poniedziałek, 25 lipca 2011

[ 64 ] Na zawsze 15 *

 Nie myśląc wiele odwróciła się i wzięła nogi zapas.Postawiła tym razem na dłuższy spacer i poszła dookoła.  Nigdzie jej się nie śpieszyło , dla niej świat zwalniał i miała wrażenie , że idzie coraz wolniej. Miała tyle spraw do przemyślenia, że nie wiedziała od czego zacząć. Oczywiście w głowie najwięcej myśli plątało się o Tomku i Mateuszu.Następnie kim był ten facet co go spotkała w domu i czy jej ojciec ożeni się z Anitką? A co zrobić z Olkiem, którego chyba z każdym dniem dobija coraz bardziej. Westchnęła na myśl, że przynajmniej ma Angelikę, z którą może trochę się oddaliła z powodu Bartka,ale rozumiała to jak najbardziej i nie dziwiła jej się. To był jej pierwszy poważny , bardzo poważny związek!
 Nagle poczuła jak chłód oplata jej ciało.Odruchowo objęła się ramionami i spojrzała na niebo, na którym pojawiały się ciemne, wrogo wyglądające chmury.Przez głowę przemkło jej,że takie niebo jest tylko dla niej ale po chwili zobaczyła jak jacyś ludzie uciekają do domów czy wskakują do samochodów.Minęła także parę zakochanych. Wysoki co prawda rudzielec ale dość przystojny obejmował ramieniem drobnej postury szatynkę o ogromnych niebieskich oczach.Wyglądała tak niewinnie. Rudy przycisnął ją do piersi i przyśpieszyli kroku. Obdarował jeszcze uśmiechem Nadię kiedy minęli się na pasach. Dziewczyna uniosła delikatnie kącik ust bo nie miała ochoty na przelotne uprzejmości.
 W końcu doszła do domu. Nareszcie zastała w nim mamę!
- Cześć kochanie. - przywitała się pani Marika cała w skowronkach. - Głodna? - spytała się zatroskana i skierowała się do kuchni.
- Sama siedzisz? - zaobserwowała Nadia rozglądając się po domu w poszukiwaniu obcego mężczyzny. Poszła za mamą do kuchni i zastała na stole cieplutkie pierogi. Tak dawno ich nie jadła. Dawno nie jadła nic porządnego.
- Sama, czemu się dziwisz? - mama usiadła obok córki i popijała ciepłą herbatę. - Zimno się zrobiło. - zmieniła temat jak gdyby nigdy nic.
- Owszem. Dziś rano jakiś obcy facet oglądał mnie kiedy nie powinien mnie oglądać!- kobieta wzdrygnęła się na myśl w jakim stanie ją zastał. - Musiałam się chować we własnym domu!- dodała po chwili zirytowana Nadia przy czym oparzyła sobie język gorącym pierogiem.
- Aaa . - pani Marika uśmiechnęła się szeroko i jakby oczy jej się zabłyszczały. - To był Oskar. - oznajmiła i odstawiła pusty kubek do zlewu. - Już wyjaśniam. To mój kolega z pracy. Nie pamiętasz go? Zawsze nam pomagał jak byłaś mała i do tego podkochiwał się we mnie no ale głupia wyszłam za mąż za Twojego ojca. To znaczy to wspaniałe bo dzięki temu mam Ciebie. No popatrz jak te przeznaczenie ... eh.  - westchnęła głęboko , a Nadia nadal nie wiedziała co ten mężczyzna robił u nich w domu.
- Uświadomiłam sobie , że nie chcę żyć bez Oskara. Zakochałam się i czuję się jak nastolatka ... bez urazy.- jedyna nastolatka w tym domu skrzywiła się delikatnie i kończąc posiłek nie miała ochoty na szczegóły.
- Spoko , tylko następnym razem mi powiedz jak zostawisz mnie w domu z jakimś kolesiem. - powiedziała i skierowała się do swojego pokoju. Znów była sama i melancholijny nastrój wypełnił pomieszczenie. Położyła się na łóżku i włączyła muzykę. Nie miała ochoty na rozpakowanie pudeł,ale musiała by wyciągnąć między innymi wieżę .

***
- Jakby nie mogli się po prostu o Ciebie bić. - powiedziała zdegustowana Angelika i powiesiła na ścianie obraz zakupiony dla Nadii z okazji przyjścia w nowe miejsce.
- Zgłupiałaś? To nie takie łatwe! - powiedziała stanowczo Nadia układając na pułki płyty. - Boże co za durny pomysł. - wyszeptała do siebie.
- Ile jeszcze karzesz im czekać , co ? - spytała Angelika i usiadła na świeżo pościelonym łóżku. 
- Tyle ile będzie trzeba. - oznajmiła i smutno pokiwała głową. - Dziś widzę się z Mateuszem. - dodała po chwili milczenia , a jej przyjaciółka , aż zachłysnęła się powietrzem.
- Co? Dziś z Mateusze, jutro z Tomkiem. Może pojutrze zobaczysz się z Olkiem? I to ja mam durne pomysły! - Angela była wyraźnie oburzona. 
- Ciekawe co ty być zrobiła na moim miejscu. Kurcze , kocham obydwóch. Gdybym mogła się sklonować albo coś . - skończyła układać wszystkie płyty. - Kiedy jedziemy pod namiot?- zmieniła temat siadając koło przyjaciółki. 
- No ja bym kazała im się bić a nie ... - Angela od razu poczuła na sobie zabójczy wzrok Nadii i zaczęła mówić od rzeczy. - Nie wiem, ale wydaje mi się że powinnaś być z Tomkiem. - wyraziła swoje zdanie i oparła się o ścianę biorąc w rękę książkę która leżała na poduszce. 
- Czemu ? - zdziwiła się Nadia. - Sama mówiłaś , że powinnam być z Mateuszem. - Angelika westchnęła wiedząc że zaprzecza sama sobie. 
- Bo gdybyś kochała Mateusza nie zakochałabyś się w Tomku i nie przespałabyś się z nim. - w Nadii coś drgnęło. Angelika chyba miała rację.
- A jeżeli ... to będzie dość nie stosowne i chamskie , ale jeżeli chciałam się tylko pocieszyć? - objęła się ramionami i wyjrzała za okno. Słońce ładnie wyszło spoza chmur i wszystkim dodawało pozytywnych emocji.
- No wiesz? Okazałabyś się , sory ale mega zimną suką. Super - Angelika roześmiała się a wraz z nią , choć mimowolnie jej przyjaciółka.
 Dokończyły ozdabianie półek i Angela pomogła także posegregować przyjaciółce rzeczy po czym szybko zwinęła się do Bartka. Znów nie miał nikogo w domu , a Angela sama nie wiedziała dlaczego. Nadia wyszła razem z nią i po pół godzinie spotkała się z Mateuszem , który już na nią czekał. Dziewczyna nawet nie pytała się ile , zawsze przychodził wcześniej. W głowie nadal miała słowa przyjaciółki.
- Cześć . - przywitała się oschle , a on bez chwili zastanowienie czule ją objął i musną delikatnie jej wargi. Odsunęła się od niego gwałtownie, a on wydał się niemile zaskoczony.
- Ja myślałem , że wszystko będzie po staremu. - oznajmił chwytając jej dłoń.
- Nawet gdyby nie potrafiłabym. Jak się czujesz? W ogóle co to miało być? Co ty sobie myślałeś wciągając te wszystkie świństwa? - zaczęła spokojnie , ale stopniowo podnosiła ton co w końcu przekształciło się w krzyk.
- Wiem , kurde przepraszam , ale nie wiedziałem jak sobie poradzić. Kocham Cię , rozumiesz? Nie mogę bez Ciebie oddychać , a co dopiero żyć mała. Wróć do mnie. Przestanę robić głupoty. - mówił zdezorientowany patrząc cały czas jej głęboko w oczy choć ona stanowczo tego unikała. Wzięła głęboki oddech. Na krótką chwilę zamarli w uścisku dłoni.
- Siemanko wam ! - usłyszeli gdzieś z boku. Odruchowo się odwrócili  i w tym momencie Nadia myślała że wolałaby wpaść pod samochód. Koło drzewa stał Tomek. - Szczęścia. Dobrze wybrałaś kur*a. - oznajmił i słyszeli jeszcze jak mruczy coś pod nosem. Mateusz roześmiał się.
- Myślałeś kur*a idioto , że będzie z Tobą ? - wykrzyczał a Tomek spojrzał na niego złowieszczo skręcając się delikatnie bokiem. Oparł się o pień drzewa i podpalił papierosa. Uśmiechnął się łobuzersko i machnął włosami wchodzącymi mu w oczy.
- Szczerze byłem tego pewny, ale nie zniżę się do Twojego poziomu i nie powiem na tę dziewczynę złego słowa. - powiedział spokojnie. Mateusz zaczął iść w jego stronę z wyraźnym zamiarem zabójstwa.
- Nikogo nie wybrałam do cholery !! Dajcie mi dojść do zdania !! - wykrzyczała dziewczyna i stanęła pomiędzy nimi. Tomek nadal stał oparty o drzewo .
- Zgaś tę fajkę sobie na czole sukinsynie. - wybełkotał Mateusz.
- Idź się naćpaj . - odpysknął mu przeciwnik. Nadia stała nadal pomiędzy nimi zirytowana , że nie chcą jej słuchać. Po chwili pomyślała skąd Tomek wie ?
- A Ty skąd ... - zaczęła , ale chłopak zdołał to wytłumaczyć.
- Od Amandy. Przyszła wczoraj do mnie błagając żebym z nią był. - parsknął śmiechem. - Nadia mów. - rozkazał jej, szarmancko na nią spoglądając. Dziewczynie zmiękły nogi, zorientowała się , że czuje się prz nim niedorosła , niedojrzała. Niby tylko trzy lata różnicy. Raz zachowywał się jak nienormalny playboy, za którym wszystkie szaleją , innym razem był odpowiedzialny i taki delikatny. Potrafił sprawić , chociażby machnięciem długimi ciemnymi włosami że serce jej klękało.
- Każdy z was jej wspaniały. - wysyczała powoli. Tomek przybrał pokerową twarz a Mateusz miał ochotę zacząć dyszeć ze wściekłości. " Ale żaden z was nie jest blondynem " - pomyślała sobie dziewczyna i uśmiechnęła się mimowolnie. Chłopacy popatrzyli na nią zdezorientowani. " To nie czas na takie myśli." - otrzeźwiała i zrobiła kwaśną minę.
- Ale ja jestem wspanialszy. - wtrącił się Mateusz i wyprostował. Dłonie cały czas miał zaciśnięte w pięść i gotowe do ataku, natomiast Tomek stał spokojnie bojąc się co dziewczyna postanowiła. Chciał już wiedzieć.
- Zamknij się. - powiedział rozgoryczonym głosem. Nadia oparła się na drzewie koło Tomka.
- Mateusz ... za dużo było nie tak jak być powinno.Za wiele razy mnie zawiodłeś i ... przepraszam. Nie kocham Cię. - wymamrotała. Tomek miał ochotę ją przytulić , podnieść , pocałować , ogólnie poczuć, ale nie docierało do niego że jednak wybrała go. Wiadomość sparaliżowała go.
- E ... nie żartuj. Pf, wtedy na plaży też tak mówiłaś. - położył dłoń na jej ramieniu.
- I wyzywałeś mnie od suki . - zakomunikowała i wzdrygnęła ramieniem zrzucając z siebie jego dłoń.
- Bo nią jesteś ! Po tym co razem przeszliśmy ! Ty *** ! Jak możesz mnie zostawiać . Zabije się ! Albo tego skurwiela ! Nie wierzę ! Ja pier**** ! - chłopak zaczął krzyczeć , kopną w drzewo na którym opierała się dziewczyna mijając jej ciało o mniej niż centymetr. Tomek wyrwał się z natłoku myśli .
- Ogarnij się i wypierdalaj ! - pokazał palcem że ma się wynosić. - Won ! - dodał krzycząc jeszcze głośniej i po chwili leżał na ziemi , a jego twarz była okładana pięściami przeciwnika.
- Mateusz ! - wtraciła się dziewczyna próbując zdjąć go z chłopaka , a ten odepchnął ją z całej siły i z ogromną siłą uderzyła plecami w drzewo. W końcu Tomek oddał mu trafiając prosto w oko. Dziewczyna zsunęła się po pniu nie czując swojego ciała a jednocześnie nie mogac wytrzymać ogromnego bólu w końcu opadła całkowicie.
- Nadia ! - wykrzyczał Tomek strając się do niej podbiec gdy nagle poczuł silne uderzenie w brzuch. Skulił się w kulkę i poczuł jak Mateusza kolano wibija mu się żebra. W końcu przełamał się i podciął zwyrodnialca znów uderzając go w twarz tym razem trafiając w nos. Prysnęła krew a Mateusz wydał z siebie dźwięk przypominający jakiś śpiew godowy lub ryk umierającego mamuta. Nareszcie zareagowali jacyś mężczyźni przechodzący obok. Odciągnęli od siebie chłopaków i zadzwonili po karetkę...

Nareszcie się rozpogodziło. Kocham to. Co do rozdziału to TADAM ! Postanowiłam,że będzie z Tomkiem. Dobrze zrobiłam? Zwróćcie uwagę na słowa Angeliki. Musze powiedzieć , że się przyłożyłam i pierwszy raz pisałam dwa dni. Teoretycznie, ponieważ zaczęłam dzisiaj o pierwszej w nocy a skończyłam dziś... przed chwilką. 
Przeczytałam dwie książki i muszę zamówić kolejne dwa tomy z serii " O Teresce i Okrętce " . Dodatkowo planuję remont pokoju na przyszły miesiąc , ale niestety może to się przesunąć na wrzesień. ( pieniądze ) + książki, a nie mogę kupić nowych gdyż idę nową podstawą. 
Mam zamiar sprawdzić szkoły aktorskie w Poznaniu. Tak , tak chcę iść na prof. teatralny , mhm <3 . 
Ołi , więc który moment podobał wam się najbardziej ? A co do mojego stylu pisania , czy myślicie, że powinnam coś poprawić? 
MOBLO ♥
SŁUCHAMY : Chris Brown-Run it .

ps. Dziękuję , ze czytacie . I pod TYM postem miałam pełno nominacji. Z racji iż nie bawię się w takie rzeczy  nie wymieniam od kogo ale szczerze dziękuję wszystkim. To dla mnie niezwykłe, że tyle osób mnie nominowało. Jednym słowem SZOK . 
xoxo Nofound . 

sobota, 23 lipca 2011

[ 63 ] Na zawsze 14 *

Przez moment wpatrywała się w ekran telefonu i poczuła jak ręce zaczęły jej się trząść. Wszyscy to zauważyli i z niepokojem w oczach patrzyli na nią nie wiedząc co ją tak przeraziło. Nadia wstała uśmiechnęła się delikatnie do wszystkich po czym poszła do kuchni i po ciuchu zamknęła za sobą drzwi.
- Halo?- powiedziała niby pewnym siebie głosem. Oparła się o blat stołu i przestała czuć swoje serce , które na chwilę zamarło.
- Masz dziś czas? Chcę Ci wynagrodzić wszystko. - odezwał się Tomek szczerze tęskniąc za nią. Za jej spojrzeniem i włosami , zapachem , gestami , głosem spragniony jej ust. Wiedział, że do nikogo nie żywił tak wielkich uczuć. Bał się tego , ale nie mógł nad tym zapanować.
- Wiesz teraz nie za bardzo. - odpowiedziała i poczuła w żołądku ucisk.-Ale wieczorem.-dodała szybko. Przygryzła wargi i znów serce zaczęło jej bić.
- Daj znać. - powiedział tylko i rozłączył się. Po chwili do kuchni weszła Angelika. Zmierzyła wzrokiem przyjaciółkę.
- Co jest? - spytała opierając się tuż obok niej.
- Nic. - odparła Nadia i uśmiechnęła się po czym wróciła do pokoju gdzie na łóżku leżał Mateusz pół przytomny. Po pół godziny w domu została tylko ona , Mateusz i oczywiście Olek. W pewnym momencie nie mogła w ogóle dogadać się z Mateuszem , jakby nic do niego nie docierało,ale też powoli dochodził do siebie. W domu panowała cisza . Olek wyszedł do pokoju obok a Nadia usłyszała jakieś krzyki. Puściła dłoń staczającego się chłopaka i wbiegła do Olka. Nastolatek opierał się pięściami na parapecie , wzrok miał wbity w coś za oknem . Jego mina nie wskazywała na nic dobrego. " Kurcze , dlaczego ja? " - pomyślała Nadia widząc go w takim stanie. Pomyślała o swoich wszystkich problemach , ale po chwili oprzytomniała i uświadomiła sobie , że to nie czas na takie refleksje. Podeszła do niego i pogładziła po ramieniu. Nie otrzymała w zamian nawet pustego spojrzenia.
- Co się stało?- spytała po chwili ślepego milczenia. Olek głęboko westchnął .
- Zerwałem z Amandą. - oznajmił i usiadł na skórzanej kanapie kładąc nogi na ławę. - Usiądź. - polecił. Nadia jakby osłupiała.
- Dlaczego? - pierwsze pytanie jakie przyszło jej do głowy. Chłopak się go spodziewał. " Przecież jej nie powiem , że przez nią, i że żałuję że nie jestem na miejscu Mateusza" - pomyślał i posmutniał.
- Po prostu poczułem , że to nie to. - odparł po chwili namysłu. Nie chciał wplątywać się w szczegóły. Nadia niepewnym krokiem podeszła do niego i usiadła obok. Skuliła nogi koło siebie i przyglądała mu się przez chwilę.
- Smutno Ci że ją skrzywdziłeś? - wymamrotała. Wnioskowała to po jego wyrazie twarzy. Olek parsknął śmiechem.
-Przecież ona nic takiego wielkiego nie czuła do mnie . - oznajmił uśmiechając się do siebie.
- Oszalałeś?Kochała Cię!Nadal Cię kocha. - dziewczyna podniosła ton a chłopakowi otworzyły się szerzej oczy. Zdjął nogi ze stołu i oparł się jedną ręką na kolanie.
- Może, ale ja jej nie ... na pewno nie tak jak ciebie. - ostatnia część zdania miała pozostać w jego myślach. Nie zapanował nad tym i już wymówił te słowa. Zbladł i jak poparzony wstał. - Przepraszam . - powiedział emocjonalnie i chwycił się za głowę. - Ja ... ja nie powinienem. Wiem co mi powiesz, że już to przerabialiśmy , ja wiem. - sam nie wiedział co mówi. Poczuł jak wszystko w jego wnętrzu się gotuje najchętniej zapadłby się pod ziemię. Nie był typem pewnego siebie playboy'a.
- Olek ... - zaczęła Nadia podnosząc się z miejsca. Przytuliła go i poczuła ogień płynący z jego strony. Chciała coś powiedzieć , ale nie za bardzo wiedziała co. Rozległ się dźwięk sms'a. Poczuła jak wielki głaz spada jej z serca i nieśmiało wyrwała się z jego uścisku wyjmując telefon z kieszeni. " Zapomniałem , dziś próba. T . " . - przeczytała i westchnęła głęboko. Nie miała ochoty na żadne przedstawienie , choć gra dawała jej odpocząć , odetchnąć. Kiedy stała na scenie czuła się... nieziemsko. Wiedziała że to chce robić , że to kocha.
- Ja ... - zaczęła, ale Olek dokończył za nią. - Musisz już iść. Spoko , zajmę się Mateuszem. - dziewczyna uśmiechnęła się i pobiegła zabrać z pokoju obok swoje rzeczy. - Dziękuję. - wymamrotała jeszcze na pożegnanie i wyszła. Wróciła tramwajem do domu przebrać się i od razu poszła do domu kultury. Na niewielkiej widowni zobaczyła tylko jedną postać. Tak , był to wysoki blondyn o przenikliwych oczach. Podeszła do niego i zasłoniła mu oczy. Chłopak zaśmiał się i odsuwając cztery krzesła na bok przytulił ją do siebie.
- Miałem nadzieję, że przyjdziesz wcześniej. - powiedział po czym zamknął jej usta w czułym , choć krótkim pocałunku. Spojrzał jej w oczy i coś go zaniepokoiło.
- Musimy porozmawiać , już powiem za Ciebie. - wymamrotał i pociągnął ją za rękę w stronę sceny by usiąść na jej zimnych deskach.
- Skąd wiesz... nie ważne. Ale masz rację . Musimy. - odpowiedziała siadając wygodnie tuż obok Tomka.Chłopak nie wiedział za bardzo o czym , dla niego wszystko między nimi układała się dobrze. Dziewczyna chwyciła jego dłoń i ścisnęła najmocniej jak potrafiła.
- Ja nie wiem ... Nie jestem pewna co czuję i do kogo. - zaczęła. Mówiła powoli jakby bała się , że on nie zrozumie albo co gorsza zrozumie ją źle. Nagle na salę weszła Ada i reszta aktorów. Obydwoje wstali , Nadia nie puszczała jego dłoni.

***
- Rozumiem, ale Mateusz podobno tak Cię zranił. Wiesz , może od razu powiedz tę śpiewkę żebyśmy zostali przyjaciółmi. - rzucił gniewnie nadal idąc obok niej.
- To nie tak. Myślisz , że to co zdarzyło się na plaży nic dla mnie nie znaczyło!?- chciała go uderzyć , chciała go powalić , usiąść na nim , przycisnąć do ziemi i wykrzyczeć ile emocji się w niej tliło jak i tli nadal. 
- A znaczyło ... ? - powiedział widząc jej wrogie spojrzenie. - Ile ? - dlaczego domagał się tych cholernych szczegółów? Chciał być pewny wszystkiego , a szczególnie jej uczuć. Swoich był , aż za bardzo. 
- Jak możesz pytać? Myślisz że to dla mnie byle co? To był mój pierwszy raz. - przyśpieszyła kroku a on zatrzymał simę by po chwili dobiec do niej, chwycić jej dłoń i spojrzeć w oczy. Zdziwił się . - A ty co myślałeś? - spytała . - Za kogo mnie miałeś , co ? - myślała, że zaraz zrealizuje swoje marzenia tylko że uderzy go mocno pchając w przepaść. 
- Ja nie wiedziałem ... myślałem... Nie ważne. To co się stało wtedy było piękne , ale wiem ze wolała być bym na tej plaży , w tej wodzie i w tym czasie nie był ja. Przyznaj się! - krzyknął. W jego oczach pojawiło się coś na kształt łzy. 
- Nie ! Nie mów tak! Nie wmawiaj mi nic nawet ! - nawet nie zorientowała się kiedy z jej oczy popłynęły pierwsze łzy, jak już po chwili krztusiła się nimi nie mogąc poskładać dokładnie zdań. Wyrwała swój nadgarstek z jego uścisku i położyła dłoń na jego torsie. Opuściła głowę i słychać było jak krople spadają na chodnik. Czuła jak opada z sił , nie wiedziała co powiedzieć , co robić , jak się zachować.Wszystko jej się pomieszało , życie jakby w jednym momencie zwaliło się na nią a wszyscy zmówili przeciwko niej. Zdała sobie sprawę że zbyt często ostatnio się tak czuje.
- Nadia ... - wyszeptał kładąc swoją dłoń na jej. 
- Przestań.- poprosiła nie patrząc na niego i czując na wargach gorzki płyn. Chłopak stracił wdech. 
- Przepraszam. - wybełkotał ledwo wypowiadając sylaby.Nie mógł znieść widoku jej opuszczonej głowy , którą zawsze nosiła jak na nią przystało , zgrozą dla niego były łzy ani trochę nie ozdabiające jej gładkiego policzka. Cała w rumieńcach wstydziła się na niego spojrzeć , chciała się odwrócić , ale nie miała siły iść do Mateusza. Martwiła się o niego i o siebie. 
- Jakim cudem. - wyszeptała myśląc że mężczyzna stojący jedynie centymetr od niej nie usłyszy. Poczuła jak jego ciepły oddech oplata jej szyję .
- Jakim cudem to wszystko mogło tak się spieprzyć ... - dokończył za nią . Nadia niewinnie podniosła wzrok i spojrzała na niego. Chciała poszukać jego oczu ale wszystko widziała jak przez mgłę choć słońce w pełni widniało na niebie. - Dzięki Tobie żyję ... - szepnął dobrze wiedząc , że w niczym jej to nie pomoże a jedynie utrudni. Przygryzła wargi , pragnęła go znów poczuć , czy to dziwne że miała wrażenie jakby chciała jego krwi , chciała go tylko dla siebie . Tomek puścił jej rękę. 
- Przemyśl to, ale przepraszam albo mnie kochaj albo znienawidź inaczej nie potrafię. - odsunął się od niej i wyjął paczkę papierosów . Zaciągnął się i jak to zwykle robił dmuchnął smugą dymu w jej twarz. Mignął mu w oczach kolor jej paznokci i przez chwilę analizował ich barwę. Z dymem zmieszał się zapach jej perfum , wiedział że pachniała jak Paryż choć znał go tylko z fotografii. Po chwili milczenia oprzytomniał i odwrócił się. Z oddali dziewczyna widziała jak on wyrzuca na bok peta i dłonią przeczesuje włosy. 

Deszcz , deszcz , deszcz ,deszcz , deszcz , deszcz , deszcz , deszcz i jeszcze więcej deszczu. Kurcze pogoda jest fatalna, a ja coraz bardziej dochodzę do wniosku, że bycie singlem jest jak najbardziej ok, ale też chciałabym żeby znalazł się ktoś , ale nie zwyczajny tylko taki co mnie powali wręcz urodą i zaskoczy intelektem - jest taki , ale przydałby się jeszcze odwzajemnienie ( do kitu ). Czy ten rozdział jest długi?Chyba tak, tak mi się wydaje, ale nie mam bladego pojęcia z kim ona będzie , sama kurczę nie wiem co bym zrobiła na jej miejscu. Nie ma to jak coś napisać i nie wiedzieć co dalej. Coś wymyślę ... chyba. I moje ulubione pytanie - który moment podoba wam się najbardziej? ;)
ps. Pofarbowałam się . i zmieniłam nazwę bloga. Usunęłam z adresu liczbę i dodałam jedno " o " ;D 
SŁUCHAMY: 3 Doors Down - Here witohout you                       
MOBLO ♥
xoxo Nofound .


Biorę udział w rozdaniu zorganizowanym przez Kasiulcowy Blog .

sobota, 16 lipca 2011

[ 62 ] Na zawsze 13 *

Po pewnym czasie bezczynnego siedzenia na szpitalnym korytarzu do Nadii i Tomka podszedł ojciec Sylwii.
- Ostatnia noc w szpitalu. Jutro z samego rana zabieram ją do domu. Nadia bardzo mi przykro ze poznajemy się w takich okolicznościach. - powiedział pan Mariusz i ze smutną miną poszedł do pokoju śpiącej córki.
- Już będziemy się zwijać . Ty musisz odpocząć i ja też. - oznajmił w końcu Tomek i szybkim ruchem wstał z krzesła wyciągając dłoń w stronę dziewczyny.
- Racja. - wydukała i chwytając go za rękę poszła prowadzona przez niego. Dojechali pod jej blok. Oboje wysiedli z samochodu . Nadia oparła się o drzwi i zmierzyła wzrokiem chłopaka.
- Dziękuję Ci. Za wszystko. - powiedział odgarniając jej włosy spadające na twarz. Miała delikatne worki pod oczami ale w ciemnościach na szczęście nie było nic widać. Jedyne światło dawała latarnia stojąca tuż obok wejścia na klatkę. Dziewczyna jedynie westchnęła głęboko i musnęła delikatnie jego wargi po czym skierowała się w stronę wejścia. Stojąc już na klatce pokiwała chłopakowi, który siedział już w aucie. Po ciężkiej nocy powolnymi ruchami skierowała się do domu. Zastała swoją mamę śpiącą w ubraniach. " Ah , ona chyba też miała męczący dzień." - pomyślała i poszła do pokoju. Przebrała się w piżamę i upadła niczym kłoda na łóżko. Nazajutrz obudził ją dźwięk robotników remontujących blok. Dziewczyna zakryła głowę poduszką i w końcu zebrała się na wstanie. Na podłodze leżało pełno kartonów z jej ubraniami i innymi drobiazgami. Wzięła pierwsze rzeczy z brzegu i skierowała się do łazienki.
- Dzień dobry Nadia. - powiedział jakiś facet stojący na korytarzu i pakujący coś do szafy.
- Eeee ... - zdziwiona nastolatka nie mogła wydusić słowa. Po kilku sekundach jednak otrzeźwiała. - Gdzie jest mama? - spytała mierząc go wzrokiem. Wysoki , ciemnowłosy , nawet przystojny mężczyzna odpowiedział że wyszła do sklepu , ale za chwilę wraca. " Zostawiła mnie samą z jakimś obcym facetem?!" - pomyślała zniesmaczona i wbiegła do łazienki. Spojrzawszy w lustro dostrzegła, że koszulkę ma na lewą stronę i w dodatku jest w samych majtkach.
- O boże . - wymamrotała do siebie kiedy uświadomiła sobie, że ten obcy widział ją w takim stanie. Kto wie co mu w tym momencie przyszło do głowy. Wzięła prysznic , uczesała się , ubrała i gotowa już wyszła z łazienki. Nie jedząc śniadania wyszła z domu. Skierowała się do Angeliki, ale nie zastała jej w domu. Przyjaciółka nie odbierała telefonu, Nadia zmartwiła się tym faktem. Nigdy nie traciły kontaktu. Po setnej próbie w końcu nie natknęła się na pocztę głosową.
- Gdzie ty się podziewasz? - spytała niespokojnym tonem.
- A ty? Ah , nie ważne. Przyjdziesz do Bartka ? - zaproponowała wyraźnie unikając wyjaśniej.
- Do Bartka ? Ale ... dobra już idę. Dziesięć minut. - powiedziała i nie czekając na odpowiedź rozłączyła się. " Pewnie znów 'uprawiali miłość' " - zirytowała się. Wsiadła w tramwaj , nie kupując biletu. Jak zwykle nikt tego nie sprawdzał. Wysiadła prawie przy jego bloku. Mijała się z jakimiś dzieciakami i w końcu zapukała do jego drzwi. " Otwarte " usłyszała i popchnęła je . Mama Bartka miała obsesję na punkcie czystości. Wszystko aż lśniło, podłoga , lustro wiszące nad niewielką komodą , nawet ściany wydawały się jakieś takie czystsze.
- Siemanko ! - przywitała się Angelika i przytuliła przyjaciółkę. - Gdzie Cię wysiało wczoraj wieczorem? Pisałam do Ciebie. - oznajmiła .
- Hej. Nic nie dostałam i nie wierzę , że w ogóle o mnie myślałaś. A wy co? - usiadła przy stole w kuchni. Choć nie było w niej wiele miejsca do jednej ze ścian przymocowany był prostokątny , wąski stół , a obok niego dwa wysokie krzesła.
- A nic. Tak siedzimy. - odpowiedział Bartek. - Nie wiem czy powinienem Ci to mówić , ale ... - przerwał drapiąc się nerwowo w głowę. Nadia siedziała zdezorientowana i zwróciła swój wzrok w stronę przyjaciółki.
- Bartek , zamknij się. - rozkazała Angelika i obdarowała go zimnym spojrzeniem.
- A czy ja do cholery nie mam nic do powiedzenia !! - podniosła głos Nadia i wstała z krzesła chwytając się za biodra. - Co się stało , no ?! - domagała się wyjaśnień.
- Mateusz leży naćpany u Olka. - wyjaśnił szybko Bartek.
- Co ? - do oczu dziewczyny napłynęły łzy . - Zawieziesz mnie do niego ? - prosiła. - Angela , ty chciałaś to przede mną ukryć! - powiedziała z wyrzutem i skierowała się w stronę drzwi.
- Ale ... - zaczął Bartek ale kiedy zobaczył spojrzenie zapłakanej dziewczyny bez sprzeciwu wstał i zaprowadził ją do auta. Szybko ruszyli. Przez całą drogę Nadia olewała to co przyjaciółka do niej mówiła. Kiedy dojechali Nadia nie pukając weszła do środka.
- Nadia ? - obdarował ją stęsknionym spojrzeniem Olek wciąż do szaleństwa w niej zakochany. Amanda miała wywołać u niej zazdrość, ale widać było że Nadia tylko się cieszy z tego że są razem.
- Gdzie Mateusz ? - spytała . " Mogłem też się naćpać " - pomyślał Olek i wskazał palcem swój pokój. Dom był pusty , jego rodzice pojechali nad morze a on został obawiając się że z rodziną będzie się nudził, a tu? Jak widać miał multum atrakcji .
Nastolatka weszła do pokoju. Na jednoosobowym łóżku zobaczyła Mateusza z głupawym uśmieszkiem na twarzy. Trzymał jeszcze jakiegoś jointa w ręce.
- Weź to wyrzuć! - krzyknęła i podbiegła do niego chwytając fajkę w dłoń. Zaciągnęła się raz i podała Bartkowi , ten poszedł do łazienki i wyrzucił do toalety, Dziewczynie trzęsły się ręce.
- Co ty zrobiłeś ? - wyszeptała pochylając się nad nim.
- Mała ? Moja księżniczka . - zaśmiał się chłopak i po chwili wybuchnął nieopanowanym śmiechem. Zaczął dotykać jej włosów.
- Ładne włosy , zawsze mi się podobały. Gdyby były czerwone wyglądałabyś jak ta bajkowa syreneczka. - znów parsknął śmiechem i pogładził ją po twarzy.
- Co robić ? - spytała się Nadia zwracając się do Olka. Ten wzdrygnął ramionami i wyszedł z pokoju. Po chwili wrócił z wielkim wiadrem pełnym wody.
- Oszalałeś ? On nie śpi tylko jest naćpany idioto! - wykrzyczała Angelika.
- Ale to go trochę ocuci . - zasugerował. Nagle z wielkiego rozmachu wylał zawartość wiadra na Mateusza. Nadia odskoczyła od łózka i zaczęła wyzywać Olka. Ćpun wzdrygnął się i zerwał na równe nogi po czym kolana mu się ugięły i opadł na podłogę.
- Gdzie moje ciało ? Nie czuje go . - zaczął mamrotać leniwie wymachując rękoma .
- Coś ty zrobił ?!! - krzyczała Nadia chwytając jego dłoń. Chłopak zrobił dziubek.
- No chyba sobie kpisz. - powiedziała dziewczyna widząc jak ten ma zamiar ją pocałować w dodatku w taki niezdarny sposób.
- Kocham Cię . - wymamrotał jej do ucha. Dziewczyna poczuła jego mocne perfumy pomieszane z smrodem dymu.
- Wiem , wiem. - odpowiedziała szybko i pomogła mu wstać. - Chyba musimy go odwieźć nie? - spytała spoglądając na każdego osobno. Bartek widząc jak wysoka , choć szczupła dziewczyna męczy się z ciężarem naćpanego chłopaka podbiegł do niej i wziął go na swoje barki po czym z drugiej strony pomógł mu Olek.
- Ej ale jak jego starzy go tak zobaczą to go zabiją mnie i w ogóle nas wszystkich. - zaprotestował Olek i razem z kolegą ponownie ułożyli go do łóżka. Mateusz wybuchnął nagle śmiechem. Wszyscy patrzyli na niego jak na debila.
- Mam ochotę dotknąć kogoś piersi. Są tu jakieś dziewice ? - znów zaczął się śmiać a razem z nim wybuchnął śmiechem Olek który tuż po chwili dostał z łokcia od Angeliki. Grupka powymieniała się spojrzeniami.
- Boże , no Olek masz rację. Może u Ciebie zostać ? - Nadia starała się trzeźwo myśleć. Poczuła że to ja przytłacza , a jednocześnie w sercu coś ją kuło , była blisko Mateusza, choć bolało ją jak on się niszczy. Podeszła do niego i pogładziła po twarzy. Ten wyprostował ręce i udawał ... tzn. wydawało mu się ze coś pieści.
- Zboczeniec. - wymamrotał Bartek.
- Odezwał się. - dogryzła mu jego dziewczyna a Olek wyjaśnił że Mateusz może zostać u niego ile będzie trzeba. Powiedział też że niedługo się wyprowadza.
- Mówił że chce zamieszkać z Nadią. - wymamrotał jego przyjaciel i obdarował dziewczynę błagalnym spojrzeniem.
- Kocham tego ćpuna. - wyszeptała do siebie dziewczyna a przez myśl przemknął jej Tomek , który również skradł jej kawałek serce. Przynajmniej pierwszego razu nie mogła wyobrazić sobie romantyczniejszego. Gwar w domu przerwał dźwięk dzwonka . Nadia spojrzała na wyświetlacz telefonu. " Tomek" .
Chciałam wam powiedzieć że pod uwagę bierzecie jedynie Mateusza i Tomka a nie zauważacie jeszcze jednego kandydata ? Nic nie sugeruję ale jeszcze nie jestem zdecydowana z kim ona ma być . 
Szczerze to już sama nie wiem kiedy je skończę. Zobaczymy . Wakacje trwają a ja muszę powiedzieć, że się nudziłam dziś i nie mam planów na jutro.:( Mam nadzieję że coś wykombinuję. Właśnie czytam książkę pt. " Zwyczajne życie " Joanny Chmielewskiej. Wspaniała książka , polecam. Dużo sytuacji , które serio mnie rozbawiły. Następnie mam zamiar zacząć czytać " Większy kawałek świata " tej samej autorki. Opowiada o tych samych dziewczynach. Teresce i Okrętce - szczerze polecam. Co do spraw miłosnych - singielka dziś , jutro i na zawsze chyba. Nie no na zawsze może nie ale na najbliższy czas nieokreślony. Muszę znaleźć muzykę. Musze wygrzebać piosenki Soboty ,Ostrego, Eldo i ściągnąć resztę piosenek Pezeta . Jak ja ich kocham. 


SŁUCHAMY : Eldo - Powinnaś .


XOXO Nofound . 

poniedziałek, 11 lipca 2011

[ 61 ] Na zawsze 12 *

Wieczorem dziewczyny zebrały się w domu Ady. Mieszkała sama , w wieku osiemnastu lat się wyprowadziła, ale co się dziwić z rodzicami alkoholikami. Zajmowała się nią babcia , ale nie było jej stać na utrzymanie wnuczki.
- Ładnie tu masz. - powiedziała Amanda będąca pierwszy raz u Ady. Rozejrzała się po małym mieszkaniu i znalazła kuchnię w której rozłożyła wszystkie przekąski. Wszystkie usiadły i zabrały się za seans filmowy. Oglądały jakiś horror kiedy Amanda wypaliła z pytaniem.
- Nadia , ty i Tomek jesteście razem? - Nadia nawet na nią nie spojrzała i wychyliła się zza poduszki, którą trzymała ze strachu przed zabójcą z filmu.
- Nie wiem. - wydukała.
- Jak to nie wiesz? - wtrąciła się zdziwiona Ada.
- To skomplikowane. - odpowiedziała dziewczyna roztrzęsionym głosem i sięgnęła po kolejnego chipsa. Dziewczyny obejrzały kilka filmów , pogadały , aż w końcu ubrały się i wyszły z domu. Skierowały się na dyskotekę w ich ulubionym klubie. Jedynie Ada nie bojąca się niczego ubrała się wyzywająco . Potańczyły , wypiły kilka drinków.
- Ej patrzcie ! To chłopaki ! - powiedziała Angelika , próbując przekrzyczeć muzykę.
- Dziś miałyśmy spędzić dzień i noc bez nich . - zaśmiała się Amanda i zaczęła iść w ich stronę. Nagle poczuła jak ktoś ciągnie ją za rękę. To była Nadia, która zobaczyła że pośród kolegów siedzi jej były chłopak.
- Ej , nie zmienisz tego , że się przyjaźnią. - oznajmiła jej Amanda wyrywając swoją dłoń i dosiadła się do nich wskazując palcem na resztę koleżanek.
- Chcesz stąd iść? - spytała się Angelika przyjaciółki .
- Nie. - odpowiedziała krótko i również podeszła do chłopaków witając się z każdym czule. Tomek wyciągnął do niej dłoń , a ta kątem oka spojrzała na Mateusza i obdarowała Tomka magicznym pocałunkiem i wyszeptała coś do ucha. Postanowili przenieść się z powrotem do Ady . Zabawiali się w butelkę. Impreza przebiegała bez większych spięć. Mateusz zakręcił i wszyscy się spodziewali na kogo powinno wypaść. I stało się .
- Wyzwanie. - wyjąkała Nadia pocierając dłonie. Chłopak uśmiechnął się łobuzersko i błądząc spojrzeniem po wszystkich zdecydował się.
- Pocałuj mnie. - powiedział pewny siebie. Zobaczył że jest zmieszana więc dodał szybko. - Albo się rozbieraj. - wszyscy się zaśmiali. Dziewczyny siedziały już w samych stanikach i spodniach a Nadia była nie naruszona. Tomek także miał odkryty tors i choć już go widziała nadal ten widok przyprawiał ją o dreszcze . Jej nowy ukochany leżał obok niej jarając jakieś świństwo i patrzył tylko co się stanie. Czyżby był aż tak pewny uczuć Nadii? W każdym razie nic nie robił tylko zaciągał się i nosem wypuszczał smugi dymu. Nadia delikatnym ruchem pochyliła się do Mateusza i musnęła jego usta. Nic nie poczuła, wiedziała , że nie był pijany. Może specjalnie tego wieczoru nie pił. Chłopak przyssał się do niej.
- Ok , już wystarczy. - zareagował Tomek podnosząc się. Mateusz uśmiechnął się do dziewczyny kiedy ich spojrzenia się spotkały a ta tylko podeszła do Tomka i wyciągnęła mu jointa z ust.
- Przestań palić to świństwo. - rozkazała i ucałowała mu policzek. Ten objął ją w pasie.
***
Na drugi dzień Nadia wstała około dwunastej z masakrycznym bólem głowy do tego tego dnia przewożone były meble do  nowego domu. Spakowała jeszcze swoje rzeczy do kartonów i pojechała na miejsce. Chłopacy pomagali wnosić jej wielkie pudła i jakieś mężczyzna , kolega jej mamy. Chyba bardzo dobry kolega.Nadia kojarzyła go , chyba z jej pracy . Nadia podziękowała za pomoc kolegą , tylko brakowała Tomka , który powiedział że nie może. Nikt nie wiedział dlaczego . Wieczorem zadzwonił do Nadii.
- Przepraszam że nie mogłem wam pomóc dzisiaj. - powiedział załamanym głosem przez telefon.
- Wielkie mi halo. Nic się nie stało . - pocieszała go Nadia uśmiechając się do słuchawki.
- Sylwia leży w szpitalu. - powiedział. Nadii stanęło serce.
- Co się stało ? Przyjedziesz po mnie ? - spytała. Nie cierpiała tej dziewczyny , ale wiedziała ile ona znaczyła dla Tomka. Po dwudziestu minutach był u niej. Pojechali do szpitala . Przez szklaną szybę patrzyli jak Sylwia leży w szpitalnym , zimnym łóżku , podłączona do setek kabli .
- Od małego ma wadę serca. Niedawno jej się pogorszyło. Potrzebuje ... nowego serca. - wydukał chłopak. Nadia przytuliła go mocno mówiąc że wszystko będzie dobrze. Nigdy by się nie spodziewała ze coś tak strasznego może się przytrafić bliskiej osobie ... teoretycznie bliskiej.
 - Przesunęli ją wyżej w liście oczekujących ale to i tak nie oznacza że dostanie serce. Zostało jej kilka miesięcy , może rok ... musi dostać te serce a ja nie mogę nic dla niej zrobić. - mówił dalej przyciskając Nadię bliżej siebie.
- Serce na pewno się znajdzie , musi .... - powiedziała dziewczyna a w jej oczach zebrały się łzy.
- Kto przy niej siedzi? - spytała. Przy łóżku Sylwii siedział dość niski blondynek mocno ściskający jej dłoń.
- Kacper . Jej ukochany ... pf. Nigdy nie byłem do niego przekonany ale podobno się kochają. - wytłumaczył. Nadii od razu przyszła do głowy sytuacja z Mateuszem. " Kocha a na Mateusza się rzuciła " . - pomyślała . Szpitalna atmosfera przyprawiała ją o dreszcze. Nagle poczuła wibracje telefonu.
- Halo ? - powiedziała ściszonym tonem.
- Kochanie wracam do Stanów. Nie ma cię w domu ale zostawiłem coś dla ciebie. Chciałem się pożegnać ... - mówił jej tata.
- Kocham Cię tato. - wydukała dziewczyna. Nie umiała być teraz dla niego chamska , nie wiadomo kiedy zobaczy go po raz kolejny , miała zbyt roztargane emocje w tej sekundzie.
- Ja Ciebie też córeczko. - usłyszała dźwięk kończący połączenie. Włożyła telefon z powrotem do kieszeni i podeszła do Tomka.
- Nie musisz tu ze mną siedzieć. - zasugerował spoglądając w jej oczy.
- Ale chcę . - odpowiedziała krótko i usiadła na niewygodnym krześle obok drzwi do sali Sylwii.
- I tak niedługo Cię odwiozę. - rozkazał i chwycił jej dłoń siadając obok. - Dziękuję . - szepną a ona oparła swoją głowę na jego ramieniu.




Hej wam wszystkim . :) Chciałam powiedzieć że w mojej głowie kłębi się pomysł na kolejne opowiadanie i że te chyba doprowadzę do 20rozdziałów i koniec :) To i tak dobrze ponieważ " serca się przyciągają " miło rozdziałów 10 . :) Jaki moment najbardziej wam się podobał w tym rozdziale? Wiem , wiem słaby . Musze przyznać że się nie przyłożyłam do niego . 
Znów padał deszcz i moje plany poszyły w zapomnienie :( A tak po za tym czuję że muszę jakoś zmienić się , albo moje życie... nie wiem w jaki sposób , po prostu na lepsze.  Po pierwsze nie szukam miłości - nie potrzebuję nikogo , a chcę tylko jednego ... A oto fabuła przyszłego opowiadania : 


Młoda dziewczyna wcześnie traci rodziców , trafia do domu dziecka gdzie poznaje Dawida - nastoletniego buntownika. Z początku nie mogą siebie znieść , lecz po pewnym czasie orientują się, że nie mają nikogo innego poza sobą … 
Podoba wam się ? 

SŁUCHAMY : OSTR - Pegaz .

XOXO Nofound . 

sobota, 9 lipca 2011

[ 60 ] Na zawsze 11 *

Po obiedzie u babci Amandy zabrali się do drogi powrotnej. Nadia siedziała obok kierowcy , czyli obok Tomka a z tyłu Angelika i Bartek. Olek z Amandą jechali innym autem.
- Głupio mi. - zaczęła Angelika temat.
- Czemu? - spytała Nadia poprawiając pas. Tomek zacisnął dłonie mocniej na kierownicy i ściszył muzykę lecącą z radia.
- Z powodu Mateusza. Ktoś mógł za nim iść. - powiedziała spoglądając na tył głowy Nadii. Ta głęboko westchnęła.
- Dobra . Wiem, że czeka mnie rozmowa z nim. - burknęła i zwróciła swój wzrok ku kierowcy który miał aż wypieki na twarzy.
- Nie martw się. - szepnęła do niego i pogładziła jego dłoń którą trzymał na kierownicy. Uśmiechnął się sztucznie. Dziewczyna wyciągnęła z torby słuchawki i włączyła ulubioną piosenkę O.S.T.R. Przymknęła oczy i już po chwili zasnęła.
- Chciałbym żeby wrócili do siebie.- powiedziała Angelika.
- Po tym co dzisiaj widziałem to Tomek by tego nie chciał. - odpowiedział Bartek wychylając się do przodu i spoglądając na Nadię.
- Jestem tu, a Nadia na pewno podejmie słuszną decyzję.- wtrącił się Tomek i przełączył stację w radiu. Reszta podróży minęła w ciszy. Para z tyłu także zasnęła a Tomek skupiał się na drodze rozmyślając nad minioną nocą z Nadią. Dojechali na dworzec w Poznaniu. Kierowca obudził wszystkich. Każdy nadal był zmęczony po dwudniowej imprezie.
- Odprowadzić Cię do domu? - zaproponował Tomek chwytając Nadii dłoń.
- Muszę pobyć sama. - odparła i obdarowała go krótkim pocałunkiem. Uśmiechnął się delikatnie i poszedł w drugą stronę. Dziewczyna nie czekała nawet na Angelikę. Kiedy przyszła do domu była sama. Już w progu jej kotka ocierała się o jej nogi. Wzięła prysznic i usiadła przed telewizorem. Zamyśliła się, trwało by to dalej gdyby nie zadzwonił telefon.
- Cześć. Już wróciliście, a my musimy porozmawiać.- w słuchawce odezwał się męski głos.
- Cześć. Wiem. - odparła krótka. Najchętniej by się rozłączyła.
- Mogę do Ciebie przyjść? - zapytał. W odpowiedzi przez chwilę słyszał tylko jej płytki oddech.
- Jasne. - usłyszała dźwięk kończący połączenie. Wysuszyła włosy i ubrała się normalnie. Po dwudziestu minutach usłyszała pukanie do drzwi. Wyłączyła telewizor i otworzyła drzwi. W progu stał Mateusz ze swoim neutralnym spojrzeniem. Denerwował ją nawet sposób w jaki trzymał ręce w kieszeniach. Zaprosiła go do środka i usiedli w salonie. Ah , na tej kanapie tyle się wydarzyło między nimi. Dziewczyna wiedziała, że on myśli o tym samym. O pierwszym nieśmiałym pocałunku w tym pokoju , pierwszych skrępowanych gestach,a to jednak nie jemu się oddała.
- Dlaczego? - spytał chłopak wbijając wzrok w jej usta. Zawstydzona zakryła dłońmi twarz.
- Dlaczego co? - odparła również pytaniem.
- Dlaczego mnie zdradziłaś , dlaczego się rozstaliśmy i ... - zrobił przerwę na głośne przełknięcie śliny.- Dlaczego wtedy na plaży powiedziałaś że mnie nie kochasz? - wyszeptał. Nadia poczuła jak ciało jej drętwieje i jak miliony dreszczy przechodzą przez jej cząsteczki. Mateusz nerwowo pocierał ręce czekając na odpowiedź.
- Słuchaj ... przepraszam. - zaczęła.- Ten chłopak w Nowym Jorku to... ja już w zeszłym roku coś z nim i to tylko takie wakacyjne, a chciałam uwolnić się od wszystkich myśli złych. Od Ciebie choć na te kilkanaście dni. - atmosfera była przytłaczająca. Chłopak oczekiwał na odpowiedzi na kolejne pytania.
- Nie ufam Ci , już Cię nie znam. Nie kocham Cię Mateusz. - chłopak zerwał się i wstał. Oparł się o drzwi na taras po czym przeczesał dłonią włosy. Chodził w kółko i nie wiedział co ma ze sobą zrobić.
- Nie wierzę Ci . Ty mnie kochasz. - naciskał. Uklęknął przy niej i zacisnął jej dłonie w swoich pięściach. W jej oczach zbierały się łzy a policzki przybrały kolor purpurowy.
- Przepraszam. - powiedziała a chłopak bez słowa wstał i wyszedł z jej domu. Nadia nadal siedziała i rozmyślała nad tym ze wszystko się ułoży bo mają wspólnych przyjaciół.Wiedziała że poszedł do Olka opowiedzieć mu wszystko, ale z jednej strony była dumna że powiedziała mu nie. Takie stanowcze nie. Ten rozdział w jej życiu jeszcze się nie skończył , roku nie można po prostu tak wymazać. Roku - przecież to taki krótki okres czasu a tyle zdążyło wydarzyć. Siedziała jeszcze przez chwilę ślepo wpatrzona w jeden punkt.
- Wróciłam. - usłyszała głos mamy. - Za dwa dni jest rozprawa i będzie po wszystkim.- oznajmiła. - I widziałam jak Mateusz wychodził , to taki dobry chłopak. - usiadła koło córki, a ta wstała jak poparzona.
- Już nie jesteśmy razem. - wydukała z siebie nastolatka, a jej mama przytuliła ją mocno mówiąc że rozumie i idzie coś kupić do jedzenia.
- W przyszłym tygodniu się przeprowadzamy. Twój ojciec wykupił nam mieszkanie. - powiedziała jeszcze na wyjściu. Obydwie drażnił ten temat, ale stało się to co się stało. Nastolatka poszła do pokoju i podbiegła do łóżka na którym leżał mały brązowy miś którego dostała od Mateusza. Bez dłuższego namysłu wyrzuciła go do kosza. Pousuwała wszystkie zdjęcia we dwoje i tylko parę dziecinnych karteczek od niego zachowała wkładając je do czerwonego pudełka. Zmieniła poszewki pościeli by nie czuć jego zapachu i w najgłębszy kąt szafy schowała jego granatową bluzę, którą kiedyś jej dał jak na dworze panował mróz a oni woleli siedzieć na tarasie i pić gorącą kawę.
Poszła na nieumeblowane piętro i położyła się na środku pustego pokoju. Piła sprite i słuchała rapu. Usłyszała pukanie do drzwi. Wolnym krokiem zeszła ze schodów i otworzyła.Stała w nich zapłakana Angelika.
- Boże , co się stało? - zareagowała Nadia.
- Znów się bili. Tomek z Mateuszem. Chodź szybko! - mówiła roztrzęsionym głosem. Nastolatka ubrała buty i wybiegła z domu. Wychodzące włosy z kitki rozwiewał jej wieczorny wiatr a przechodnie patrzyli się na nie jak na uciekinierki ze szpitala psychiatrycznego.
- Co im znów odjebało? - krzyknęła Nadia w stronę przyjaciółki , a ta wyjęła z kieszeni mały breloczek. Była to zapalniczka , radio i pierwsza literka jej imienia.
- To dla Ciebie. Tomek kupił to dla ciebie i chciał ci dać. Olek to powiedział Mateuszowi a ten się strasznie wpienił i zaczął się pluć i w końcu doleciał do niego , a on był akurat u Bartka. - wytłumaczyła Angelika wręczając prezent Nadii. Dziewczynie poleciały łzy i biegły jeszcze szybciej. Wszystko działo się w parku. Było ciemno , sami znajomi stali wokół chłopaków , słychać było pełno wyzwisk i przekleństw. Dziewczyna wbiegła do środka okręgu i popatrzyła na obojga. Stali ciężko oddychając. Angela ścisnęła dłoń Bartka, siostra Tomka krzyczała żeby przestali tak jak cała reszta.
- Zrób coś ! - krzyknęła Amanda do Olka. Ten powiedział że mają sobie poradzić i wzdrygnął ramionami.Mateusz , uklęknął przed nią i zaczął całować jej dłonie. Jego przeciwnik obserwował wszystko i wychaczył wzrokiem mały breloczek zwisający z dłoni dziewczyny. Mateusz wyrwał jej go i wyrzucił gdzieś, na szczęście Angelika podniosła go i mocno przycisnęła do siebie. Nadia położyła swoje dłonie na twarzy Mateusza.
- Przepraszam, ale zrozum. - wyszeptała na falach słyszalnych tylko dla jego ucha. Spojrzał jej w oczy i wstał z ziemi otrzepując spodnie. Zwrócił się w stronę Tomka i wyciągnął do niego rękę. Ten zmierzył go wzrokiem i uścisnął mu dłoń. Widać było jak ich palce robią się sine od mocnego uścisku. Dziewczyna podeszła do nich już z breloczkiem w ręce i chwyciła Tomka pod ramię.
- Muszę zapalić. - wybełkotał i pogładził ją po włosach. Wszyscy odetchnęli z ulgą kiedy Ci dwaj się pogodzili. Tomek oddalił się i brał fajkę od Ady.
- I tak będę walczył. - powiedział Mateusz do Nadii i uścisnął jej dłoń. Poczuła jak jej serce ściska gruby sznur, ale nie miała już innego wyjścia jak spuścić wzrok. Mateusz poszedł w swoją stronę,a za nim Olek.
- Dziewczyny musimy odreagować. - powiedziała Angelika.
- Jutro mam wolną chatę. - oznajmiła Amanda. Nadia w tłumie paru osób wychaczyła siostrę Tomka.
- Nie pasujesz mi tu. - powiedziała Sylwia do dziewczyny swojego brata , chyba dziewczyny . Właściwie nikt nie był tego pewny , nawet oni sami.
- To ty tu kurwa nie pasujesz. - krzyknęła Nadia i szturchnęła ją. Tomek podszedł i kazał swojej siostrze wracać do domu.
- Na dziś wystarczy Ci przeżyć. Przepraszam. - powiedział obejmując dziewczynę w pasie. Ta ucałowała jego czerwony policzek i wtyliła się w niego.
- To jutro u mnie. Cześć. - krzyknęła Amanda żegnając się z każdym czułym uściskiem.
- Aha , my też sobie coś zorganizujemy. - oznajmił Bartek i został zabity spojrzeniami dziewczyn , a Tomek zaciągając się jeszcze raz uśmiechnął do kolegi.
- Nawet nie myśl o tym żeby się upić. - powiedziała Nadia a on prosto w jej twarz chuchnął smugą dymu...

SŁUCHAMY : Skylar Grey - Its Raining Again
Sobota. Myślę, że to najlepszy dzień tygodnia.
Co do rozdziału myślę,że parę spraw się wyjaśniło.
I nie martwcie się, mam już pomysł co się wydarzy, mam nadzieję że wam się spodoba i , że was zaciekawi. 
Dziś połaziłam trochę z koleżankami i plany na poniedziałek są. Jutro dzień lenistwa-mam nadzieję. W tygodniu mam zamiar jechać do PZ ze znajomymi , do kina i na zakupy.Kocham słońce , cholernie cieszę się z tej pięknej pogody. Do tego poprawiły się moje kontakty z paroma osobami z czego jestem zadowolona, niestety jak na razie od zakończenia roku moje " przyjaciółki " się do mnie nie odezwały. Tak, teraz widać kto jest dla mnie kim. ;) Najlepszy moment ?? 

                                   xoxo Nofound . 

czwartek, 7 lipca 2011

[ 59 ] Na zawsze 10 *

Z rana na plażę zaczęli schodzić się ludzie. Całą grupkę przyjaciół zastali na kocach , przy wygasłym ognisku śpiących. Nadię obudził Olek polewając ją morską wodą. Mateusza nie było z nimi. Napisał tylko sms'a że pojechał pociągiem do domu i że jest w drodze. Nikt długo nie przejmował się tym faktem. Poszli zjeść oczywiście na śniadanie rybę co było nadmorską tradycją. Amanda , Ada i Angela szeptały pomiędzy sobą o Tomku i Nadii, że coś się pomiędzy nimi rodzi i chyba rzeczywiście tak było. Dużo ze sobą rozmawiali, dziewczyna przy nim zapominała o Mateuszu, który i tak zajmował całe jej serce,ale jak można być z kimś komu się nie ufa ... kogo się nie zna. Chcieli zostać jeszcze jedną noc ale byli bez pieniędzy i bez noclegu.
- Może pojedziemy do Sopotu? Do mojej babci? - zaproponowała Amanda. Wszyscy się zgodzili.
- A przyjmie nas wszystkich? - spytał zawsze przezorny Olek.
- Nie. Ty będziesz spał na dworze,albo wracaj do Poznania. - odparła sarkastycznie dziewczyna po czym wtuliła się w jego tors. W tym momencie Tomek objął Nadię ramieniem.
- No to jedziemy. - rozkazał i wsiedli w samochody. Droga minęła szybko. W najlepszym towarzystwie zawsze czas szybko leci. Dojechali po południu. Na szczęście Amanda miała rzeczy dla dziewczyn i każdej coś pożyczyła, a okazało się że chłopacy wszystko mają przy sobie. Nadia zadzwoniła do mamy. Nie zgodziła się żeby dziewczyna nocowała nad morzem ale nie miała wyjścia. Przecież specjalnie nie będzie wracać. Ogólnie skończyło się na kłótni czego nastolatka żałowała. Przecież ten cały rozwód porządnie daje mamie w kość. Cała paczka poszła do miasta. Pełno zdjęć, pamiątki, przymierzanie peruk. Na molo siedziała starsza pani. Miała przed sobą mały kapelusik i kilka groszaków w nim. Nadii na sam jej widok serce rozrywało się na pół. Uklękła przy niej i chwyciła ją za rękę wrzucając trochę pieniędzy. Kobieta uśmiechnęła się szeroko i zaczęła dziękować nastolatce ściskając mocno jej dłoń. Jej oczy zaszkliły się i mała iskierka szczęścia pojawiła się na jej tęczówkach. Człowieka serce rozpiera coś w rodzaju dumy kiedy się sprawi że druga osoba się uśmiechnie. Choć na chwilę.
- Ale Ty masz wielkie serce.- szepnął do Nadii Tomek znów przytulając ją. Jej nerwy przeszył zapach mocnych perfum. Mimowolnie objęła go i przycisnęła mocniej do siebie. Dlaczego miała wrażenie że ta noc będzie wyjątkowa?
- Dalej , chodźcie ! - zawołał ich Bartek puszczając oczko. Obydwoje zaśmiali się do siebie i dogonili resztę. Potem znów do baru. Kilka drinków , flirt z przystojnym barmanem , zazdrość chłopaków. Uczuli się jak robić kolorowe i pyszne trunki . Wieczór minął w cudownej atmosferze , impreza trwała w pewnym momencie Tomek wciągnął Nadię do tańca. Następnie wszystko przeniosło się na plażę. Znów kąpiel w morzu . Nikt nie pamiętał o Mateuszu który dopiero pewnie dotarł do domu. Nadia w którejś chwili usiadła nad brzegiem i czuła jak przyjemny chłód wody oplatał jej stopy. Poczuła że ktoś siada za nią i przytula.
- Jeżeli mam sobie iść. To powiedz.- oznajmił chłopak dotykając nosem jej szyi. Dziewczyna nie wiedziała co zrobić. Mogła go odtrącić , powinna, nie chciała. Wstała i chwyciła go za rękę. Szli długo brzegiem morza , doszli do całkiem pustego miejsca na plaży. Nie było tam żywej duszy , tylko światło księżyca dawało jakąkolwiek widoczność. W końcu stanęli. Odsunęli się od wody. Wpatrzeni w swoje oczy słyszeli tylko ciche bicie serc i oddechy muskające się wzajemnie.
- Ja nie chcę Cię wykorzystać. - powiedziała dziewczyna kładąc swoje ręce na jego barkach.
- Chcę żebyś to zrobiła. To co czuje jest silniejsze. Banalne. - odparł chwytając ją w pasie. Zaciągnął się jej zapachem i jedną dłoń położył na jej włosach trochę mokrych od morskiej wody. Nadia błądziła opuszkami po jego karku. Nagły natłok myśli przeszkadzał jej w decyzji.
- Czuję coś, ale Mateusz... - chłopak przerwał jej głośnym westchnięciem odsuwając ją od siebie.
- Lepiej wracajmy.- zasugerował ruszając. Nadia poczuła w sobie jakiś impuls i zaszła mu drogę. Unosząc się delikatnie na palcach musnęła jego wargi. Poczuła ucisk w żołądku a wszystko zaczęło wirować kiedy wszystko potoczyło się dalej. Jakby przyssani do siebie nie widzieli nic po za plażą i sobą samymi. Kiedy upadła na ciepły jeszcze piach nie poczuła bólu. Jej ciało rozpalał gorący dotyk chłopaka. W pięściach zaciskała grudki piachu i rozsypywała wokół siebie. Czuła jak Tomek zostawia ślad swoich ust na jej umięśnionym brzuchu. W końcu zrzucił z siebie koszulkę. Na sam widok jego klaty dziewczyna poczuła jak podniecenie w niej wzrasta. Chłopak podniósł ich ręce i jakby w tańcu zaczął całować jej usta. Języki były pobudzone. Pozbyli się reszty garderoby i nawet księżyc był zawstydzony sceną. Dziewczyna tłumiła w sobie ciche pojękiwania. On był jakby przygotowany do wszystkiego. Traktował jej ciało tak delikatnie a jednocześnie można byłoby ich oboje porównać do zwierząt wypuszczonych na wolność. Nadię przepełniała euforia, nigdy się tak nie czuła. Czuła w sobie obce ciało , chciała krzyczeć , nie mogła. Dotykała jego włosów , torsu , pleców. Jej ręce jakby zgubiły się na jego ciele. Płonęła. Jej zmysły nie wiedziały co ze sobą zrobić , wszystko czuła tak mocno , tak bardzo.
Wschodziło słońce i wpatrywało się w dwóch kochanków leżących na plaży wtulonych w siebie. Ubrali się bez słowa, ale ze śmiechem już wbiegli do wody płucząc się z piasku. Oczywiście wspólna zabawa , dziewczyna uciekała przed nim pryskając go wodą. Kiedy ją złapał zaczął całować tak namiętnie jak minionej nocy.
- Tu jesteście ! - krzyknął Bartek zastając ich w miłosnym uniesieniu. - No , no ,no. - dodał po chwili kiedy z wody wyszli trzymając się mocno za rękę.
- Czy jak wrócimy to wszystko się skończy?- spytał Tomek pochylając się do dziewczyny.
- Nie chcę żeby się kończyło. - odparła przyglądając się słońcu odbijającemu się w jego ciemnych tęczówkach.


                                                                                                           ( powiększone zdjęcie ma lepszą jakość )

Krótki rozdział , ale nie mam jakoś natchnienia.Osobiście mi się podoba. Nie wiem czemu - po prostu :) Na dworze gorąco , nie mogłam wyrobić , wieczorkiem jeszcze na mały spacer i no. Chcę jechać do tych chłopaków co u nas byli we wtorek. A w szczególności do jednego... zdradzę imię jeżeli będzie tego wart. I taki bonus. Na amatorskim zdjęciu obok jestem ja. Takie nie twarzowe , nie wiem czy pokarzę wam się bardziej. Jutro zawita do mnie kupela z pompką i jedziemy robić zdjęcia na drodze. love yeah . I oczywiście który moment podoba się najbardziej , a który najmniej? Tak przy okazji dziękuję za was, moich czytelników. Obserwatorów przybywa , może nie masami ale cieszę się że ktoś czyta. Uwielbiam was. AVE !! 


SŁUCHAMY : Eminem - Beautiful . 
xoxo Nofound. 

poniedziałek, 4 lipca 2011

[ 58 ] Na zawsze 9 *

- I co fajnie się wam beze mnie rozmawiało? - powiedziała Ada dosiadając się do nich.
- Bardzo ... - odparła Nadia a ona obdarowała ją wrogim spojrzeniem. - Bardzo tęskniliśmy.- dodała po chwili a Tomek parsknął śmiechem pod nosem. Chwile jeszcze siedzieli i odbyła się próba. Wszystko trwało dwie godziny. I tak się przedłużyło. Nowy członek załogi obserwował na razie wszystko planując już w następnym przedstawieniu wziąć udział. Nadia do domu wracała z Tomkiem i Jonaszem. Jonasz pisał scenariusze do przedstawień. Był starszy o dwa lata.Wszystko toczyło się zwyczajnie. Mogłoby się wydawać że Nadia zapomniała o rozmowie z Angelą , nieunikniętym rozwodem rodziców i rozmową z Mateuszem.Jeszcze nie wiedziała czy powie mu o swojej wpadce w Stanach.
Cała trójka szła głównie wysłuchując opowiadać Nadii o wakacjach za granicą. Nagle usłyszeli jak ktoś ją woła. Zatrzymali się i zobaczyli dwie postacie idące w ich stronę. " Zajebiście " pomyślała nastolatka widząc Mateusza idącego z Olkiem.
- Cześć . - powiedzieli chórkiem a Mateusz obdarował ją czuły buziakiem. Tomek chrząknął i tylko dziewczyna zwróciła na to uwagę nie wiedząc co to miało oznaczać.
- Sama z dwoma chłopakami? - roześmiał się Olek a wszystkim do głowy przyszły grzeszne myśli.
- Oj przestańcie już! Ale mam teraz obstawę.- Nadia szturchnęła Mateusza w ramie widząc go rozbawionego głupim żartem.
- Tak w ogóle to jest Tomek a to ...
- Mateusz. My się już poznaliśmy. - powiedział chłopak patrząc w inną stronę. Nadia zdziwiona tym faktem zmierzyła ich wyrazy twarzy.
- Serio ? Jak ?- spytała. Nie uzyskała odpowiedzi. Widać było że nie chcą o tym rozmawiać
- To ja ją porywam. - powiedział Mateusz i pociągną ukochaną za rękę. Zdążyła odkrzyknąć tylko "Na razie". Przez chwilę szli w ciszy. Oboje zamyśleni. Nadię dręczyło skąd się znają.
- Powiesz mi co jest grane? - zdenerwowała się w końcu. Usiedli na ławce przed domem kultury. Czyli po prostu się cofneli. Dziewczyna nie spuszczała z niego wzroku. Chłopak wzdrygnął ramionami i przytulił ją do siebie. Pocałował w czoło i nadal nic nie mówił.
- Powiedz . - domagała się informacji a on tylko westchnął głęboko.
- Bo widzisz. Tomek wprowadził się tego lata do naszego miasta.Jest moim sąsiadem i mieliśmy małą sprzeczkę. - przerwał i pogładził ją po włosach. Nadia wyprostowała się i czekała na ciągdalszy, na jakieś wyjaśnienia.
- Ma siostrę. - powiedział.
- Po co mi to mówisz. - i znów cisza. Nadie nagle ocknęło. Całował się z jego siostrą , albo... w każdym razie na pewno ją zdradził.
- Miałeś nie zrobić nic głupiego! - krzyknęła. - Obiecałeś mi! - wstała gwałtownym ruchem z ławki i odgarnęła włosy za ucho.
- Ale daj mi dokończyć. Siedzieliśmy w trójkę u mnie w ogrodzie. Tomek wyszedł a ona zaczęła się do mnie dobierać mówiąc że mnie chce. Odepchnąłem ją a ona się potknęła i upadła. Chciałem pomóc jej wstać a ona chwyciła mnie za bluzkę i pocałowała i w tym momencie wszedł jej brat i ona mówi że ja się na nią rzuciłem. - mówił jak katarynka. Wszystkie słowa wręcz wykrzyczał. Wstał i chwycił Nadię za dłonie. Dziewczyna spojrzała mu głęboko w oczy,ale już kiedyś oszukał ją.Już nie wiedziała jak wygląda jego spojrzenie kiedy kocha, kiedy kłamie , kiedy jest smutny... chyba już go w ogóle nie znała. Wyrwała ręce z jego uścisku i chwyciła się za głowę. Odwróciła się i poszła. Znów patrzył jak odchodzi. Nie wiedziała czy mu uwierzyć czy porozmawiać z siostrą Tomka czy z Tomkiem. Choć oni powiedzieli by na pewno co innego. Doszła do domu, wykąpała się, nie zastała mamy która była na nocnej zmianie. Kiedy leżała już w łóżku wzięła telefon i wystukała krótkiego sms'a.
"Całowałam się z innym chłopakiem w Stanach i przepraszam że Ci to mówię w ten sposób.Z nami koniec."
Nacisnęła "wyślij" a z jej oczu popłynął wodospad łez. Krztusiła się nimi, chowając telefon pod poduszkę. Dzwonił do niej, dostała kilka sms'ów w odpowiedzi. Nie wierzyła mu, nie potrafiła mu już uwierzyć.Zbyt wiele razy ją zranił , zawiódł jej zaufanie. Wiedziała że zerwanie w taki sposób to najgorsze co można zrobić , że to tchórzostwo,ale nie potrafiła mu powiedzieć tego wszystkiego w twarz. Pewnie był wściekły że ona też go  zdradziła. Większość nocy nie spała zastanawiając się czy dobrze zrobiła.
Obudziła się około dziewiątej. Ucieszyła się że nie straci kolejnego dnia na obijaniu się w łóżku. Jak zwykle wzięła szybki prysznic , zjadła śniadanie, ubrała się. Na dworze było strasznie gorąco.
- Kochanie musimy porozmawiać. - usłyszała głos mamy.Wzięła szklankę z sokiem pomarańczowym w dłoń i poszła do pokoju rodziców... przynajmniej kiedyś był ich obojga.
- Wszystko postanowione. Ja i twój ojciec się rozwodzimy i wyprowadzamy się. - powiedziała kobieta.
- Przeprowadzić się?- wykrzyczała prawie Nadia.
- Cicho cicho. Do bloku , na osiedle. Nie z miasta.- uspokoiła ją mama i kątem oka obserwowała co dzieje się w telewizji. Nastolatka odetchnęła z ulgą i wyszła z domu. Postanowiła iść do Angeli. Posiedziała u niej chwile i nagle przyjaciółka powiedziała że się śpieszą i muszą szybko iść na peron.
- Po co my tam idziemy? - spytała Nadia.
- Ja , Ty , Amanda, Mateusz , Bartek i Olek jedziemy nad morze - oznajmiła. - Jeszcze Ada i Tomek. - dodała po chwili. W innej sytuacji Nadia uznała by to za najlepszą ekipie świata ale wiedziała że będą problemy.
- Pociągiem? - wybełkotała zawiedziona dziewczyna.
- Nie no coś ty. Dwoma Autami. - odparła. W ręku trzymała ogromną torbę plażową. - Okazało sie że Tomek ma tam rodzinę, ale my jedziemy autem z Matim nie? - wyjaśniała wszystko w częściach Angela.
- Nie !!! - krzyknęła Nadia i stanęła na środku chodnika. Oznajmiła że zerwała z Mateuszem, opowiedziała wszystko Angeli. Teraz nie było odwrotu, dzieliła ich jedna ulica. W końcu pojechały autem prowadzonym przez Tomka. Podróż minęła bez kłótni, bez rewelacji. Na peronie była para nie zamieniła ze sobą słowa i tylko niezręcznie podali sobie ręce. " Przynajmniej nie robi scen" pomyślała Nadia widząc jego uciekający wzrok. Chyba lepiej , na pewno lepiej.
Na plaży zrobili kolejną imprezę , pełno alkoholu , wieczorem ognisko. Wszyscy bawili się wspaniale dopóki Mateusz nie rzucił się na Tomka.
- Spier*alaj! Nadia już nie jest Twoja ! - krzyczał Tomek kiedy walnął mu kolejny raz w brzuch.
- Wczoraj się rozstaliśmy , ja ją kocham a ty już się do niej dopierasz!?- Mateusz przewrócił przeciwnika na piasek.
- Olek nie stój tak! Weź coś zrób! Bartek ! - krzyczały dziewczyny stojąc z boku.  W końcu ich przyjaciele rozdzielili ich.
- Mateusz ja cię już nie kocham ! - wykrzyczała Nadia a pomiędzy całą grupką zapadła cisza.
- I tak nie jesteś nic warta! - odwarknął chłopak chamsko. Jej oczy zaszły szkłem a twarz przybrała dziwny grymas. Wzięła głęboki oddech i podeszła do Tomka i troskliwym głosem spytała czy coś go boli.  Jej były chłopak odepchnął od siebie trzymającego go Bartka i poszedł gdzieś wgłąb plaży. Nadia kucała przy chłopaku rozmawiając z nim a reszta wróciła do picia i tańczenia.
- Przepraszam. - powiedziała pomagając mu się podnieść.Chłopak objął ją ramieniem mówiąc że to nie jej wina. Kazał jej się dobrze bawić i mieć wszystko gdzieś. Nadia westchnęła i uśmiechnęła się . Po czym wziął ją na ręce i pobiegł z nią do morza, a za nim Olek z Amandą. Amanda okazała się fajną dziewczyną choć lekko nierozgarniętą ...

U mnie pogoda już się poprawiła, a jak u was? Podoba się rozdział? Jeżeli nie to przepraszam,ale szczerze powiedziawszy pisze pierwsze co mi do głowy przyjdzie. Ostatnio dodaje bardzo szybko rozdziały ponieważ mam dużo czasu.Ale kiedy zrobi się gorąco mam nadzieje że będzie go mniej. Jutro musi być ciepło bo przyjeżdżają do nas koledzy i szykuje się naprawdę fajna ekipa.  Miały być dziś zdjęcia ale nie wyszło bo muszę w końcu napompować koło od roweru.
I moje ulubione pytanie. Który moment podoba wam się najbardziej lub najmniej?





SŁUCHAMY : Pink - Heartbreak Down






xoxo Nofound .


sobota, 2 lipca 2011

[ 57 ] Na zawsze 8 *

W domu rozległ się dźwięk telefonu. Mateusz niechętnie podniósł się z łóżka i poszedł odebrać. Dziewczyna w tym czasie pościeliła łóżko i zbiegła na dół do kuchni.
- Za półtorej godziny będą moi rodzice. - powiedział bez entuzjazmu w głosie. Podszedł do Nadii i objął ją w pasie. Delikatnie pocałował i zasugerował żeby zrobiła śniadanie.
- Ja? Chyba oszalałeś. - zaśmiała się i oparła się o blat czekając aż jej chłopak weźmie się do roboty. Z małym zapałem, ale w końcu przygotował solidną porcję gofrów dla każdego. Posiłkowi towarzyszyły różne słodkości takie jak truskawki , bita śmietana czy wiórki kokosowe. Z kącików ust namiętnymi pocałunkami zbierali bitą śmietanę. W końcu nadszedł czas na rozstanie. Mateusz odprowadził Nadię do domu i życzył powodzenia co do rodziców. Nie rozmawiali o tym zbyt wiele bo dziewczyna strasznie do przeżywała a to były chwile tylko dla nich. Pocieszał ją tuląc do swojej klatki piersiowej.
- Cześć kochanie. Była dziś u Ciebie Angela. Mówiła że masz się z nią skontaktować podobno to coś ważnego. - powiedziała mama uśmiechając się do córki. Sztuczny uśmiech wyglądał jeszcze gorzej na jej twarzy niż całe cierpienie. Szykowała się rozmowa z ojcem,z której nie mogło wyniknąć nic dobrego. Dziewczyna uszykowała się szybko i wyszła z domu pisząc do przyjaciółki że zaraz się u niej pojawi. Dzień był chłodny. Pogoda w Polsce nie równała się z tą w Stanach.
- Hej ! -  przywitały się czule dziewczyny. Poszły do pokoju Angeliki a jej mama przyniosła im różne przekąski przygotowane z okazji powrotu córki. Była ich ulubiona babka czekoladowa! Mama Angeli była niesamowitą kucharką. Dziewczyny mówiły że lepszej nie ma.
- Byłam dziś u Ciebie. - powiedziała Angela popijając pepsi.
- Wiem. Byłam u Matusza. - odparła uradowana Nadia i poczuła jak na samą myśl o nim jej twarz oblewa rumieniec.
- Cieszę się ... - wybełkotała przyjaciółka i zgrywała właśnie zdjęcia zza granicy. Zakochana spojrzała niepewnie na koleżankę i spytała co się stało. Widać było że nie jest ... normalnie.
- Spotkałam się wczoraj z Bartkiem. - zaczęła. Nadia kazała jej wszystko opowiedzieć. - Eh ... no dobra. Przyszedł po mnie do domu i poszliśmy do naszej ulubionej kawiarni. Było strasznie miło. Śmiałam się , chwycił mnie nawet za rękę kiedy szliśmy przez miasto. Ale powiedziałam mu że całowałam się w Nowym Jorku z innym chłopakiem , a on uznał że gdybym coś prawdziwego do niego czuła to bym tak się nie zachowała. A powinien się cieszyć że mu się przyznałam!! - wzięła głęboki oddech i wyjęła kartę pamięci z laptopa.
- Po cholerę mu mówiłaś ? - oburzyła się Nadia i odłożyła talerzyk z przepysznym wypiekiem.
- A Ty nie powiedziałaś Mateuszowi ? - Angeli odpowiedziała cisza.
- Musisz porozmawiać z Bartkiem. Walcz o niego bo on chyba szczerze Cię kocha. - powiedziała dziewczyna nie odpowiadając na zadane jej wcześniej pytanie. Przyjaciółka przytaknęła jej tylko i powiedziała że wie,ale że to trudne.
- Obiecuję że o niego zawalczę , ale Ty powiesz Mateuszowi . - postawiła ultimatum Angela.
- Co ? To może wszystko zniszczyć nie powiem mu. Ja jestem szczęśliwa i chcę żebyś i ty była!-  dziewczyna poczuła irytacje. Wychodząc od przyjaciółki była tą rozmową przytłoczona. Szła w rytmie piosenki Pezeta i snuła refleksje na temat Chrisa. Przecież to nikt ważny,a na pewno nie tak ważny jak Mateusz.
Weszła do domu i od razu od uszu odbił się dźwięk głosu ojca. Nikt nie usłyszał że wróciła więc poszła do pokoju i nie zamykając drzwi przysłuchiwała się rozmowie rodziców.
- Ty też nie jesteś święta ! Zdradziłaś mnie ! - krzyczał pan Darek.
- To było osiem lat temu! Byłam głupia i jeszcze młoda! Dorosłam i to było jednorazowe a tu się dowiaduje że masz narzeczoną. - słychać było jak matka płacze. Cieniutki głos załamywał się pod wpływem emocji a do tego okazało się że ona też zdradziła kiedyś ojca.
- Tylko ona tak mówi! Nie oświadczyłbym jej się jestem żonaty z Tobą ! - bronił się zwalając całą winę na Anitkę ...
- Miło że zauważyłeś z kim jesteś żonaty i przestań w końcu kłamać . Darek myślisz że uwierzę? A nawet gdyby zdradziłeś mnie ! I moja córka to widziała! Ile ty masz lat żeby nie myśleć!!! - krzyk roznosił się po całym domu. Telewizor rozkręcony na maksa by tego nie zagłuszył. Nadia siedziała na fotelu z kolanami pod brodą płacząc. Nie chciała żeby się rozchodzili ale sama by mu nie wybaczyła i nigdy tego nie zrobi.
- Wiem jak to wygląda. Ale ona sama mi się do łóżka wpakowała! - na te słowa mama Nadii roześmiała się.
- Sama Ci się wpakowała ? Nie rozśmieszaj mnie palancie ! Wynoś się! - kobieta rzuciła na korytarz walizkę męża i kazała mu się pakować.
- Marika ! Ja już zostanę z wami w Polsce ! - mężczyzna podszedł do kobiety ale za nim zdążył chwycić jej dłoń miał jej czerwony odcisk na policzku . Wydał z siebie odgłosy jakby podobny do warknięcia i szybkimi ruchami zaczął wkładać swoje rzeczy do walizki. Kiedy wychodził oznajmił że wróci po resztę rzeczy.
- Nie martw się jeszcze Ci je spakuje ! - odkrzyknęła pani Marika i zatrzasnęła za nim drzwi. Zajrzała do pokoju córki i zobaczyła ją siedzącą tyłem i składająca wyprane rzeczy. Nadia zauważając mamę podeszła do niej i mocno przytuliła. Czuła na ramieniu kapiące łzy z jej oczu. Wymieniły się spojrzeniami. Nadszedł wieczór a mama dziewczyny powiedziała że wychodzi na babski wieczór. Miała na sobie czarną elegancką sukienkę , a jej kruczoczarne włosy opadały na barki zasłaniając też delikatnie dekolt. Wyglądała na o wiele młodszą. Nadia wykorzystując sytuację zorganizowała imprezę. Zrobienie jej nie było trudne każdy coś przyniósł a wszystko działo się na niewyremontowanym piętrze, jeszcze bez mebli. Na imprezę przyszli chyba wszyscy jej znajomi i znajomi znajomych. Było pełno ludzi. Nie obyło się oczywiście bez Mateusza i Olka.
- Super impreza ! - powiedziała do Nadii jakaś obca dziewczyna .
- Dzięki , a ty to ... ? - spytała lekko zdezorientowana nie znając połowy osób.
- Jestem Amanda. Przyszłam z Olkiem. - oznajmiła a Nadia poczuła coś dziwnego. Nie wiedziała czemu ale była zazdrosna! Okazało się że jest to jego nowa dziewczyna i są ze sobą od jakiegoś tygodnia dopiero. Nie piła , natomiast Olek nieźle szalał. Wszystko skończyło się około za dwadzieścia czwarta rano.
O dziwo nikt nie został u Nadii w domu . Nawet Angela z którą zamieniła tylko parę słów a potem jakby zniknęła. Pomyślała że pewnie jest gdzieś z Bartkiem. Gospodyni byłe ledwo po jednym piwie i kiedy weszła do pokoju zauważyła kogo w swoim łóżku.
- Co wy tu robicie!! - krzyknęła przestraszona widząc w swoim łóżku Angelikę z Bartkiem.
- Już koniec imprezy? - spytała zmieszana Angela.
- Tak! Bartek oszczędź mi widoków i się ubierz !! - zdenerwowana wyszła na korytarz i wyprosiła Bartka . Kiedy Angela kierowała się do drzwi przyjaciółka chwyciła ją za rękę i pociągnęła do środka.
- Co to miało znaczyć? Chyba musisz mi to wytłumaczyć. - zażądała Nadia zakładając ręce na biodra.
- On był pijany troszkę i a ja zaproponowałam rozmowę i poszliśmy do Ciebie do pokoju i zaczęliśmy się przytulać aż w końcu zdjęłam koszulkę a on swoją ręką ...
- Dobra dobra ! Daruj sobie szczegóły ! - powiedziała organizatorka imprezy. - To było głupie! Żebyś nie żałowała! Zabezpieczyliście się chociaż? - dziewczyna martwiła się .
- Tak. Szczerze wiedziałam że to dziś się stanie i wszytko ok. Nie martw się z dzieckiem do Ciebie nie przyjdę. - obydwie się zaśmiały. W końcu Angela została u Nadii i obiecała pomoc przy sprzątaniu.
Nazajutrz posprzątały i rozstały się około dwunastej. O pierwszej Nadia była już w domu kultury na próbie do wakacyjnego przedstawienia. Wchodząc do środka spojrzała na ławkę na której półtora miesiąca temu siedziała i przeklinała życie.
- Cześć Nadia. Dobrze że już jesteś musisz kogoś poznać! - powiedziała Ada kiedy zobaczyła koleżankę. Na widowni siedział pewien chłopak. Wysoki, ciemne blond włosy. Miał niebieską koszulę w kratkę.
- Gdybym wiedziała też bym ubrała koszulę. - zaśmiała się Ada widząc podobny ubiór Nadii.
- Tomek. Nie wiedziałem że są tu takie ładne aktorki. - uścisnął dłoń dziewczyny a ona zrobiła się cała czerwona. Przedstawiła się i opowiedziała o tym co robi koło teatralne. Okazało się że chłopak umie dobrze śpiewać i grać na perkusji. Do tego pochwalił się ze pogrywa na gitarze ale tak sobie.
- Cieszę się że będę z wami grać . - powiedział Tomek siadając na scenie.
- Twoją pierwszą rolą będzie granie drzewa. Co ty na to ? - zaśmiała się Nadia. Nastolatek zaśmiał się i otworzył szeroko oczy.

Rozdział pojawił się szybko nie powiecie mi że nie :) Pogoda bez zmian. Cały czas pada i mam nadzieje że w poniedziałek się poprawi bo chcę iść na sesję zdjęciową. Może wstawię jakieś zdjęcie ale ostrzegam że piękna jakaś nie jestem ;D
Pogoda mnie przytłacza już nie wyrabiam nudząc się. W ostatnim czasie obejrzałam dwa filmy. Mianowicie " Wciąż ją kocham " oraz " Siedem dusz " . Jestem fanką dramatów . Gorąco polecam. 
Biorę udział w rozdaniu : 


KLIK !! WAKACYJNE ROZDANIE !! 


Oraz w konkursie u KLIK :) .
Wybrałam taką oto nagrodę . Szczerze powiedziawszy były buty które mi się bardziej podobały ale nie mogę , przynajmniej na razie, nosić butów na szpilkach. Z moim wzrostem i w tym wieku jakoś głupio bym się czuła.  
Blake 6649 Red Suedette Courts



xoxo Nofound .