepłe promienie słońca padają na jej twarz rażąc ją w oczy . Odruchowo zamrugała i zakryła twarz poduszką. Popatrzyła na zegarek. 8;53.
- Świetnie . - powiedziała sama do siebie mając zamiar pospać sobie dłużej.Wiedziała że już nie zaśnie więc powolnymi ruchami wygramoliła się z łóżka. Rozejrzała się po pokoju. Na białym fotelu jak zwykle leżała sterta ciuchów ,a przed nim na szklanym stoliku stał laptop z nalepioną naklejką pana chłodka w prawym rogu. Pierwsze co zrobiła sprawdziła wiadomości. "Pewnie same reklamy-jak zwykle"pomyślała przecierając zaspane oczy. Odczytała wiadomości na gadu. " Co z tobą? " , " gdzie zniknęłaś? " , " tej a tobie co jest? " . Przewróciła oczami .
- Co was obchodzi co się ze mną dzieje?! - burknęła pod nosem i zaczęła się ubierać i ogarniac cały swój wygląd. Wyszła z pokoju i na stole zastała już śniadanie a obok karteczkę. " będę wieczorem , kocham mama". Wyrzucała liścik i zjadła wiosenne kanapki przyszykowane przez mamę.Wzięła torbę i wyszła z domu kilkanaście razy sprawdzając czy zamknęła drzwi.
Wypadająca słuchawka strasznie ją denerwowała tak samo jak wszyscy ludzie przechodzący obok niej. Każdy na nią krzywo patrzył mierząc od góry do dołu. " XXI wiek" pomyślała głęboko wzdychając. Poczuła jak w kieszeni wibruje jej telefon.
- Tak? - odebrała.
- Gdzie jesteś?- zapytała Ada zmartwionym głosem.
- Niedaleko rynku a co?
- Dziś próba ? Idziesz czy rezygnujesz? - spytała z nutką ironii jej koleżanka.
- Już idę .
- Jesteśmy do góry. - rozłączyła się. Nadia szybkim ruchem schowała telefon do lewej kieszeni i jeszcze bardziej zwolniła krok. Skręcało ją na myśl o tym że zaraz spotka chłopaka przez którego jej życie się zawaliło. Weszła na sale i powiesiła torbę na wieszaku. Zwracając głowę w stronę swojej paczki zobaczyła u większości uśmiech ale niektórzy czuli się niezręcznie. Z resztą ona też.
- Nadia kochanie nareszcie jesteś!- podbiegły do niej dziewczyny uśmiechając się szeroko .
- Taa jakby było się z czego cieszyć. - powiedziała Nadia udając że żartuje.
- Nie gadaj dawaj zaczynamy próbę. Dziś 4akt. - oznajmiła Kaśka . Kasia wszystko zorganizowała. Ona była mózgiem wszystkiego co robiliśmy. zawsze zorganizowana , typowa perfekcjonistka,ale i tak każdy ją uwielbiał. Próba trwała jakieś 2 długie godziny.
- Okey , Kacper teraz podchodzisz do Nadii patrzysz w oczy i zaczynacie tańczyć. Ćwiczyliście chorografię?- żadne z nich nie wiedziało co powiedzieć. " Nie miałam kiedy ćwiczyć bo tydzień siedziałam w domu i ryczałam marnując życie przez tego palanta" pomyślała dziewczyna patrząc wrogim wzrokiem na Kacpra. Myślała że zaraz się rozpłacze.
- Nie nie było kiedy. - powiedział w końcu Kacper patrząc w jakiś punkt za nią. Kaśka zbladła. Dopiero teraz sobie uświadomiła co się stało.
- Ym , ok to moze nie chcecie tańczyć? Może w tym miesiącu odpuścimy sobie przedstawienie? - spytała patrząc na resztę grupy.
- Nie spoko damy rade , tak Nadia?- pierwszy raz od dawna odezwał się do niej. Myślała że wyzionie ducha. Czuła się okropnie , niezręczna sytuacja przyprawiała ją o mdłości.
- Damy - wydukała. Widziała wszystkich miny więc postanowiła wprowadzić trochę pozytywnej atmosfery.
- Błagam was, jakbym chciała to bym nawet sama to zatańczyła. - uśmiechnęła się szeroko a na sali wszyscy wybuchli głośnym śmiechem. Tylko Kacper stał i patrzył na nią bez żadnego wyrazu twarzy. Po próbie wszyscy wracali razem i jak zwykle na skrzyżowaniu się rozstawali.
- To do zobaczenia na imprezie u Tomka! - krzyknęła Nadia do reszty,
- Paa! - od powiedzieli wszyscy chórem a Ada powiedziała że jeszcze się zgadają o której się spotykają zeby się przyszykować. Dziewczyna już wkładała słuchawkę w uszy kiedy ktoś do niej podbiegł.
- Ej to że nie jesteśmy razem nie znaczy że nie możemy się kumplować co nie? I tak zawsze wracaliśmy tą samą drogą. - tak , to był Kacper.
- Sorry ale to nie było zwykłe rozstanie. Mój świat rozpieprzył się na milion części i teraz powodzenia ci życzę w zbieraniu ich ! Nikomu tak nie ufałam jak tobie i przepraszam ale żeby ci wybaczyć potrzebuję dużo czasu. Najlepiej odezwij się za jakieś kilka lat albo lepiej nigdy! - wykrzyczała odpychając go od siebie. Zaczęła biec w stronę domu nie miała siły już nawet płakać. A on tylko stał i patrzył jak ona odchodzi , prawdopodobnie na zawsze z jego życia .... C.D.N

wygląd :
( kliknij na obrazek aby powiększyć )


 ***
słuchamy : volver - volveremos
pytajcie : http://www.formspring.me/noofound


 xoxo Nofound

czwartek, 21 kwietnia 2011

43 ,

Ruszała się jak żadna inna w klubie. Jej ciało poruszało się z taką gracją że nawet Bóg by uległ je wdziękowi. Poruszała się w sposób niezwykły , wszystkie światła jakby skierowane na nią. Piękne stworzenie o dużych zielonych oczach obdarowane pełnymi ustami i przenikliwym spojrzeniem. Nikomu biodra nie chodziły tak wyzywająco jak jej , żadna nie miała w sobie tyle tajemnicy i jednocześnie nie dawała się poznawać tak bardzo jak ona. Uwodziła wszystkich błądząc dłońmi po swoim ciele. Jej styl , nie można tego było nazwać talentem czy darem ... Nie wiadomo skąd w niej tyle seksapilu , nie dostępności . Kusząca zdobycz dla każdego mężczyzny.
Powolnym krokiem podeszła do baru , nie zdążyła nawet zamówić drinka gdy już zrobiło to za nią pięciu mężczyzn.
- Barman , dopisz mi te drinki do rachunku. - powiedziała aksamitnym głosem wstając i posyłając kpiący uśmiech wszystkim żonatym i wolnym facetom przy ladzie. Przeczesała dłonią kruczo-czarne włosy.
W  kącie stał pewien mężczyzna. Widać że nie bywał w takich miejscach " spod ciemnej gwiazdy". Biała koszula i czarna marynarka. Mokasyny i szary krawat. Patrzył na ludzi. Analizował ich ruchy , obserwował ale sam bał się zapuszczać głębiej. Zerknął na swój zegarek opierając się o ścianę.
Kobieta stanęła tuż przed nim. Tym razem to on przeszył ją wzrokiem, ale to za mało aby oblać jej twarz rumieńcami. Podeszła do niego bliżej. Spionizował się i także się do niej przybliżył. Stali od siebie nie więcej niż centymetr. Czuła jego chłodny oddech na swoim rozpalonym policzku. Położyła dłoń na jego klacie po czym poluzowała mu krawat za który delikatnie pociągnęła prowadząc go w środek tłumu. Nie patrzył na ludzi , nie omijał ich. Jego wzrok był wbity w nieznajomą. Szedł za nią. Kiedy się zatrzymali ona okrążyła go i zaczęła tańczyć. Znów każdy był w nią wpatrzony. On tylko stał i czuł na swoim ciele jej dłonie. Rozpięła mu kilka guzików koszuli. Chwycił ją w tali . Przyciągnął do siebie jakby chciał jej coś szepnąć na ucho lecz ta słyszała tylko jego oddech , nadal tak samo zimny i spokojny. Położyła ręce na jego barkach i wychylił się do tyłu. Chwycił ją mocniej nachylając się delikatnie nad jej ciałem. Podrażnił jego nozdrza ostry zapach jej perfum. Wziął głębszy oddech. Nie słyszeli muzyki.  Uniósł ją wyżej , ich usta jakby się stykały , jakby były idealnie do siebie dopasowane choć nadal dzieliły je milimetry...
***

Nie chcę być zakochana . To uczucie jest po prostu denerwujące, ale im dłużej go nie widzę tym bardziej mi na nim zależy ... 
Ahaa , ogólnie to planuje nową fryzu , chcę wygolić sobie bok. Co wy na to? A do tego zauważyłam ze więcej ludzi komentuje "obrazki" które dodaje pod postami niż to co pisze ... :| 

pytajcie : http://formspring.me/noofound
słuchamy ; jennifer lopez ft lil wayne - i into you






xoxo Nofound

sobota, 16 kwietnia 2011

42 ,

 Siedziała przy komputerze przeglądając po raz setny facebook'a. W pokoju unosił się zapach świeżo zaparzonej kawy , a ona co jakiś czas brała jej małe łyki. Kiedy delektowała się smakiem kawy zadzwonił telefon. Ruszając z miejsca podbiegłą do torebki leżącej na stoliku i wysypała wszystko na łóżko. W ostatnim momencie odebrała telefon który wypadał jej z rąk .
- Słucham ? - odebrała z uśmiechem na ustach .
- Uśmiechasz się? - spytał głos w słuchawce .
- Tak . what's up? - zaśmiała się. Dzwonił Kacper. Miała z nim bardzo dobry kontakt a od pewnego czasu zaczynała czuć coś więcej. Wskazywało na to codzienne wchodzenie na jego profil i słuchanie wszystkich piosenek jakie dodał , oglądanie jego zdjęć i te błyszczące się oczy na jego widok .
- W ogóle to spoko , a u Ciebie? Co dziś robisz? - dziewczyna musiała usiąść na łóżko i skrzyżowała nogi. Poczuła kłębiące się stado motyli w jej brzuchu .
- Właściwie to nic. Mam jutro poprawkę z matmy ale spoko mogę to olać dla przyzwoitej propozycji.
- A czy w taką ładną pogodę przyzwoitą propozycją był by spacer ze mną ? - jej uśmiech poszerzył się.
- Tak jasne . - od powiedziała bez zastanowienia już przeglądajac się w lusterku które jej wypadło z torby .
- Spoko to za godzinę tam gdzie zawsze. Musze kończyć cześć . - rozłączył się . " Cześć" szepnęła sama do siebie. Wstając w euforii zaczęła się ubierać. Zajęło jej to mniej niż 5min gdyż na spotkanie z nim nawet nie zmieniała swojej fryzury. Nie musiała - lubił ją taką .  Widząc ile czasu jej zostało pomalowała jeszcze oczy i wypiła do końca gorącą kawę.
- Wychodzę ! - krzyknęła kiedy zamykała za sobą drzwi od domu.Szybkim krokiem przeszła parę dzielnic i poprawiając co chwile wypadające jej z uszu popsute lekko słuchawki rozglądała się czy przypadkiem już nie widać jej kolegi .  Zatrzymała się na chwile kiedy zobaczyła jak siedzi na ławce wpatrzony w niebo .
- A ty co tak stoisz ? Na co czekasz? - krzyknął kiedy zobaczył ją kątem oka .
- Już , już. - podeszła do niego i usiadła obok. Podał jej rękę uśmiechając się przy tym szarmancko .
- Wiesz ja nie chcę psuć naszej przyjaźni ale chcę zadać Ci pytanie. - zaczęła po chwili dziewczyna kładąc swoją dłoń na jego. Spojrzał na nią zaciekawiony .
- Takiej przyjaźni nie da się zniszczyć. - powiedział i z szerokim uśmiechem czekał na ciąg dalszy. Chwile milczała patrząc mu w oczy. Poczuła jak dziwny rumieniec ozdabia jej twarz. Widząc jej poważną minę jego uśmiech też się gdzieś schował.
- Bo ... czy jestem dla ciebie tylko przyjaciółką?- szepnęła po chwili nie pewnie zwracając wzrok na ich złączone dłonie.
- Tylko? - podążył za jej wzrokiem. Wiatr delikatnie rozwiewał jej niesforne kosmyki wychodzące z koka. Czerwień jej kolczyków odbijała się od matowego tła. Niezręczną ciszę zakłócił jadący pociąg. Przez chwile z daleka obserwowali wsiadających ludzi. Śpieszących się , zdenerwowanych lub ... samotnych.
Dziewczyna zauważyła jak na jednej z zaparowanych szyb ktoś rysuje krzywe serduszka po czym błyskawicznie je zmazuje. W powietrzu uniosła się nutka rozpaczy.
- Tylko ? - dopytał się ponownie.
- Chodzi o to że... mogę ci wszystko powiedzieć , przytulić się do ciebie i zaufać. Ty wiesz ze możesz to samo? Wiesz to ? - uniosła wzrok i znów popatrzyła mu w oczy. Jego wyraziste rzęsy przyciągały uwagę .
- Tak wiem , ale do rzeczy. Coraz bardziej się denerwuje ... o co chodzi? - chłopak zamknął jej delikatną dłoń w swoich.
- Chodzi o to że chyba się w Tobie zakochałam. Nie ... na pewno się w tobie zakochałam . - obydwojgu oczy otworzyły się szerzej .
- Ja ...  -  przejechał po wargach językiem i rozejrzał się wokoło. - Ja czuję coś do ciebie ale to nie miłość. - dokończył .
- Ale jeszcze czy w ogóle? - dopytywała się desperacko. Powstrzymywała łzy , chowała je głęboko choć nie raz już przy nim płakała.
- Nie wiem, daj mi czas. Daj nam czas. - uśmiechnął się delikatnie. - Ale obiecuję że będziesz szczęśliwa i cię nie skrzywdzę. - przytulił ją do siebie. Objęła go mocno w pasie, to co powiedział wcale nie przekonywało jej... ale nadzieja umiera ostatnia czyż nie? ...

Czy myślicie że istnieje przyjaźń pomiędzy dziewczyną a chłopakiem ? 

 pytajcie : http://www.formspring.me/noofound
słuchamy ; Ewa Farna - Bez łez  




 xoxo Nofound

czwartek, 14 kwietnia 2011

41,już po .

 Nareszcie z głowy. Czy boję się wyników? Może troszeczkę. Najgorzej było z matematyką - to moja najsłabsza strona. Najłatwiej poszło z angielskim chociaż zadania i tak były trudniejsze niż wszyscy się spodziewaliśmy.
Miałam się pochwalić marynarką i butami więc proszę : ( wiem wiem jakość do kitu ale to co )







__

Siedziała zapatrzona w książkę od języka angielskiego i powtarzała sobie jakieś 100 słówek . Dosiadł się do niej i przywitał słodkim buziakiem w policzek .
- Stop studying ! - powiedział śmiejąc się przy tym jak głupi .
- Ja się przy najmniej uczę nie tak jak ty ! - szturchnęła go w ramie po czym pocałowała. Uwielbiała takie słodkie pocałunki , czasem wydawały jej się lepsze od tych namiętnych i zachłannych. Choć lubiła tracić oddech ...
- Dużo umiem z angielskiego mała . - uśmiechnął się cwaniacko po czym zabrał jej książkę .
- Mała to jest twoja ... mama . - spojrzał się na nią , dobrze wiedział co chciała powiedzieć. Ta tylko zaśmiała się pod nosem i udawała że zagląda mu zza ramienia do książki .
- Wielkie dzięki ale i tak I love u . - zwróciła wzrok w jego stronę i napotkała jego spojrzenie . Zawsze kiedy patrzyła mu w oczy delikatnie rozchylała wargi. Hipnotyzował ją. Przyzwyczaił się do jej wyrazu twarzy .
- I love u too - przeczesała mu ręką włosy i znów ucałowała jego miękkie usta .

słuchamy : Lilu - Kocham , kocham , kocham 
pytajcie !! : http://formspring.me/noofound






xoxo Nofound

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Egzaminy .

Więc , od jutra zaczynają się próbne testy gimnazjalne. Przy najmniej moje próbne gdyż chodzę dopiero do 2 klasy gimnazjum. Najbardziej denerwuje się matematyki bo angielski to pikuś a human - human też raczej nic trudnego jak się człowiek nauczy.
Raczej z nerwów teraz nic nie napisze , w tygodniu zazwyczaj nie mam weny . Tylko - trzymajcie za mnie kciuki. Są plusy tych egzaminów , zakupiłam na nie prześliczne nowe buty , kocham je - są cudowne. Kupiłam jeszcze marynarkę w Top Secret. Wpadła mi w oko już dawno a ja od dawna takiej szukałam.

pytajcie  : http://formspring.me/noofound
słuchamy :  Ira - Pare chwil 

Szła zatłoczoną ulicą , po jej twarzy spływały tylko czarne smugi. Przecież dziś nie miała płakać ...




 xoxo Nofound

sobota, 9 kwietnia 2011

szukam odzwierciedlenia moich uczuć .

"Dlaczego to ja mam się starać" pomyślała przechodząc 10 raz przed jego domem. Teraz zauważyła że im bardziej ją olewa tym bardziej ona za nim tęskni. Czy to normalne że z dnia na dzień przestał się odzywać? Można zrozumieć że nie miał czasu ale to też nie zbyt dobre wytłumaczenie. Choć nie są razem i spotkali się może z dwa razy , ale w końcu to chyba coś znaczyło!
W końcu przechodząc pod  jego oknem zatrzymała się i spojrzała na zegarek. " No tak spóźnię się , mam go gdzieś". Podniosła wzrok i jakby znak z nieba że akurat wyszedł z domu. Wysoki brunet z przebitymi uszami i papierosem w dłoni. Co jej się w nim podobało?Właściwie sama nie wiedziała, ona może była zbyt grzeczna dla niego , może go nie kręciły takie dziewczyny . On zaś kręcił ją za bardzo. Nie mogła przestać o nim myśleć jakieś dobre dwa tygodnie do tego nagle przestał dawać znaków życia.
W tym momencie pojawił się problem - po co ona tam czekała? Co miałaby zrobić kiedy go zobaczy? W końcu wyszedł, powinna mu się rzucić na szyję i krzyknąć " tęskniłam" czy moze dać mu w twarz i podniesionym tonem powiedzieć " dzięki za lekceważenie mnie" . Nie wykorzystała żadnej z tej opcji i po prostu stała wpatrzona w jego profil. Postanowiła przyśpieszyć kroku i przejść przed nim na drugą stronę ulicy tak żeby to on ją zobaczył pierwszą.
- Agata ? - krzyknął za nią. Zatrzymała się na środku wąskiego przejścia i cofnęła się.
- Igor? O kurcze co ty tu robisz? - udawała zdziwienie poprawiając przy tym włosy które wcześniej wiatr rozerwał na wszystkie strony.
- Mieszkam niedaleko - pokazał palcem na duże brązowe drzwi w jakiejś starej kamienicy. - A ty? - spytał podając jej dłoń. Tak , przeszedł ją w tym momencie ciepły impuls a serce jakby wyparowało.
- Yhm ja akurat wracam z ... właśnie szłam od ... babci ! - ostatnie słowo jakby wykrzyczała po czym natychmiast się poprawiła - Wracam od babci , mieszka tam w tych nowych blokach - uśmiechnęła się szeroko.
Zaczęli iść w tym samym kierunku . Zaczął jej opowiadać że właśnie idzie na pociąg bo jedzie odwiedzić kumpli z innego miasta i że nie wie czy wróci na noc , że może tam zanocuje że szykuje się "mały" melanż.
- Jedziesz ze mną? - za proponował .
- Raczej nie dzięki , nie mam nawet na pociąg - tłumaczyła się. Była od niego młodsza o pięć lat , nawet nie piła alkoholu, a co dopiero jechać z nim do innego miasta? Matka chyba by ją zamordowała! Może tak wyglądał właśnie problem. Agata była jeszcze zależna od rodziców , nie mogła sama o sobie decydować , nie uciekła by z domu a rodzicie nie puścili by ją na noc do chłopaka. Wiedziała że jeżeli by jej za proponował noc u siebie okłamała by ich jakoś że idzie do koleżanki robić jakiś plakat lub po prostu na babski wieczór z maseczkami , łzawymi filmami a około 1 w nocy horrorem mrożącym krew w żyłach .
- Jesteś na mnie zła? - spytał po chwili patrząc w jej stronę.
- Za co ? - udawała że nie wie o co chodzi choć najchętniej kazała by mu uderzyć się pustakiem w głowę albo z rozpędu walnąć w mur.
- Za to że się nie odzywałem . Wiesz naprawdę nie miałem kiedy a nie chciałem Cię rozpraszać ... masz tyle nauki.
- A ty nie masz? - w końcu też się uczył.
- To nie to samo mi starczą dwóje , muszę przejść do tej ostatniej technikum a ty? Niedługo próbne gimnazjalne masz. - zapadła niezręczna cisza. Chyba wtedy on też zobaczył różnicę wieku.
- Wiesz że cyfry nie mają dla mnie znaczenia? - zaczął. - Chodzi o mentalność , a z tobą mi się świetnie rozmawia. Z początku myślałem ze się narzucam.
- Bardziej mnie rozprasza kiedy się nie odzywasz, wiesz jak się martwię? Myślę ciągle że masz mnie dość,że co będziesz zadawał się z gówniarą albo że ktoś ci coś nagadał. - na jej twarzy pojawiły się wyraźne wypieki . Oczy zrobiły się szklane , nie chciała żeby pomyślał że jest słaba , w końcu jeszcze nie czuł nic wyjątkowego do niej.
- Agata , przepraszam. Po prostu musiałem się nad tym wszystkim zastanowić. Odezwałbym się.
- Ciekawe - dziewczyna posmutniała a on chwycił ją za drobną rękę.
- Nie bawię się Tobą . Traktuje to wszystko poważnie. Miłość - traktuję poważnie .

http://formspring.me/noofound
słuchamy : Ryan Star - Breathe





 xoxo Nofound

wtorek, 5 kwietnia 2011

It was amazing but we lost it .

Trzasnęła drzwiami najmocniej jak potrafiła. Nawet nad tym nie panowała i tak nikt nie zwrócił na nią uwagi w zatłoczonym barze. Usiadła przy ladzie i od razu na wejście rzuciła "barman, coś mocnego". Wplotła dłonie we włosy i patrzyła w blat. " Jak on mógł mi to zrobić?" myślała. Byli ze sobą tyle czasu a on wykręcił jej tak podły numer. Rozejrzała się po knajpie. Sami pijani faceci obłupujący się z tanimi dziewczynami. " Że ten puder nie sypie im się do szklanek" szydziła w myślach z tych wszystkich pustych kobiet dających łapać się za dupę. W końcu on ją zdradził właśnie z taką kobietą. Jedno pytanie wciąż ją dręczyło. Dlaczego? W tym momencie barman posłusznie podstawił pod jej nos jeden z najmocniejszych trunków. Wzięła łyka i na chwilę się skrzywiła. Raczej nie pijała , raczej nie w takich miejscach i przeważnie nie sama. Nerwowo pocierała wysoką szklankę.
- Jeszcze raz to samo? - spytał barman widząc że już wypiła.
- Poproszę. - od powiedziała oddając mu szklankę. Piła powoli , nie czuła że jest pijana choć powoli traciła świadomość. Z każdym łykiem myślała o nim coraz bardziej. Przecież mówił że ją kocha , że razem zamieszkają że chce z nią spędzić resztę swojego skomplikowanego życia. Wydawało jej się że zna go lepiej niż on sam. Potrzebowała czasu aby dojść do siebie. Zostawiła wszystkich bliskich by tylko z nim być. A mówili że jest głupia , mówili ...
- Sama siedzisz ? Nie boisz się. - spytał mężczyzna siadając obok.
- Sama a widzisz kogoś ze mną. Nie mam czego. - odburknęła zerkając w jego stronę. Zaczęli rozmawiać. Wydawał się miły. Nie wydawał się jakimś zwykłym menelem. Nie wyglądał na takiego przy najmniej.
- Hahaha , naprawdę? - zaśmiała się głośno.
- Tak wiem żenujące. - opowiadał jej jakąś tanią historię , zapewne i tak była zmyślona. Ale czy to miało znaczenie?
- Odprowadzę cię do domu . - za proponował.
- Nie mam za bardzo gdzie teraz iść. Albo inaczej. Nie mam ochoty , niech się zabawia z tą swoją blond szmatą. - znów posmutniała. Na samą myśl że może całuje inną a nie rozpacza z powodu rozstania skręcało ją z żalu.
- On ma się zabawiać a ty co? - pogładził ją po policzku . Uśmiechnęła się cwaniacko .
- Co masz na myśli. - położyła mu dłoń na kolanie. Zauroczył ją . Po chwili wyszli  stamtąd i już przed wyjściem zaczął ją namiętnie całować. Dotykał jej ciała , nikt nie szedł było za późno.  Chwycił ją w pasie i zaczął prowadzić. Otworzył drzwi do małej kawalerki gdzieś w centrum miasta. Weszła jak do siebie zdejmując płaszcz i rzucając go na podłogę. Podszedł do niej , nie mogła powstrzymać się od cichych dźwięków rozkoszy kiedy ten obsypywał ją zachłannymi pocałunkami. Kopną drzwi od sypialni i rzuciwszy ją na łóżko zaczął zdejmować koszulę. Miał piękne ciało , podniecało ją to , pragnęła go. Emocje - to nimi władało a nią na pewno. Scena łóżkowa wyglądała jak z taniego filmu pornograficznego. Nie mogli złapać powietrza , jednorazowy seks. Nie ważne skutki ważna była ta chwila. Bezsensowna ale dała ujście stresowi , problemom choć sama mogła stać się problemem.
Ranek . Godzina 06;20. Wstała po cichu zaczęła się ubierać .
- Już idziesz? - spytał patrząc na nią zaspanymi oczami. Chciał pogładzić ją po plecach gdy ta nagle wstała.
- A czego się spodziewałeś? - zaśmiała się i spięła włosy w poszarpany kok. Wziął głęboki oddech i odwórcil się na bok.
- Zamknij za sobą drzwi - rzucił z sypialni gdy usłyszał stukot obcasów wychodzących za próg. Ona tylko się uśmiechnęła i wróciła do rzeczywistości .


http://formspring.me/noofound
Słuchamy : Alesha Dixon - Breathe Slow  




 xoxo Nofound

sobota, 2 kwietnia 2011

Po prostu .

Stoczyła się. Siedziała na jakiejś starej budowie z fajką w ręce. Nie wiedziała za bardzo co się z nią dzieje. Widziała tylko papierosa i resztki białego proszku w folii. Śmiała się sama do siebie wydmuchując kolejne smugi nikotyny. Dzwonił telefon. Krztusząc się powietrzem odebrała.
- Co z tobą gdzie jesteś? - spytał poważnym głosem.
- Ja? - co chwilę przerywała wypowiedzi głośnym śmiechem . - Nie wiem kochanie. A po co ci to? Serce już mam złamane nie przychodź skarbeczku. - znów się roześmiała i poczuła jak łzy spływają jej po policzkach.
- Ja mam towarzystwo. Batman ze mną siedzi - dodała po chwili .
- Co ty kurwa odpierdalasz?- zdenerwował się. - Martwię się. Jaki kurwa batman? Naćpałaś się? - krzyczał do słuchawki.
- Jestem w siedzibie batmana. No taki nietoperz człowiek. Ratuje świat przed Jokerem. Ratuje mnie przed tobą. - wytarła nos  rękawem umazanym od tuszu. Już wyciągała kolejnego papierosa z kieszeni i jakąś tanią wódkę spod kurtki.
- Co widzisz koło tej siedziby batmana? - spytał chcąc ją znaleźć.
- Ym , taki duży czerwony pałac. Jest piękny. Widziałam tam bawiące się dzieci. Batman mówi że są to najgrzeczniejsze dzieci na świecie wiesz? Nasz też by takie były. - popatrzyła przez jakiś wylot w ścianie na czerwony dom.
- Dobra już wiem , nie idź nigdzie - rozkazał jej i rozłączył się. " Nie mam zamiaru" powiedziała sama do siebie. Kolejne łyki alkoholu już wchodziły łatwo. Rozłorzyła się jeszcze bardziej na podłodze biorąc tabletkę. Tylko jedną. Wzdychała głęboko co jakiś czas śpiewała piosenki z dzieciństwa. Na kruchej skale wyryła serduszko i napis " love is gone ". Zamknęła oczy .
- Wiedziałem ze tu jesteś. Co ty robisz do cholery? Odłóż tę wódkę. Nie pijesz przecież!? - krzyczał stojąc nad nią.
- Ale wódka leczy rany kochanie . - uśmiechała się. - Ej ciebie tu nie ma ? Jesteś? Hmmm, jak dobry sen co? - otworzyła delikatnie oczy i skierowała wzrok na ścianę.
- Jak ty wyglądasz? Czas się kurwa ogarnąć! Wstawaj!
- Nie obchodzę cię . - wyszeptała i znów wycierała niezdarnie policzki. Łzy napływały jej do oczu . Czuła ich gorzki smak w ustach.
- Przyzywczaiłam się do tego smaku. - mówiła oblizując się. Podniósł ją i przytulił do siebie.
- Już nigdy nie pozwolę żebyś coś takiego zrobiła - mówił tuląc ją do siebie.
- Już nigdy nie odejdziesz? - spytała. - Nie żartuj. - dodała po chwili osuwając się z jego ramion. Wziął ją na ręce i mocno trzymał. Nie od powiedział na pytanie , ale wiedział że już nie będzie chciał odejść.
- Nie kłam że kochasz. - szepnęła mu na ucho . - Do widzenia batmanie. - uśmiechnęła się i pomachała w stronę jakiegoś zakurzonego kartonu.

http://formspring.me/noofound 
słuchamy : Avril Lavinge - I'm With You 


xoxo Nofound