poniedziałek, 21 stycznia 2013

#88. Ars moriendi.

  Leniwie otworzyła oczy i przeciągnęła się na łóżku. Została w takiej pozycji przez chwilę i poczuła jak wskakuje na nią jej mały, nadpobudliwy piesek.
- Złaź! - powiedziała stłumionym głosem. Popatrzyła na zegarek, który wskazywał dziewiątą. Poszperała dłonia pod poduszką i w tym samym momencie poczuła wibracje telefonu. Chwyciła go i z przymkniętym jednym okiem przeczytała wiadomość. " Gratulacje! Wygrałeś..." 
Rzuciła nim na drugą stronę łóżka, ale czego oczekiwała? Niby ktoś nagle przywita ją czułym, słodkim, pachnącym sms'kiem? Bardzo wątpliwe.
 Założyła za duży sweter w norweskie wzory i poszła do kuchni. Zastała tam swoją siostrę kłócącą się z kimś przez telefon. Krzyczała coś o prezencie i pieniadzach. Pewnie znów jej narzeczony kupił za tani pierścionek albo kwiaty nie pasowały kolorem do ścian jej pokoju. Tak, Karoliny Sara nienawidziła jak nikogo innego. Idealna dziewczyna, z pięknymi blond lokami. Nie była piękna, ale widocznie potrafiła wmówić to całemu światu. Sara przeszła obok niej obojętnie i wzięła kilka łyków mleka. Poranek jak poranek, dzień jak co dzień, a jednak coś wisiało w powietrzu.



 W radiu leciała po raz setny ta sama głupia piosenka. Ludzie przepychali się między sobą, wrzeszczeli na siebie nawzajem nie mieszcząc się na chodniku. Sara patrzyła na to wszystko przez okno czekajac na osobę, która ją rozumie i ma tak samo popaprany umysł jak ona. Nie musiała długo czekać, Fabian przyszedł po pięciu minutach. Przywitał się czule ją przytulając i usiadł na przeciwko. Pomieszczenie wypełniał zapach świeżej kawy i ciasta. Na pomarańczowych ścianach wisiały obrazki przedstawiające różne kwiaty albo dzieci. Przytulne miejsce.
- Musimy o czymś pogadać. - powiedział w końcu chłopak. Fabian był wysokim, czarującym brunetem. Posiadał przenikliwe spojrzenie i słodki uśmiech. Wyglądał jakby ledwo skończył gimnazjum.
- Myślałam, że się za mną stęskniłeś. - odpowiedziała pociągajac kolejny łyk pysznej kawy. - Ok, ok. Już tak na mnie nie patrz tylko gadaj. - machnęła ręką zachecająco.
- Mój stary ma romans. - wyszeptał w jej stronę rozglądając się po pomieszczeniu, które raczej świeciło pustką o tej godzinie.
- Żartujesz?! Skąd wiesz? - szczenka jej opadła. Myślała, że jego rodzina jest idealna, tak samo jak jej siostrunia i tylko oni stawiają się tej sztucznosci.
- Widziałem. Widziałem ojca jak się macał...- przełknął głośno ślinę. - Z facetem. - nastała cisza. Sara wyobraziła sobie tę scenę i nie docierało to do niej.
- Twój tata jest gejem? O kurna... - a jednak powiedziała to nagłos. Fabian skrzywił się.
- Zajebiscie nie? Jak ja to powiem matce? Przecież tego tak nie zostawię. Zdrada to zdrada nieważne z kim. Mam nadzieję, ze to nie jest dziedziczne. - oparł głowę na dłoniach i spojrzał na nią spod byka. Sara pogładziła jego dłoń i uśmiechnęła się lekko wąskimi ustami.
- Dasz rade misiek. - wstała z miejsca. - Dzisiaj na pewno. Dzisiaj mamy zamiar się stoczyć, pamiętasz? - położyła ręce na biodra i zakołysała się wesoło. Przyjaciel w ślad za nią podniósł się i owinął szyję szalem.
- Pewnie, że pamiętam. - przytaknął i po chwili otwierał przed nią drzwi. Wyszli na styczniowy mróz.



Przechodzili koło chyba najsłynniejszej szkolnej pary. Pomachali im z tymi swoimi fałszywymi uśmiechami na twarzy. Nigdy nie zamienili słowa, ale to tak "z widzenia". Czujesz się wtedy cholernie popularny. Szczególnie jak te dwa pawiany się do Ciebie szczerzą. Weszli do Sary domu. Z zewnątrz wyglądał na dość mały, ale w środku pełno przestrzeni. Nikogo nie było. Ściany jej pokou były modrakowe, jedną z nich całą zajmowały zdjęcia. Po środku wielki napis "MEMORIES". Zdjęcia jej z rodziną, Fabianem i innymi przyjaciółmi. Tęskniła za Patrycją, która na całe ferie wyjechała z dziadkami w góry. Pisała, ze okropnie się nudzi i wszystko by oddała, żeby się urwać do domu.
Sara założyła czarną spódniczkę i czarne kolanówki. Do tego równie ciemne lity i przewiązała sobie podartą koszulkę w jakieś wzorki. Przeczesała swoje długie, brązowe włosy. Właściwie nie były brązowe, miała na głowie paletę barw, od czerwieni po blond. Nie miała czasu znowu się pofarbować. Fabian spojrzał na nią i zagwizdał z aprobatą.
- Mała, jesteś piękna wiesz?- zakręcil nią kilka razy. - Ben na pewno zauważy Cię w tłumie. - dodał a ona puściła jego rękę. Ben, a właściwe Bartek był jej przelotnym romansem. W tym świecie nie ma nic na stałe, a ona czuła, że on jednak nie odejdzie. Jak zwykle myliła się. Rozkapryszony blondyn o świetnym guście i silnych ramionach poszedł w długą tak jak każdy inny. Odpuścił sobie. Jednak nie mogła o nim zapomnieć. Na jej pamiątkowej ścianie wisiało kilka zdjęć z nim wywołanych szybko u fotografa przed sylwestrem...
Wymienili jeszcze kilka zdań i pogodzeni skierowali się do Barcelu. O Barcelu wiedziała wybrana grupa osób, co nie oznaczało, ze była ona mała. Przychodzili tu różni ludzie i można tu było spotkac każdego. Puste dziwki zdejmujące to co dało się zdjąć jak i grzrcznie stojące w kącie kobietki, które przychodziły zarobić trochę na studia obciągając paru spoconym po tańcu kolesiom.
Krótka kolejka stała pod wejściem do budynku na koncu miasta. Wyglądał jak zwykła nora dopóki nie zeszlo się piętro nizej. Pełno laserów, kolorowych lamp i pełno znanych twarzy. Niektórzy mieli już własne miejsce. Ruda Ania, zawsze siedziała na końcu baru ze spiętymi włosami i popijała te same piwo. Uwielbiała gawędzić z barmanem, może właśnie dlatego tu przychodziła? Miała na twrzy dużo piegów i długi nos.


Sara przywitała się z paroma osobami i w końcu... w końcu go zobaczyła. Stał kilka metrów od niej z tym swoim uśmieszkiem. Podchodził do niej powoli i nachylił się jakby chciał powąchać jej włosy. Przejechał dłonią po smukłym ramieniu i wręczył piwo. Podniosła wzrok i uśmiechnęła się dziękująco. Już chciała odchodzić kiedy przyciągnął ją do siebie i zaczęli uginać kolana do rytmu muziki. Czuła jak wydzierają sobie nawzajem skrawki powietrza. Było duszno i co jakiś czas polewano gości klubu wodą z butelek, czasami węża.
Dźwięki Dj Tiesto wypełniały ciała zgromadzonych. Setki podniesionych dłoni, ludzie krzyczeli, skakali, przytulali sie i podnosili nawzajem. Sara z Benem wyszli na dwór.
- Zabiłabyś mnie gdybyś mogła? - zapytał opierając sie o mór.
- Co Ty bredzisz? Nie jesteś tyle wart, zebym niszczyła sobie życie przez Ciebie. - wzdrygnęła się na pytanie.
- A ja bym chciał się zabić. Rozumiesz, całe życie młody? Nie tylko kilka lat, a całe życie?- uśmiechnął się pod nosem po czym podszedł do niej i wyjął z kieszeni nóż.
- Ben... - zrobila pauzę. Na widok noża zaschło jej w ustach. - Ben, naćpałeś się czego. Schowaj to. Wracajmy. - tysiące małych stópek przebiegło jej po plecach. Spojrzała mu w oczy, czy dostrzegła szaleństwo. Chłopak dotknął nożem swojej szyi. Sara cofnęłą się o krok.
- Sara, słuchaj. Kochasz mnie, a ja kocham Ciebie. Zrobimy to razem. Zabijemy się jednym ruchem ręki. Przestaniemy oddychać w tym samym momencie i zostaniemy zapiętani jako piękni, młodzi, zakochani, będzmy cholreną legendą, kminisz? Piękne ciała skąpane w blasku pieprzonego księżyca. - po tych słowach polizał nóz a z jego języka zaczęła kapać krew. Dziewczyna nie wiedziała czym jest bardziej zaskoczona... Jego chorym sposobem okazywania miłości czy tym, ze chciał się zabić? Odebrać sobie życie bez powodu. Nie dlatego, ze nie miał siły... Chociaż może nie miał.  Nie znała go dobrze, może coś się działo poza ich przestrzenią? Paradoksalnie nie znała go prawie w ogóle, a kochała mocno, najmocniej.
- Ben... nie. To co mówisz to brednie...- przysunęła się do niego i pocałowała zakrwawione usta. Nagle Bartek jedny sprawnym ruchem podciął sobie gardło. Dziewczyna odskoczyłą i krzyknęła. Zaczęła się wydzierać z całej siły i płakać. Umierał z usmiechem na twarzy, bez pulsu już wpatrywał się w jej młodą twarz...

KTO MA FERIE? :) 
CO SĄDZICIE? MACIE POMYSŁ NA TYTUŁ?
SŁUCHAMY: 30 SECOND TO MARS - THE FANTASY
XOXO NOFOUND.

11 komentarzy:

  1. Och, jak dobrze, że znowu piszesz! Tęskniłam za Twoimi odpowiadaniami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nadine Moore jest siedemnastoletnią dziewczyną, która po stracie czterech bliskich jej osób staje się typem zbuntowanej dziewczyny. Do czasu. Pewnego dnia spotyka się z dawnym przyjacielem, który zdążył już zrobić sławę jako członek pewnego zespołu. Czy dziewczyna wybaczy mu wszystkie błędy jakie uczynił Zayn? Czy będzie gotowa na podjęcie ważnych decyzji, które przed nią postawi? Tego dowiesz się jedynie czytając tego bloga.

    {turn-back-time-1d.blogspot.com}
    Z góry przepraszam za SPAM. ^^

    Pozdrawiam. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. naprawdę dobrze piszesz :)
    xoxo
    LLx

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne!
    Dodaję do obserwowanych, liczę na rewanż :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej :p Twój blog został nominowany do Liebster award na http://xdulceamorx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatni akapit mnie po prostu... WOW. Nie mogę się doczekać kiedy ciągdlaszy.

    Forever young - to stwierdzenie nabiera całkiem innego znaczenia czytając Twoje opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli cię to zainteresuje, to zapraszam na rozdział czwarty, który właśnie się pojawił. :-)
    http://nadouis-norminson.blogspot.com/
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje ferie się skończyły.
    Dzięki za komentarz, nie sądziłam że jeszcze ktokolwiek wchodzi na mojego bloga...
    Twoje opowiadanie mi się podoba, nie obiecuję że będę wchodzić, bo szczerze mówiąc mam strasznie mało czasu na cokolwiek, ale jak co jakiś czas byś się przypomniała, to na pewnno postaram sie wpaść:)
    pozdrawiam, i nie skończ z pisaniem tak łatwo jak ja to zrobiłam, żaluje troche,:)
    xoxx

    OdpowiedzUsuń
  9. świetne opowiadanie, nie sądziłam że się zabije po tym jak Sara go pocałuje, bo myślałam że zmięknie ^^ super ! :)

    OdpowiedzUsuń


* Napisz, że obserwujesz, a zrobię to samo :)
* Przeczytaj chociaż połowę tego co napisałam.
* Pisz co sądzisz.