piątek, 24 czerwca 2011

55. " Na zawsze *6 "

Wszystko miała wyprane i poskładała ładnie w kostkę.Włożyła do walizki i musiała wziąć jeszcze jedną dużą torbę z adidasa plus torba podróżna.Zostawiła trochę miejsca na rzeczy które spakuje dopiero rano i położyła wszystko w kącie pokoju. Pozamykała puste szafy i usiadła przed notebookiem którego oczywiście też brała. Odleżała jeszcze wcześniejszą imprezę i zasnęła. Rano obudziła ją mama , popędzając z obawą spóźnienia na samolot. Po drodze wjechali po Angelikę , miała taki sam bagaż jak Nadia i pożegnawszy się szybko z rodzicami usiadła na tylnym siedzeniu z koleżanką. Strasznie podekscytowane wspólnym wyjazdem śmiały się z byle czego.
" Miłej podróży. Widziałem jak jedziesz :) Nie zapomnij o mnie. Olek. " . 
Nadia uśmiechnęła się czytając sms'a. Cieszyła się że już mu przeszło. Może nie z tego że mu przeszło, bo na pewno tak nie było, ale z tego ze mają kontakt i że nic się nie popsuło.
Na lotnisku mama wyściskała córkę i jej przyjaciółkę równie mocno. Dziewczyny wyłączyły telefony i wsiadły do samolotu. To był pierwszy lot Angeliki więc była bardzo podekscytowana. Siedziała przy oknie i robiła zdjęcia skrzydeł , nieba , chmur , domów z " lotu ptaka " i inne takie. Po pewnym czasie zasnęły.
Na miejscu odebrał ich ojciec Nadii , witając je serdecznie. Miały wspólny pokój, pierwszy dzień poświęciły na rozpakowywanie się i rozpoznanie domu i sąsiadów. Całą noc przegadały o tym jak będą się razem bawić. Oczywiście pierwsze co zrobiła Angela było umieszczenia posta na facebook'u
"  Podbijamy Nowy Jork z Nadią , fuck yeah ! " 
Pierwsze dni nie były poświęcone zwiedzaniu. Raczej rozpoznawaniu pobliskich clubów i okolicznych przystojniaków. Nadia skontaktowała się ze swoją zeszłoroczną miłością , mianowicie z Chrisem. Przetańczyli kilka nocy i upili się zagranicznymi trunkami.  Ojciec Nadii zabrał je nad wodę parę razy , spędzał z nimi mało czasu. Pracował większość a po wakacjach miał przyjechać do Polski. Wakacje mijały szybko. Dziewczyny uczyły się języków i poznawały różnych chłopaków. Angelika przypadła do gustu kuzynowi Chrisa, Adamowi. Przechodzili ze sobą całe lato. Patrzenie w oczy , jakieś przytulanie i całusy , nie obyło się bez pocałunków. Co prawda pamiętała ciągle o Bartku, ale jak na razie nie czuła się głupio z tego powodu że prowadza się z innym. Ale to Amerykanin , jak tu się oprzeć!? Natomiast Nadia ciągnęła znajomość z Chrisem... poznawali się coraz bardziej ale nie wciągali się w to. W końcu ona znów miała wyjechać. Do Mateusza. Były chwile że myślała co robi , gdzie jest , ale nie chciała się z nim kontaktować. To by zepsuło tak ważny czas w jej życiu - wakacje.
4 sierpnia 
Dziewczyny wstały dość wcześnie. Uszykowały się i już wybiegły na ulice Nowego Jorku.Miasto tętniło życiem jak zawsze. Kupiły sobie świeżą kawę i poszły usiąść do Centarl Parku. 
- To są najlepsze wakacje w moim życiu. - powiedziała Angela popijając ciepła kawę. Nadia uśmiechnęła się szeroko i westchnęła.
- Niech się nie kończą. - odparła i spojrzała na przyjaciółkę po czym oparła głowę na jej ramieniu. Obydwie pełne werwy zaczęły planować dzień. Oczywiście wieczorem na imprezę, ale bez chłopaków. Chciały poznać nowych. Miały też w planach pojechać na plaże i iść na karaoke!Uwielbiały to. Wstały z ławki i wyrzucając puste kubki poszły się szykować. Po południu były już na plaży. Było pełno znanych twarzy , stałych bywalców z którymi zdążyły się już poznać. Kiedy wybiegły z wody i położyły się na ręcznikach z zamiarem obijania się i opalania podszedł do nich Chris.
- Cześć dziewczyny , co tam? Nadia pogadamy , śliczna? - posłała im oczko i uśmiechnął się ładnie. Nadia wstała i powiedziała przyjaciółce że zaraz wraca. Angelika tylko wzdrygnęła ramionami i uśmiechała się do słońca.
- Szkoda że znów wyjeżdżasz. Zostań u ojca na stałe. - mówił z żalem w głosie Chris.
- Wakacje jeszcze trwają , wykorzystajmy ten czas a nie smęć mi tu!-starała się pocieszyć chłopaka choć sama rozpaczała z powodu rozstania z nim. Pozwalał jej zapomnieć o Mateuszu którego kochała. Czy można to było nazwać wykorzystaniem go?
- Taa. Ale znów się rozstaniemy. Coś nas łączy , Nadia. Nie zaprzeczaj. - chwycił ją za rękę. Delikatny wiatr umilał drogę a słońce raziło w oczy. Było słychać pluskanie i krzyki. Plaża jak zwykle pełna. Dziewczyna mocno ściskała jego dłoń i pogładziła go delikatnie druga dłonią po policzku.
- Co roku to samo , prawda? - miało zabrzmieć jak żart , ale i ona i on zrozumieli to śmiertelnie poważnie. W tym momencie na tle wody Amerykanin pocałował ją. Mocno ściskał ją w pasie , nie zdziwiła by się gdyby jego dłonie opaliły się na jej plecach. Ona trzymała go za szyję gładząc jego skórę.  Ich wargi jakby nie rozdzielne , nikt nie zwracał uwagi na całującą się parę na środku plaży. Woda dotykała ich stóp. Dziwne uczucie przechodziło przez ich ciała. Znów ta sama historia. Tego lata zbliżyli się po raz pierwszy. W tym czasie Angela rozmawiała z jakąś koleżanką, którą poznały na karaoke.
Nadii i Chrisa nie było tylko jakieś 30 minut. Angela dobrze wiedziała co się święci więc nie ingerowała.W tym czasie czatowała na facebook'u z Adamem, który leżał na kacu w domu.
Wieczorem standard - impreza i późne przyjście do domu, Kiedy wróciły w domu grało radio. Przyjaciółki na palca weszły do swojego pokoju ale słyszały coś w pokoju taty. Nadia odłożyła torby i całkiem trzeźwa weszła do jego pokoju. Zamarła. Stała jak wryta patrząc na jakąś kobietę, nagą siedzącą na jej tacie... chyba wszystko jednoznaczne. Kochali się ! Nic w tym by dziwnego nie było gdyby on nie był żonaty i nie miał córki która właśnie była u niego na wakacjach. W mgnieniu obok obca blondynka zakryła swoje ciało pościelą. Wyglądała na przeciętną, kręcone włosy, długi nos. Żadna sex bomba. Ojciec leżał patrząc na córkę. Po chwili zerwał się z łóżka a Nadia wybiegając z pokoju kr4zyknęła tylko że ma sobie odpuscić i wystrzeliła z domu. Znów wybiegła na ulice Nowego Jorku , tym razem mniej zatłoczone.
- Co się stało? - spytała Angelika kukając do pokoju gospodarza. Zastała podobny obrazek tylko ojciec ubierał się w zawrotnym tempie a kobieta  po uczy była zakryta pościelą ze łzami w oczach i patrzyła na dziewczynę. Angela wybiegła za Nadią , pobiegła do największego Nowojorskiego parku i zastała tam przyjaciółkę kucającą przy fontannie i płaczącą , wręcz ryczącą. W gruncie dolewała swoje łzy do wody w fontannie. Z początku odepchnęła przyjaciółkę myśląc że to ojciec, ale po chwili się uspokoiła.
- Muszę powiedzieć mamie!-krzyknęła ocierając łzę falbaniastą sukienką. Angela przytuliła ją razem z nią pochylając się nad fontanną i poparła jej pomysł mówiąc że tak będzie słusznie. Nagle przybiegł jej ojciec.
- Nadia , to nie tak. Córeczko! Porozmawiaj ze mną kochanie ! - mówił roztrzęsionym głosem z rozpiętą koszulą.
- Jak mogłeś to nam zrobić? Mnie i mamie co! - córeczka krzyczała , ludzie nie zwracali na nią uwagi , wszyscy wracali z imprez tylko nie liczni wskazywali na nich palcami po chwili zapominając ze ich mijali.
- Porozmawiajmy w domu, proszę. - nalegał. Nadia wraz z Angelą pobiegły do domu. Angela dotrzymywała szybkiego tępa przyjaciółce nie wiedząc jak się odnaleźć w tej sytuacji. Weszły do domu. Zastały filigranowa kobietę w przejściu.
- Kim wy jesteście?- spytała tajemnicza kobieta i jakby zabijała je wzrokiem. Nadia nie dała i równie przeszywała ją wściekłością.
- My? Lubisz rozbijać rodziny?!- krzyczała.
- Jak już jestem dla ciebie na pani. Jakie rodziny? Co wy robicie u mojego narzeczonego w domu? Dziwki sobie sprowadził? Chyba zły adres. - baba mówiła podniesionym tonem a jej twarz przybrała purpurowy kolor.
- To mój ojciec idiotko! Do takich jak ty nie zwracam się per pani! Nie zasługujesz na to! Wynocha! - doszło niemal do rękoczynów kiedy wkroczył mężczyzna prosząc kobietę o imieniu Anita o wyjście. Kobieta nakrzyczała na niego, a on tylko że wyjaśni wszystko potem. Anita trzaskając drzwiami wyszła. A dziewczyny słyszały już wszystko zza zamkniętych na klucz drzwi od ich bajkowego pokoju. Nadia siedziała na podłodze podpierając wejście a Angelika była w toalecie , przemywała twarz. Puściły płytę ze swoimi ulubionymi piosenkami i uspokoiły się chwilę. Wszystko się poplątało ...

SŁUCHAMY : O.S.T.R - Mówiłaś mi . ♥


Wiem , że rozdział jeden z gorszych ale wybaczcie nie miałam weny zbyt. Więc muszę przeprosić mam nadzieję że następny uda mi się jakoś w miarę. A tak w ogóle dziś - DZIEŃ PRZYTULANIA wiec tulę was wszystkich bardzo mocno i ściskam każdego z osobna ♥ . A z tej okazji taka pioseneczka : 
http://kwejk.pl/obrazek/148880




xoxo Nofound . 

6 komentarzy:

  1. Jedna z gorszych? Ty i tak wspaniale piszesz, więc dla mnie nie ma 'gorszych' notek. :D
    Także tulę. ;)
    Pozdrawiam i zapraszam na :
    one-chance-for-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest zupełnie inny. Ale czy gorszy? Nie wiem, chyba nie. Jest dobrze napisany, wciągający, aż chce się czekać na kolejny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejuu, to jest świetne! Chce kolejny rozdział :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem w szoku po przeczytaniu zakończenia tej części!
    Koniecznie chcę następną :)
    Robię portrety :)
    A.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ulalala...
    Lubię tą powieść. W szczególności ten rozdział. Czasami zbyt szybko i chaotycznie rozgrywa się akcja, ale i tak jest świetnie ;)
    aaa.. i fajnie, że piszesz trochę więcej szczegółów o Angeli np. z tym Bartkiem i Adamem:)

    OdpowiedzUsuń


* Napisz, że obserwujesz, a zrobię to samo :)
* Przeczytaj chociaż połowę tego co napisałam.
* Pisz co sądzisz.