Hej :) Wiem, że dość sporo czasu milczałam, ale nie miałam czasu.Głównie przez naukę. Do tego miałam zepsutą klawiaturę. ( nie działał mi shift i ctrl ) a pisanie bez znaków polskich jest dla mnie bezsensowne i uciążliwe . Jutro mam sprawdzian z WOS'u . Na szczęście dość lubię ten przedmiot. I dziś byłam się zapytać w szkole o moją działalność ... może inaczej to ujmę. W związku z tym iż chcę iść do szkoły teatralnej postanowiłam brać udział w występach , apelach i tak dalej. Wyszło na to że będę w nich uczestniczyć i będę w kabarecie. Nie wiem na czym to polega ale już mi się to podoba :) W weekend byłam na zakupach i kupiłam sobie bejsbolówkę. Strasznie ją chciałam i no ... mam :) Chłopak , który mi się podoba , nadal mi się podoba , ale boję się do niego napisać. Czemu? Nie wiem w końcu już RAZ z nim rozmawiałam w dodatku z jego inicjatywy. Cały czas czuję się zdenerwowana , może to stres. Sama nie wiem . Sonda obok => nadal trwa . Widzę że głosy są podzielone. Cieszę się że to i to was interesuje. ( 18.18 ) Opowiadanie krótkie ale nie mam czasu na dłuższe no i nie mam weny. Dziś będę o nim myśleć przed snem .
Czy alkohol jest wam potrzebny do zabawy?
SŁUCHAMY : Eldo - Pożycz mi płuca ..
Pojechałam na osiedle , na którym mieszka Olek. Nie kupiłam biletu tramwajowego , ale byłam w tym momencie jak huragan. Szybkim krokiem wbiegłam na czwarte piętro i bez wahania otworzyłam drzwi od jego domu. Były otwarte. Panowała w nim dziwna pustka , która wywoływała we mnie mieszane uczucia. Słyszałam ciche odgłosy dobiegające z toalety. Podeszłam pod drzwi. Były uchylone więc delikatnie je popchnęłam. Nad toaletą był pochylony Olek i wymiotował a obok niego kucał Tomek klepiąc go po ramieniu. W pewnym momencie obydwaj spojrzeli w moją stronę.
- Nadia ? - wybełkotał Aleksander próbując wstać , ale widać , że wbrew sobie oparł się o umywalkę.
- Co Ty tu robisz? Nie powinno tu Cię być. - powiedział mój chłopak chwytając mnie za ramiona i starał się mnie wyprowadzić.
- Zostaw mnie. Mam prawo wiedzieć. - wyrwałam mu się. - Ada mówiła, ze mnie także to dotyczy! - zbulwersowałam się i zręcznie go omijając weszłam do łazienki . Podeszłam do Olka i położyłam dłoń na jego policzku.
- Co się stało ? - spytałam troskliwym tonem.
- Zwykły odpał , niepoprawne wariactwo - tłumaczył się , ale nie zbyt mi się to kleiło .
- Widzę , że to nie taki zwykły odpał! Pokarz rękę! - rozkazałam chwytając go za nadgarstek. Nie miał siły wyrwać mi dłoni . Zobaczyłam na jego skórze czerwone , podłużne , długie ślady. Oczy zaszły mi szkłem. Serio to zrobił.
-Ale z Ciebie palant ! Co za debilne pomysły Ci przychodzą do czachy w ogóle ?! - mówiłam rozpaczliwie kiedy on uciekał spojrzeniem . Nagle za mną stanął Tomek .
- Odpuść. Już po wszystkim . - starał się mnie wyraźnie spławić.
- A jeżeli on to znów zrobi? - odwróciłam się w jego stronę.
- Nie zrobi , przypilnuję go. - obiecał .
- Ta , a mnie od wszystkiego odsuń. Najlepiej ! - podniosłam głos i przeczesałam włosy dłonią. Olek się nie odzywał. Wyszeptał tylko ciche " przepraszam " i spuścił głowę zsuwając się.Tomek pomógł mu podnieść się i zaprowadził go do pokoju. Pomyślałam o tym co wcześniej tu się działo. Jak przyszłam do Mateusza , który naćpany nie mógł ogarnąć czegokolwiek wokół niego. Posiedziałam długą chwile razem z nim ...właściwie z nimi. Kiedy juz musiałam iść Tomek chciał mnie odprowadzić , ale było we mnie pełno obaw i chciałam żeby został z naszym przyjacielem.
- Uważaj na siebie. - powiedział całując mnie czule w usta. Uśmiechnęłam się słabo i wyszłam na ulice Poznania. Jak zwykle pełno ludzi. W moich słuchawkach bit Małpy w głowie pustka i w sercu zamęt.
Na wejściu czekała mnie niespodzianka. Widocznie niespodzianki nie zawsze są miłe. Dostałam zaproszenie na ślub własnego ojca. Tak , właśnie.
" Serdecznie zapraszamy na ślub Amelii i Marka ... " - Już pierwsze słowa napisane na białej , bogato ozdabianej kartce mnie przeraziły a coś stanęło w gardle . Weszłam do salonu i zastałam tam mamę. Siedziała z pilotem w ręku i gazetą położoną na stole. Zajadałe kruche ciastka uśmiechając się do siebie.
- Cześć. - powiedziałam .
- Hej kochanie. Wiesz już jak się ubierzesz na rozpoczęcie? Może jakieś zakupy? Angela Ci by doradziła ... - przerwała gdy podniosła wzrok i spojrzała na mnie. - Co taka zmarnowana ? - spytała niepewnie. Nie miałam zamiaru rozmawiać z nią o Olku.
- Dostałam zaproszenie na ślub taty. - wybełkotałam .
- Pojedziesz?
- Mam jechać na ślub ... - chciałam powiedzieć "do tego skurwiela " .- do Nowego Jorku po tym jak nas zostawił? Nigdy. - uniosłam się i poszłam do pokoju zatrzaskując drzwi. Nie miałam planów na ten dzień ... na kolejne dni też nie ... Dni mijały mi wolno i nieciekawie , przedstawienie było fantastyczne , ale nie umiałam się tym cieszyć. W końcu przyszedł czas na imprezę kończącą tegoroczne lato .
xoxo Nofound .