środa, 21 września 2011

[ 74 ] 19 * " Pożycz mi płuca "

Hej :) Wiem, że dość sporo czasu milczałam, ale nie miałam czasu.Głównie przez naukę. Do tego miałam zepsutą klawiaturę. ( nie działał mi shift i ctrl ) a pisanie bez znaków polskich jest dla mnie bezsensowne i uciążliwe . Jutro mam sprawdzian z WOS'u . Na szczęście dość lubię ten przedmiot. I dziś byłam się zapytać w szkole o moją działalność ... może inaczej to ujmę. W związku z tym iż chcę iść do szkoły teatralnej postanowiłam brać udział w występach , apelach i tak dalej. Wyszło na to że będę w nich uczestniczyć i będę w kabarecie. Nie wiem na czym to polega ale już mi się to podoba :) W weekend byłam na zakupach i kupiłam sobie bejsbolówkę. Strasznie ją chciałam  i no ... mam :) Chłopak , który mi się podoba , nadal mi się podoba , ale boję się do niego napisać. Czemu? Nie wiem w końcu już RAZ z nim rozmawiałam w dodatku z jego inicjatywy. Cały czas czuję się zdenerwowana , może to stres. Sama nie wiem .  Sonda obok => nadal trwa . Widzę że głosy są podzielone. Cieszę się że to i to was interesuje.  ( 18.18 ) Opowiadanie krótkie ale nie mam czasu na dłuższe no i nie mam weny. Dziś będę o nim myśleć przed snem . 

Czy alkohol jest wam potrzebny do zabawy? 

SŁUCHAMY : Eldo - Pożycz mi płuca ..

  Pojechałam na osiedle , na którym mieszka Olek. Nie kupiłam biletu tramwajowego , ale byłam w tym momencie jak huragan. Szybkim krokiem wbiegłam na czwarte piętro i bez wahania otworzyłam drzwi od jego domu. Były otwarte. Panowała w nim dziwna pustka , która wywoływała we mnie mieszane uczucia. Słyszałam ciche odgłosy dobiegające z toalety. Podeszłam pod drzwi. Były uchylone więc delikatnie je popchnęłam. Nad toaletą był pochylony Olek i wymiotował a obok niego kucał Tomek klepiąc go po ramieniu. W pewnym momencie obydwaj spojrzeli w moją stronę. 
- Nadia ? - wybełkotał Aleksander próbując wstać , ale widać , że wbrew sobie oparł się o umywalkę. 
- Co Ty tu robisz? Nie powinno tu Cię być.  - powiedział mój chłopak chwytając mnie za ramiona i starał się mnie wyprowadzić. 
- Zostaw mnie. Mam prawo wiedzieć. - wyrwałam mu się. - Ada mówiła, ze mnie także to dotyczy! - zbulwersowałam się i zręcznie go omijając weszłam do łazienki . Podeszłam do Olka i położyłam dłoń na jego policzku. 
- Co się stało ? - spytałam troskliwym tonem. 
- Zwykły odpał , niepoprawne wariactwo - tłumaczył się , ale nie zbyt mi się to kleiło . 
- Widzę , że to nie taki zwykły odpał! Pokarz rękę! - rozkazałam chwytając go za nadgarstek. Nie miał siły wyrwać mi dłoni . Zobaczyłam na jego skórze czerwone , podłużne , długie ślady. Oczy zaszły mi szkłem. Serio to zrobił.
-Ale z Ciebie palant ! Co za debilne pomysły Ci przychodzą do czachy w ogóle ?! - mówiłam rozpaczliwie kiedy on uciekał spojrzeniem . Nagle za mną stanął Tomek . 
- Odpuść. Już po wszystkim . - starał się mnie wyraźnie spławić. 
- A jeżeli on to znów zrobi? - odwróciłam się w jego stronę. 
- Nie zrobi , przypilnuję go. - obiecał .
- Ta , a mnie od wszystkiego odsuń. Najlepiej ! - podniosłam głos i przeczesałam włosy dłonią. Olek się nie odzywał. Wyszeptał tylko ciche " przepraszam " i spuścił głowę zsuwając się.Tomek pomógł mu podnieść się i zaprowadził go do pokoju. Pomyślałam o tym co wcześniej tu się działo. Jak przyszłam do Mateusza , który naćpany nie mógł ogarnąć czegokolwiek wokół niego. Posiedziałam długą chwile razem z nim ...właściwie z nimi. Kiedy juz musiałam iść Tomek chciał mnie odprowadzić , ale było we mnie pełno obaw i chciałam żeby został z naszym przyjacielem. 
- Uważaj na siebie. - powiedział całując mnie czule w usta. Uśmiechnęłam się słabo i wyszłam na ulice Poznania. Jak zwykle pełno ludzi. W moich słuchawkach bit Małpy w głowie pustka i w sercu zamęt. 
  Na wejściu czekała mnie niespodzianka. Widocznie niespodzianki nie zawsze są miłe. Dostałam zaproszenie na ślub własnego ojca. Tak , właśnie. 
" Serdecznie zapraszamy na ślub Amelii i Marka ... "  - Już pierwsze słowa napisane na białej , bogato ozdabianej kartce mnie przeraziły a coś stanęło w gardle . Weszłam do salonu i zastałam tam mamę. Siedziała z pilotem w ręku i gazetą położoną na stole. Zajadałe kruche ciastka uśmiechając się do siebie. 
- Cześć. - powiedziałam . 
- Hej kochanie. Wiesz już jak się ubierzesz na rozpoczęcie? Może jakieś zakupy? Angela Ci by doradziła ... - przerwała gdy podniosła wzrok i spojrzała  na mnie. - Co taka zmarnowana ? - spytała niepewnie. Nie miałam zamiaru rozmawiać z nią o Olku. 
- Dostałam zaproszenie na ślub taty. - wybełkotałam . 
- Pojedziesz? 
- Mam jechać na ślub ... - chciałam powiedzieć  "do tego skurwiela " .- do Nowego Jorku po tym jak nas zostawił? Nigdy. - uniosłam się i poszłam do pokoju zatrzaskując drzwi. Nie miałam planów na ten dzień ... na kolejne dni też nie ... Dni mijały mi wolno i nieciekawie , przedstawienie było fantastyczne , ale nie umiałam się tym cieszyć. W końcu przyszedł czas na imprezę kończącą tegoroczne lato .


xoxo Nofound . 



piątek, 16 września 2011

[ 73 ] 18 *

Dziś dużo romantyzmu . :) A tak po za tym z boku mojego bloga widnieją dwie sondy. Widzę , że dużo osób interesuje moje życie. Cóż ... nie jest ono za ciekawe ale co mi tam. Tak jak każda przeciętna nastolatka - mega dużo nauki . Ten tydzień był straszny i cieszę się , że wreszcie piątek.  Teraz miłość. Podoba mi się czterech chłopaków. Wiem , sporo ich. Każdy ma jakąś wadę bo albo za stary , albo za niski albo za daleko ... Skomplikowane? Mój styl  : zdecydowanie koszule , marynarki , rurki , dodatki , bransoletki , kolczyki , naszyjniki. Uwielbiam modę i staram się ubierać wg. niej i często łącze style. 
Widzę , że dużo osób chwali zdjęcia , które wstawiam :) Szukam ich i wybieram dla was najlepsze. Dziś był taki mały wstęp potem może jakieś szczegóły. Zapraszam na czytanie opowiadania jeżeli macie chwilę :) 


Co sądzicie o związkach na odległość ? ( np. 30 km )  . 


SŁUCHAMY : Justin Bieber ft. Chris Brown - Laides love me . 


Wzdrygnęłam się kiedy mnie dotknął. Swoją ciepłą dłonią ścisnął mi mocniej ramię i usiadł koło mnie patrząc przed siebie .
- Dużo wspomnień , co ? - szepnął wciąż na mnie nie patrząc. Chyba starał się mnie dobić. Ale wybierając Tomka postąpiłam dobrze. Przynajmniej tak myślę .
- Bardzo dużo ... - odparłam i zimny wiatr przywiał do mnie zapach jego intensywnych perfum przesiąkniętych męskością. Miałam ochotę usiąść mu na kolana , lub chociaż chwycić za dużą dłoń , którą zawsze starał się mnie bronić przez złymi wpływami świata.
- Szkoda , że to już tylko wspomnienia. - przysunął się do mnie tak że nasze ramiona ocierały się o siebie. Miał na sobie błękitną koszulkę. Tę w której u niego spałam. Przypomniałam sobie tę noc. Do niczego większego nie doszło. Pieściliśmy się wzajemnie i oglądaliśmy swoje ciała głodni dotyku.
- To boli . - powiedziałam stanowczo a łzy stanęły mi w oczach. Wiem , że to wszystko moja wina. Że nie powinnam tęsknić.
- I Ty to mówisz? Nawet nie wiesz jak mnie to boli. Kocham Cię Nadia. Wciąż cię kurewsko mocno kocham i wiem że jesteś dla mnie idealna. Chcę chłonąć Twój oddech. - chwycił mój podbródek i obrócił głowę w swoją stronę. Nasze usta dzieliły milimetry i wyraźnie smakowałam jego wydmuchiwanego powietrza. To tak jakbyśmy je sobie przekazywali , jakby to był nasz wspólny tlen.
- Chcę Twojego ciała. - dodał kładąc dłoń na moim udzie i zaczął gładzić je powolnymi ruchami. Chciałam dotknąć jego torsu ale chwyciłam się za krawędź oparcia ławki .
- Chcę mieć Twoje spojrzenie tylko dla siebie. - wtedy spojrzał mi głęboko w oczy. Myślałam , że będę mogłam zobaczyć jego duszę i uczucia. Nawet te najskrytsze , choć czy on właśnie nie podawał mi ich na tacy. Nie mogłam odwrócić wzroku , jak w transie patrzyłam w jego źrenice. Był jak iluzjonista karzący patrzeć na złoty zegarek którym wymachuje w prawo i w lewo .
- Chcę całą Ciebie. Bez względu na to że Ty nie chcesz mnie. Daj mi posmakować Twojej słodyczy. - przycisnął swój policzek do mojego. Czy on to wszystko zapisał sobie na ręce ? Byłam oczarowana jego zachowaniem . Czułam się zmieszana... przecież nie powinnam i przecież to najmniej odpowiednia pora, przecież go nie kochałam. Właśnie ... nie kochałam go. Byłam z nim skojarzona , miałam sentyment do tego chłopaka. Mimo wszystko miał zawsze gadane. Tym razem jednak było to coś wyjątkowego , jak kwestia z komedii romantycznej , albo w tym przypadku raczej dramatu. W końcu zebrałam w sobie siłę i odsunęłam się od Mateusza.
- Nie dam się uwieść . - poinformowałam i wstałam z ławki opierając dłonie na biodrach .
- Już się dałaś uwieść , mała. - puścił do mnie oczko i także wstał. Położył dłoń na mojej lecz szybko ją zepchnęłam.
- Nie , nie udało Ci się. Chcę Twojej miłości ale przyjacielskiej. To trudne ale wykonalne. Teraz muszę już lecieć. Cześć . - uśmiechnęłam się ironicznie i cała czerwona szybkim krokiem ruszyłam w stronę domu . W głowie cały czas miałam jego słowa. Palpitacja nie ustawała , ale była ona raczej spowodowana złością niż gorącym uczuciem . Nie mogłam objąć rozumem tego co się we mnie dzieje. Znów próbował namieszać mi w głowie i po części mu się udało.
  Kolejnego dnia wstałam dość wcześnie. Wykąpałam się i wyszłam od razu kierując się do domu kultury . Dziś czekała mnie jedna z głównych prób a nazajutrz przedstawienie. Kiedy weszłam w środku byli już wszyscy,
- Cześć , Nadia ! - odezwała się do mnie Ada. - Boże , jak ja dawno Cię nie widziałam - przytuliła mnie szybko i jak zawsze uśmiechała się szeroko .Odwzajemniłam miły wyraz twarzy. Ona nie wiedziała o niczym. Ostatni raz widziałam się z nią nad morzem , tam gdzie wszystko się zaczęło z Tomkiem.
- Wiem że jesteś z Tomkiem. To chyba nawet lepiej. A jak Olek ? Byłaś u niego ? - zaczęła temat idąc razem ze mną do garderoby za sceną .
- Po co miałam iść do Olka ? - spytałam lekko oszołomiona.
- Amanda okazała się suką , a on no wiesz... chyba jak nie wiesz nie powinnam ci mówić . -wybełkotała niepewnie. Wstała ale chwyciłam ją za rękę i kazał usiąść obok siebie na małej skórzanej kanapie.
- Nie odwracaj kota ogonem! Mów ! Dość mam problemów na głowie żebyś jeszcze Ty coś przede mną ukrywała , wiesz ? ! -wkurzyłam się i zacisnęłam rękaw w pięści .
- Bo on tam coś do Ciebie i jakieś jeszcze problemy miał no i ... pociął się . - dokończyła w końcu .
- Że co kur*a ?!! Jak to ? Ja pierdol** ! - zerwałam się na równe nogi i chwyciłam się za głowę z chęcią wyrwania sobie włosów. Nie wiedziałam co teraz . Czy iść do niego czy zostać na próbie czy kurna rzucić się z mostu... Nagle zobaczyłam że do sali wchodzi Tomek. Podeszłam do niego .
- Witaj piękna nieznajoma jakie twe imię ? - powiedział szarmancko całując mnie w dłoń.
- Nie ma nastroju . - odburknęłam całując go w policzek . Spojrzał na mnie pytająco a ja mu opowiedziałam wszystko . Pominęłam tylko fragment z Mateuszem. Po chwili rozmowy postanowiłam jednak zostać na próbie natomiast Tomek pojechał do Olka. Mimo wszystko zakolegowali się ze sobą.
  Próba trwała około dwóch godzin. Byłam padnięta, ale znalazłam sobie tyle emocji że siły starczyło by mi na obiegnięcie Poznania. Zadzwoniłam do Tomka ale odzywała się poczta. Zegary wskazywały pierwszą. Stwierdziłam że sama na własne oczy muszę zobaczyć blizny na ręce Aleksandra.

xoxo Nofound . 

poniedziałek, 12 września 2011

[ 67 ] 18 * + CZYTAJ PASEK BOCZNY

  Urwanie głowy. Dużo nauki . Do tego polski coraz gorszy. Nauczycielka daje nam popalić. Jutro kartkówka z matmy a mnie się nie chce  - pouczę się jutro rano. A z ciekawszych rzeczy to w tym tygodniu jadę po farby do pokoju . Fiolet + limonka . Co o tym sądzicie? Chcę zamówić sobie na allegro.pl bejsbolówkę. Idealnie w moim guście są tego typu bluzy. Plus mam coraz lepsze kontakty z dziewczyną z którą kiedyś się przyjaźniłam. To dużo dla mnie znaczy. Serio , cieszę się że się z nią tak dogaduje. Mam do niej sentyment i do tego świetnie się rozumiemy + bardzo jej ufam. Obydwie się zmieniłyśmy i chyba na lepsze. 
Co do miłości . Chłopak z innego miasta niby nie daleko od mojego ale jednak. Nie widziała go jeszcze w RL ale bardzo chciałabym go zobaczyć. Ciągnie mnie do niego kurde . A co u was? Jak w szkole? Chcecie już zimę ? 
Części opowiadania będą krótsze ale częściej . 


SŁUCHAMY : Lil Wayne - How to love <3


Obudziłam się równo o dziewiątej dziewięc i mimowolnie się uśmiechnęłam. Lubiłam takie znaki. Angela spała z brzegu. Twarz miała całą czerwoną i zaspaną , zmęczoną , osłabioną. Wyglądała jak zapłakana mała dziewczyna, której śniły się przerażające koszmary. Poczułam ucisk w żołądku i zatrzymałam trochę powietrza. Powolnymi ruchami ześlizgnęłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Kiedy Angelika wstała - jakieś pół godziny po mnie na stole stały już gorące gofry z dżemem. Usiadłyśmy przy stole i zaczęłyśmy zastanawiać się co dalej.
- Musimy porozmawiać z Twoją mamą. - oznajmiłam stanowczo i nie chodziło o to że nie może u mnie mieszkać. Może , ale wsparcie rodziny jest w takich sytuacjach najważniejsze.
- Boję się. - powiedziała z pełną buzią i z brudną brodą od dżemu. 
- Dzień dobry. - do kuchni weszła moja mama a ja chciałam sprawiać pozory że wszystko dobrze się układa. Obydwie odpowiedziałyśmy jej uśmiechem. 
- Ah , co za noc dziewczyny. Wyglądacie na zmęczone pewnie też się bawiłyście. Angeliko dawno Cię nie wiedziała co słychać kochanie? - mówiła a my mierzyłyśmy się nawzajem wzrokiem. 
- Wszystko dobrze. Dziękuję pani. - odpowiedziała rutynowo i odłożyłam nasze talerze do zlewu i nie mając ochoty na dalsze rozmowy z moją mamą ulotniłyśmy się . Na korytarzy natknęłyśmy się na Oskara.
- Witam . - powiedział rozpromieniony a Angelika dostała czkawki tak ją przestraszył. Spojrzałam na niego obojętnie i poszłam do pokoju.
- Tłoczno tu. Wychodzimy. - stwierdziłam i szybko się ogarnełyśmy i już byłyśmy przed blokiem.  
  Weszłyśmy do domu Angeliki po cichu. Mama zabrała jej klucze więc miałyśmy szczęście że było otwarte. Poszłyśmy do salonu i tam zastałyśmy panią Patrycję czytającą jakąś książkę i z tvn 24 w telewizorze. Usłyszawszy kroki podniosła wzrok znad kartek lektury i zdjęła okulary z grubymi oprawkami. 
- Mamo ... - szepnęła moja przyjaciółka a kobieta wstała i nie zważając na mnie uderzyła z całej siły Angelikę. Dziewczyna miała na policzku czerwony ślad. 
- Jak pani tak może !? - krzyknęłam oburzona. 
- Nie wtrącaj się. Nadia , to nie Twoja sprawa. - odpowiedziała wzgardliwym tonem p. Patrycja. 
- A właśnie że moja. Angelika jest mi najbliższą osobą na świecie. - odpysknęłam ale Angelika szturchnęła mnie i odepchnęła na bok. Zapadła cisza . Przyjaciółka trzymała się za policzek i w oczach stanęły jej łzy.
- Jak mogłaś tak się zepsuć? Puściłaś się z pierwszym lepszy i już bachor? Jesteś nic nie warta! Gówniara ! - jej matka wpadła w furię. Krzyczała i wymachiwała rękoma. Razem z koleżanką odsunęłyśmy się od niej . Nagle do salonu wszedł jej ojciec. Pan Artur.  Dobrze zbudowany mężczyzna , z czarnymi włosami. Już widać kilka siwych. Ciemne , oczy jak smoła i haczykowaty brzydki nos.
- Patrycja uspokój się do cholery! A ty ile lat miałaś jak się Angela urodziła? - zgasił ją. Pani Patrycja była bardzo młoda , jej ojciec był dużo starszy. Tzn. to był jej ojczym. Prawdziwy ojciec przestraszył się i uciekł. Jak większość facetów. 
- Artur ...- już chciała coś mówić kiedy mężczyzna podniósł dłoń nakazując jej w ten sposób milczenie. 
- Angeliko - zaczął oficjalnie. - Jestem z Tobą. Wróć do domu. Przykro mi z powodu piekła jakie zafundowała Ci matka. Wręcz prawa nie miała Cię wyrzucać. Co mamy teraz zrobić? A przecież nie usuniesz. - powiedział dość mądrze. Kamień spadł mi z serca gdy usłyszałam jakie stanowisko zajmuje jej ojczym. Angelice zapewne także .
- Dziękuję tato . - powiedziała dziewczyna słodkim głosem z lekko obniżonym tonem.  W końcu traktowała go jak swojego własnego tatę. Jej mama usiadła na kanapę i znów wczytała się w książkę choć ciągle zerkała znad kartek. Nie siedziałam u koleżanki długo.  Kiedy wyszłam przypomniałam sobie że już jest końcówka września i niedługo szkoła. Ostatni rok LO a potem studia. Od września miałam zamiar wziąć się do szukania kastingów do reklam czy teatru. Studia w Poznaniu albo w Krakowie , może w Łodzi. O Warszawie myślałam najmniej. " Już po. Nie rozumiem po chuj ta cała stypa. Ja nie poszedłem , siedzę w domu. Wpadnę do Ciebie wieczorem " . - przeczytałam wiadomość od Tomka. Westchnęłam głęboko na myśl o śmierci Sylwii. Tyle rzeczy wydarzyło się tego lata , że nie mogłam się połapać.
  Do domu czekały mnie jeszcze z trzy przystanki. W pewnym momencie zobaczyłam, że w tym samym przedziale siedział Mateusz. Opierał głowę o szybę i w ręku ściskał bilet tramwajowy. Niepewnie do niego podeszłam przeciskając się obok starszej pani i niedogrzanego pedofila , który ciągle gapił się na mój dekolt. Swoją droga był on niewielki.
- Hej . - powiedziała szturchając go w ramię i wyrywając z zamyślenia. Wyjął z uszu białe słuchawki i spojrzał na mnie przestraszony .
- Chcesz usiąść ? - spytał .
- Nie . Chciałam wiedzieć co u Ciebie. I poinformować , że chcę żebyś przyszedł na moją osiemnastkę. - uśmiechnęłam się niepewnie. Popatrzył na mnie spod byka.
- Ym , aha. Jako kto ? Z osobą towarzyszącą ? Dobrze wiesz że wolałbym jako twój partner. - wymamrotał . - Twój przystanek . - poinformował niby życzliwie. Jednak wyszedł razem ze mną.
- Możesz z kimś. Chcę żebyś został moim przyjacielem . - powiedziała idąc już w stronę bloków .
- Wiesz jak to brzmi? Strasznie. Pewnie że będę ale tylko dla Ciebie , mała. Zachowywałem się jak dupek a to nie Twoja wina że kochasz tamtego palant... no innego. - wzdrygnął ramionami. Akurat przechodziliśmy obok " naszej ławki " . Spojrzałam na nią stęsknionym wzrokiem. Była mało widoczna i dużo się na niej wydarzyło . Pierwszy pocałunek , nieśmiałe chwytanie za dłonie i czułe spojrzenia ,a potem niedaleko bójka O MNIE między chłopakami których ... kocham . Mimowolnie na niej usiadłam. Mateusz podszedł do mnie od tyłu i położył ciepłą dłoń na ramieniu . Często tak robił ...


Bardzo modne są ostatnio zegarki z wymienną obudową . Ja osobiście mam niebieski . A wy ? Macie już taki ? :) 



xoxo Nofound . 

czwartek, 8 września 2011

[ 66 ] 17 *

 CHCIAŁAM POWIEDZIEĆ , ZE ZMIENIAM SPOSÓB PISANIA. BĘDĘ PISAĆ W PIERWSZEJ OSOBIE. TAK MI WYGODNIEJ . MAM NADZIEJĘ , ŻE WAM TO NIE ROBI PROBLEMU. :)

 Mogłabym tak leżeć w jego ramionach przez resztę mojego zasranego życia , ale nic na to nie wskazywało. Niebo robiło się coraz ciemniejsze i wiedziałam , że nie spędzę z nim kolejnej upojnej nocy. Przez głowę przelatywały mi obrazy z nad morza. Piękniejszej chwili w moim życiu bym nie znalazła. Gładziłam Tomka po torsie , twarzy , ramionach i wdychałam powoli i głęboko jego zapach. Chciałam żeby we mnie wsiąkł tak samo jak wsiąknęła we mnie jego gorąca miłość. Przy nim zapominałam o wszystkich problemach. Zamykałam się z nim w innym świecie - lepszym świecie. Wszystko było na naszą własność, a w szczególności gwiazdy. Tak , kochaliśmy gwiazdy. Nagle otrzeźwiałam. Całkowicie o tym zapomniałam. Jak mogłam? Zerwałam się na równe nogi. Przecież niedługo miała być moja osiemnastka !!
- Co się stało ? - spytał Tomek powoli wstając za mną.
- Tyle mam na głowie. - westchnęłam. - Czy pójdziesz ze mną na moją osiemnastkę ? - spytałam śmiejąc się.
- Całkowicie zapomniałem , że wkraczasz w dorosłość! Kurcze przepraszam! - zaczął nawijać a ja mu dałam buziaka .
- Muszę już zamówić lokal. Zastanowić się kogo zaproszę i ... chciałabym żeby był Mateusz. - poczułam jakby zimny wiatr otulił moje plecy. Pewnie to moja wyobraźnia tak reaguje na TE imię .
- To Twoja impreza. Nie mogę ingerować w to kogo chcesz zaprosić. - wybełkotał spokojnie. Przyjrzałam mu się uważnie. Kłamał. Nie chciał żeby był Mateusz , ale miał rację. To moje święto, a wiem że bez Mateusza byłabym przygnębiona.
- Odwieziesz mnie? - poprosiłam. Skinął głową i bez wahania objął moje ramiona. Było mi tak błogo w jego cieple. Chciałam żeby on został tym jedynym. W końcu znalazłam kogoś kogo ... kurczę kocham. Serio . W dodatku cholernie mocno. Niestety nie mogłam powiedzieć jakie są moje uczucia co do mojego byłego chłopaka.
 Dojechaliśmy w jakieś dziesięć minut. Potem jeszcze jakieś dwadzieścia siedzieliśmy w aucie ściskając się nawzajem i docinając coś sobie. Tomek mówił jaka ja jestem stara i inne takie. Wbiegłam wręcz do domu. Nikogo nie było. Mama pewnie na randce lub w pracy. Już nie odróżniałam kiedy gdzie chodziła. Weszłam do pokoju i rozległo się pukanie do drzwi. Człapiąc w ich stronę krzyknęłam " Kto tam?" ale nikt nie odpowiedział. Spojrzałam przez judasza. Stała tam Angelika wbijając w coś wzrok i nerwowo ruszając nogami. Otworzyłam drzwi a ona wcisnęła mi małe białe prostokątne jakby pudełeczko. Test ciążowy. Zamarłam. Stałyśmy tak w progu przez chwilę aż weszłam do środka bez słowa i usiadłam na kanapie w salonie wpatrując się w test. Angela usiadła koło mnie i zaczęła głośno płakać. Nie mogła złapać tchu i wydawała dziwne dźwięki.
- Kogo to dziecko? - spytałam .
- Jak możesz pytać? - oburzyła się i przetarła dłonią policzek .
- Bartka czy tego ratownika? - w końcu ostatnio chwaliła się jak to zaliczyła ratownika i jaki to on był świetny.
- Oczywiście , że Bartka. Mam nadzieję. Nie mówiłam mu. Sprawdziłam jak wróciłam od niego. Coś mnie tknęło i kupiłam i zobaczyłam i ... życie legło w gruzach bo ja nie mam pojęcia jak sobie z tym poradzę. Na cholerę mi dzieciak? Rozumiesz? Przed maturą , kur*a mać ! - mówiła cały czas szlochając. Boże , w co ona się wpakowała. Odłożyłam test na ławę i przytuliłam ją. Miała twarz całą mokrą. Do tego było słychać grzmoty i pierwsze krople deszczu zaczęły dudnić o szyby.
- Pomogę Ci. - zaoferowałam się. - Nie zostawię Cię z tym samej . Pamiętaj. - na te słowa tylko się uśmiechnęła. - Jakoś się ułoży. - dodałam szybko i sięgnęłam ślepo ręką pudełko chusteczek leżących na szafce obok sofy.  Przyjaciółka głośno wydmuchała nos i rzuciła chusteczkę na ławę.
- Muszę jakoś powiedzieć rodzicom. - westchnęła głęboko opierając się.
- Nie zwlekaj z tym. Powiedz teraz . Idź. - nie chodziło o to że ją wyganiałam , ale wiedziałam jaka jest jej mama. Im szybciej powie tym lepiej. Choć to nowa sytuacja , całkiem nowa i nie wiadomo jak zareaguje . Angelika wstała.
- Masz rację. To do zobaczenia. Dzięki za wszystko . - powiedziała uśmiechając się z mokrymi oczyma i uścisnęła mnie mocno jeszcze raz po czym wyszła . Widziałam jeszcze przez okno jak się ociągała, ale w końcu zniknęła za rogiem. Zaczynałam coraz bardziej się martwić.
 Zabrałam się za słuchanie muzyki i wzięłam do rąk książkę . Zaczytałam się na dobre kilka godzin aż skończyłam dzieło literackie. Spojrzałam na zegarek . Dochodziła druga w nocy. Domyśliłam sie że mama już wróciła a ja ze słuchawkami w uszach po prostu nie słyszałam. Nie byłam zmęczona. Ciemne niebo za oknem skłoniło mnie do przemyśleń. Musiałam wszystko ustalić. Więc , jestem z Tomkiem , którego bardzo kocham. Zmarła mu siostra i wiem że jest mu ciężko. Muszę przyznać że czasami brakuje mi Mateusza. Może czasem był zazdrosny i za szybko reagował , ale był kochany. I chciał mnie bronić za wszelką cenę. Następnie Angelika... jest w ciąży. Do tego ja osobiście nie jestem pewna kogo to dziecko. Wiem , że to moja przyjaciółka ale po tym co ona ostatnio odstawia po prostu nie wiem co myśleć. I w końcu rodzice. Mama z nowym facetem tu w Polsce. Jest rozpromieniona i ... szczęśliwsza niż przy tacie natomiast mój prawdziwy tata nie odzywa się. Nawet nie wiem czy już nie ożenił się z tą swoją ... jak ona miała? A to nawet nieistotne.
 Usłyszałam ciche pukanie do drzwi. O tej godzinie? Na początku myślałam że to tylko moja wyobraźnia płata mi dziwne figle , ale pukanie się nasilało. Wstałam i na palcach skierowałam się do drzwi. Mamy nie było - myliłam się. Nie było jej bo bym widziała rzuconą torebkę na komodę. Otworzyłam drzwi wejściowe i zobaczyłam Angelikę całą zapłakaną i z poszarpaną fryzurą a w ręce trzymała uchwyt walizki. Z torby wystawały jakieś szmatki. Patrzyłam na nią w totalnym szoku.
- Mogę wejść? Obudziłam Cię? Przepraszam. - powiedziała przez łzy co jakiś czas się jąkając.
- Nie spałam. Wejdź , co się do cholery stało? - spytałam roztargniona chwytając jej torbę i wstawiając do siebie do pokoju.
- Mama mnie wyrzuciła z domu. Zaczęła krzyczeć , że jestem dziwką , że się nie szanuję. Kazała mi się pakować i sama mi nawet wpychała do walizki ciuchy. Rozumiesz? Ja nie wiedziałam co zrobić. Przepraszam. - zabrakło mi powietrza. Nie ogarniałam jak własna matka mogła tak postąpić ze swoim dzieckiem.
- Nie przepraszaj. Jutro do niej pójdziemy razem . Teraz musi ochłonąć. Zrobiła tak pod wpływem emocji. - starałam się znaleźć jakieś sensowne rozwiązanie.
- Więc zajebiście dużo ma emocji negatywnych w stosunku do mnie. - wybełkotała wyjmując z walizki rzeczy do spania. Patrzyłam na nią smutnym wzrokiem. Razem z nią byłam w rozsypce .

No okey ziomki. Nie pisałam cholernie długo ale to dlatego że zaczęła się szkoła. Z dnia na dzień więcej nauki. Krew , pot i łzy jak to mówi moja polonistka. Ostatnia klasa i wszyscy straszną nas testami gimnazjalnymi. W końcu rocznik eksperymentalny - wszystko nowe. Nawet te nieszczęsne teksty. Dziś mam chwilę czasu więc zajmę się waszymi blogami. Nareszcie! Jutro spr. z j. polskiego. A że jestem humanistką to dla mnie nic trudnego. Co do rozdziałów : są krótkie ale treściwe. Mam nadzieję , że nadal wam się podobają. W ostatnim poście nie było zdjęć bo nie miałam czasu na wybieranie ich ani siły. Serio . A co do miłości ... no to co zwykle . Czyli nic i nikt. Macie do mnie jakieś pytania? Walcie śmiało . Odpowiem na wszystkie w następnym poście.  Całuję . 

SŁUCHAMY : Moves like jagger <3 !!! 

xoxo Nofound