wtorek, 23 sierpnia 2011

[ 65 ] Na zawsze 16 *

  Delikatnym ruchem ręki odgarnął parę kosmyków z jej twarzy. Chciał się uśmiechnąć i pokazać , że nie jest aż tak źle. Nie mógł. Jakby twarz odmawiała mu posłuszeństwa. Nadia wiedziała co on chce zrobić. To było coś w rodzaju telepatii, czytania w myślach albo chociaż przeczucia. Dlaczego jej przeczucie się sprawdziło,a modlitwy na nic się nie zdały? Przymknęła oczy i czuła łomot łamanych żeber. W pewnym momencie ułożyli się wygodnie na łóżku i zasnęli.
***
  Nadię obudziły promienie słońca i zapach świeżo zaparzonej kawy. Chciała ręką objąć Tomka, ale nikogo nie zastała obok. Przeszył ją strach po czym udała się do kuchni. Wzięła kubek z kawą i przywitała się z mamą niemym uśmiechem. 
- Miałaś jakieś wiadomości od taty? - spytała pani Marika.
- Nie. Zero. A jak tam Oskar? - Nadia westchnęła parząc sobie język gorącym napojem. W ostatnim czasie nawet dużo o nim nie myślała. Był najmniej istotną rzeczą w tym momencie. 
- Co za ... - mama skrzywiła się. - Dobrze. Im więcej czasu razem spędzamy tym bardziej się zbliżamy do siebie. Lubisz go? Niedługo będziesz musiała go lepiej poznać. 
- Ciesze się , że jesteś szczęśliwa , mamo. - odparła. Szczerze nie miała ochoty poznawać go bliżej. W jej głowie ciągle chodziła myśl o Sylwii i Tomku. Chciała do niego zadzwonić,ale nie wiadomo z jakiego powodu bała się. Poszła do łazienki. Rutynowo prysznic , jakieś ubranie i ogólnie cały pic. Zobaczyła wibrujący telefon. 
" Zaliczyłam ratownika. OMG. Przyjdź do mnie i Ci wszystko opowiem. A. " - przeczytała i chwyciła się za głowę . Popatrzyła na swoje odbicie w lustrze i wyszła z domu . Szła powoli. Znów musiała wszystko przemyśleć. Wiedziała , że musi być silna . Dla Tomka , dla Angeliki , dla mamy , dla siebie. Do tego zbliżała się wielkimi krokami premiera przedstawienia i potem szkoła. Kiedy pomyślała , że będzie musiała zdać maturę zrobiło jej się niedobrze.
  Przyjaciółka wpuściła ją do środka cała w skowronkach. Nadia usiadła wygodnie na jej łóżku i czekała na pełne emocji opowiadanie.
- Więc ... - zaczęła Angelika mocno zaciskając pięści. - Spotkaliśmy się na mieście. Pogadaliśmy chwilkę i poszliśmy do niego. Było wino, muzyka , w ogóle świetna atmosfera.Zrobiliśmy to na podłodze. - roześmiała się. Nadia patrzyła na nią z ogromnym zdziwieniem w oczach.Seks dla niej nie wchodził w grę bez miłości.
- A myślałaś w tym momencie o Bartku ? - zaniepokoiła się dziewczyna. Bartek bardzo ją kochał.
- Ty zawsze musisz coś walnąć. Nie, nie myślałam o nim. - skrzywiła się Angelika. - A rano wyszłam i zostawiłam kartkę " Zadzwonię " . A ja nie mam zamiaru dzwonić. Dobrze mi było . Doszłam chyba ze trzy razy na bank. A ja potrzebuję kogoś kto pogada - Bartka . - chyba była z siebie dumna. Przyjaciółka nie mogła uwierzyć co się z nią stało. Kiedyś święta dziewczyna a teraz? Głupio było ją nazwać puszczalską.
- Powiesz Bartkowi? - on był dla Nadii w tym momencie najważniejszy i powinien być najważniejszy dla Angeliki.
- Oszalałaś ? Zabił by mnie !! - podniosła ton. Skończył się ten temat. Nadia opowiedziała sytuację Tomka. Dziękowała Bogu , że ma komu się wyżalić i , ze ma tak ogromne wsparcie w przyjaciółce. Ale ona nie mogła popierać jej zachowania.
- Rzygać mi się chce . - krzyknęła Angela wybiegając w pokoju .
- Zabespieczyłaś się ? - pierwsze pytanie jakie przyszło Nadii do głowy.  Do pokoju wróciła Angela pijąc wodę.
- Nie. Jestem w ciąży . - miała pokerową minę. - Żartuję . - roześmiała się a Nadii nadal trzęsły się ręce . - Jak ciąża to tylko z Bartkiem. - dodała.
- On przynajmniej nie rucha nikogo na boku . - zirytowała się Nadia .
- Skąd wiesz? - Angelika spodziewała się w odpowiedzi ciszy.
- Bo on Cie kocha cholero ! - zatkało ją. Nadia przecież miała rację. Usiadła koło przyjaciółki i spuściła głowę w dół.
- Boże jaka ja jestem głupia. - szepnęła a łzy zaczęły kapać do szklanki z wodą. Nadia nie zaprzeczyła. Uważała że to był największy błąd jaki mogła zrobić.
- Ale nie mogę mu powiedzieć . - szlochała cicho nie wiedząc co ma robić . Siedziały w ciszy jakiś czas. Obydwie rozmyślały nad jak najlepszym rozwiązaniem dla tej sytuacji. Nic logicznego nie przychodziło jej do głowy. Angelika nie chciała okłamywać Bartka. Postanowiły iść do swojej ulubionej kawiarni uleczyć się pyszną mrożoną kawą. Kiedy doszły na drzwiach widniał wielki napis " ZAMKNIĘTE . REMONT "
- Tego za wiele. - westchnęły obydwie naraz. Zajrzały do środka. Pełno foli , rozwalone stoliki i jacyś starzy , półnadzy mężczyźni malujący sufit.
- Jakaś masakr. Ja lecę. Idę do Bartka. Wczoraj nie mogłam i prosił żebym dziś wpadła. - oznajmiła Angelika opierając się o ścianę budynku.,
- Powodzenia. - odparła Nadia i przytuliła przyjaciółkę. Ta tylko jak to miała w zwyczaju wzdrygnęła ramionami i poszła w stronę przystanku. Nadia w tym momencie zdobyła się na odwagę i wybrała numer Tomka.
- Halo ? - usłyszała aksamitny męski głos przesiąknięty melancholią.
- Jak się trzymasz? - spytała chodząc w kółko.
- Całkiem. Jutro pogrzeb. - chłopak westchnął głęboko. Nadia nie lubiła tego typu uroczystości. Zawsze to ją przerażało. Przygnębiona wzięła głęboki oddech i nie wiedziała co powiedzieć.
- A jak tam rodzice sobie radzą? - zmartwiła się. Pamiętała co on ostatnio mówił. Pamiętała jak jakby wyrecytował swoje uczucia.
- Mama płacze. Albo milczą albo się kłócą. Boję się o nich. - szeptał. Dziewczynie coś ścisnęło serce. Przecież nie mogli się do tego rozstać.
- Nie bój się. Wszystko się ułoży. Przecież wiesz. - mówiła. Chciała znów go przytulić.  - Jak chcesz możemy znów się zobaczyć. - dodała troskliwie.
- Nie chcę litości. - burknął.
- To nie litość tylko miłość. - powiedziała cicho. Słyszała swój głos w słuchawce.
- Może nad rzeką? - spytał. Uspokoiło go to co powiedziała. Zgodziła się bez namysłu i od razu pobiegła na miejsce spotkania. Nie musiała czekać długo. Zjawił się szybko. Bez słowa usiadł koło niej i objął ramieniem czule całując w szyję. Kochała ten dreszcz, który ją przeszywał w momencie kiedy on ją dotykał. Kochała jego dłonie , zapach , a nawet wyraz twarzy. Choćby i nawet ten smutny.
- Nadal nie wiem jak mam Ci dziękować. - powiedział kiedy leżeli na trawie tak w siebie wtuleni.
- Dobrze wiesz, że nie musisz.Chcę tylko żebyś się jakoś trzymał i był. Cały czas był tutaj ze mną. - odparła ugniatając w dłoni źdźbła trawy. Głęboko westchnął wpatrując się w niebo , które robiło się szare. Wielkimi krokami zbliżał się koniec wakacji. Szkoła jak zwykle przychodziła nie w porę.
-  Nie mam pojęcia jak skupię się na studiach. - przymknął oczy.
- A ja jak zdam tę cholerną maturę? - Nadia powiedziała z melancholią w głosie i tym razem ona westchnęła. Oboje nie mieli chęci do nauki. Mateusz szedł na pierwszy rok na a-WF. Chciał zostać masażystą.
- Jak skończysz szkołę pojedziemy do Nowego Jorku . Zamieszkamy tam , tam będziemy się uczyć i wszystko ułożymy jakoś. - oznajmił uśmiechając się sam do siebie. Miał przed oczyma całą ich wspólną przyszłość. Nie widział swojej przyszłości bez niej. Była w tym momencie jedynym stabilnym oparciem dla niego i jego uczuć.
- Chciałabym. Bardzo , bardzo, bardzo bym chciała. - także się uśmiechnęła całując jego tętnicę na szyi.  Przysunęła się do jego twarzy i pochyliła nad nim całując delikatnie. Nie ruszał się. Denerwował ją nie drgając nawet ustami. Całowała kąciki jego warg , policzki i oblizywała koniuszkiem języka jego usta. W końcu przycisnął ją do siebie i nie dając złapać oddechu całował , jakby w transie nie mógł się opanować.

Tak bardzo was przepraszam, że musieliście tak długo czekać , ale tyle się działo. Dziś moje urodziny (23.08) to już w ogóle. Przez ostatnie dni nie miałam internetu. Miotam się pomiędzy trzema chłopakami + czwarty a to serio długa historia i nie będę was tu zanudzać. Masakra w ogóle. 25 sierpnia jadę nad morze. Szczerze zapomniałam o czym pisałam i musiałam przeczytać dwa ostatnie rozdziały. Nie wiem kiedy nadrobię wasze blogi. Pewnie w przyszłym miesiącu , razem ze szkołą dam radę. Postaram się. Co u was? Jak miłość? Jak rozdział , który moment najlepszy? A tak w ogóle w przyszłym  miesiącu będzie lepiej bo nareszcie pozbywam się tego jeba**** dinozaura i będę mieć notebook'a !! jej ! :D A i czytam książkę . Pierwszy tom sagi " Dom /Nocy" - " Naznaczona" . Czytaliście ? :)


Ave wam !! 


słuchamy : Małpa - Właśnie ty  . xoxo Nofound <3

1 komentarz:

  1. super to opowiadanie :) ja czytałam super ta książka ale reszta jest jeszcze fajniejsza :D pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń


* Napisz, że obserwujesz, a zrobię to samo :)
* Przeczytaj chociaż połowę tego co napisałam.
* Pisz co sądzisz.