czwartek, 24 maja 2012

Cz. 7.

Weronika odprowadziła go wzrokiem. W silnych objęciach Marcela czuła się nieziemsko , nie potrafiła wytłumaczyć jak bardzo on ją pociąga.Właśnie , pociąga. Im dłużej trwali w uścisku tym bardziej uświadamiała sobie , że to co czuje nie jest nawet podobne do miłości. Odsunęła się od niego i dostała w zamian gniewne spojrzenie.
- Już idziesz, księżniczko?- pogłaskał ją po głowie.
- Nie szukam seksu, nie licz na nic. Po co kręcisz się w moim życiu?- rzekła odchylając głowę , by była dalej od jego dłoni. Mężczyzna westchnął i sięgnął do kieszeni po zapalniczkę by zacząć się nią bawić. Uśmiechnął się pod nosem.
- Kto powiedział, że tylko o to? Choćbym nie wiem jak chciał , nie mogę jeść, spać i nie wychodzisz mi z głowy, wiesz do ilu lasek powiedziałem: " Weronika"? Nienawidzę tego co się ze mną dzieje i nie odpuszczę i masz być przy mnie. - dziewczynie zadrżały nie tylko dłonie, poczuła jak jej serce przyśpiesza swoje tętno. Zdziwiona jego słowami , stała nieruchomo przez moment. Słychać było tylko dźwięk otwierającej się zapalniczki.
- Marz dalej. - szepnęła mu do ucha i delikatnym ruchem włożyła rękę do jego kieszeni.Wyciągnęła z niej przeźroczyste opakowanie wypełnione białym proszkiem. Spojrzała mu głęboko w oczy i odwróciwszy się na pięcie ruszyła w stronę starego budynku. Medo podążał za nią oczyma lecz tym razem nic nie powiedział, czuł się obnażony ze swojej dumy i upokorzony.

Gdy Weronika dotarła na miejsce weszła na pierwsze piętro budynku. Znów słyszała muzykę , tym razem ciszej. Wiedziała , że Patryk zachwyca bogów swoim tańcem. Usiadła na parapecie okna, w którym nie było szyby, więc jedna noga zwisała jej na zewnątrz. Ta część budynku była niewidoczna od strony ulicy. Proszek , który ukradła dilerowi rozsypała przed sobą i podzieliła na działki opakowaniem. Popatrzyła na to przez chwilę jednak zdecydowała się mówiąc " raz nie zawsze." Wciągnęła pierwszą , drugą , trzecią. Czuła jak odlatuje , dusza była poza jej ciałem. Zaczęła się śmiać. " Jestem szmatą? " - krzyknęła i znów wybuchnęła niepowstrzymanym śmiechem. Nagle poczuła jak coś ją ciągnie do góry. Leżała na zimnym betonie - podłodze w tym budynku. Ujrzała miłą twarz , pięknego chłopaka o dużych oczach. Dotknęła jego policzka , widziała , że coś do niej mówi , nie rozumiała. Patrzyła na ruchy jego ust.
- Słodziaku . - szepnęła i ucałowała jego usta.
- Przestań!Co Ty robisz , dziewczyno!- krzyczał Patryk szarpiąc ją delikatnie.- Co Ty zrobiłaś... - wzdychał nad nią. Wziął " zwłoki " na ręce i ruszył w stronę jej domu. Wszyscy patrzyli na nich , słyszał szepty , ćpuny , idioci , młodzież bez przyszłości , debile ... Przyśpieszył swojego kroku , nie miał sił , gdy już był blisko. Posadził ja opierając o mur, ten sam , o który opierał się Marcel.
- Kochasz mnie? - pytała nieprzytomnie , a on przytakiwał. - Waliłeś sobie myśląc o mnie.- tym razem oznajmiła mu i chwyciła za jego krocze. Odsunął jej dłoń i z ogromnym współczuciem podwinął jej rękaw bluzy. Podłużne blizny, i te po strzykawkach. Dopiero dostrzegł jaka jest drobna , szczupła. nie chciał na to pozwolić.
- Zostaw ją! - usłyszał. Odwrócił się w stronę odgłosu zasłaniając odruchowo dziewczynę. Ujrzał typowego chłystka. Rock , szatan ... tak , to był Medo. Podbiegł do niego i uderzył Patryka prosto w twarz. Ten zwijał się przez chwilę.
- Pomagam jej . - powiedział i wypluł juchę. Miał rozwaloną wargę. Diler wyśmiał go i lekkim ruchem wziął Weronikę na ręce. Za nim stało dwóch podobnych do niego , trochę silniejszych i mniej bezczelnych. Położył ją na tylnym siedzeniu samochodu.
- Ty też mnie kochasz?- zadała mu pytanie.- Jadę do zoo?- zaśmiała się , jak mała dziewczynka, zamruczała cichuteńko pod nosem.
- Kocham Cię , księżniczko. - odparł i po chwili włożył jej język do gardła. -Ruszaj , zostaw tego leszcza.- rozkazał chłopakowi siedzącemu za kierownicą i na osiedlu rozległ się pisk opon.

Cześć i czołem. Zdecydowałam , że posty będą krótsze , ale treściwsze i co za tym idzie będą częściej. Dawno tu nie zaglądałam gdyż mam teraz całe zawirowanie z końcem roku , balem , ocenami. Kupiłam dziś sobie szpilki - czarne , lakierowane. Kocham je i mam już dwie pary HIGH HILLS. Jutro idę do przymiarki sukienki, dziś złożyłam papiery do liceum. Pogoda gorsza niż wczoraj.
Wasze blogi nadrobię jak będę mogła - obiecuję. Jak u was? Gonicie za ocenami na koniec roku?Czujecie wakacje? Podobają wam się chłopacy na zdjęciu?


KTÓRY MOMENT PODOBA CI SIĘ NAJBARDZIEJ ? 
SŁUCHAMY : PAKTOFONIKA - JESTEM BOGIEM . 


płakałam . 


XOXO NOFOUND

6 komentarzy:

  1. to jest okropne! człowiek żyje jeszcze marzeniami, a tu już musisz podejmować decyzję o tym co mniej więcej chcesz robić w życiu, jednym słowem masakra, ale cóż no jakoś trzeba wybrnąć i szybko wybrać szkołę, bo jeszcze papierów nie złożyłam XD

    a tak po za tym to fajnie piszesz, więc myślę, że będę tu wpadać częściej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetna ta część jest :)

    OdpowiedzUsuń
  3. kurczę, przecież chyba już miała przestać brać.. jednak narkotyki to jest mega uzależnię. :D o tak ja już żyję wakacjami. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiste! Ja gonię za ocenami, jest ciężko, ale zaraz koniec! :) wakacji jeszcze nie czuję...
    Chłopaki ze zdjęcia spoko, ogółem rozdział boski! Czekam na kolejny, mam nadzieję, że niedługo się pojawi!

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo lubie to opowiadanie, jest świetne :**

    OdpowiedzUsuń
  6. filmik, piosenka, o jej <3 cudowne.

    OdpowiedzUsuń


* Napisz, że obserwujesz, a zrobię to samo :)
* Przeczytaj chociaż połowę tego co napisałam.
* Pisz co sądzisz.