
" Kocham Cię. To co widziałaś to , Dobra kit z tym. Całowałem się z nią i mega przepraszam. Przyjedź , twój i tylko twój jestem mala.Ty wiesz".
Dziewczyna wybuchnęła spazmatycznym płaczem. Przeczytała tylko jakiegoś pijackiego sms'a a wywołało to w niej wulkan emocji. Coś w niej pękło.
- Nadia ? - usłyszała wołający ją szept.
- Angela! - dziewczyna wydarła się na całe osiedle i podbiegła do przyjaciółki.
- Co ja z Tobą mam słońce. Już dobrze , dobrze nie płacz.- przyjaciółki mocno się w siebie wtuliły. - Dalej idziemy do domu. - wyszeptała Angelika jakby nie chciała obudzić małego dziecka.
- Ok. - przytaknęła posłusznie Nadia i skierowała się w stronę ... właściwie to szła przytulona do przyjaciółki która ją prowadziła. Opowiedziała jej o całym zdarzeniu. Jej słowa się nie kleiły , bo jak tu coś wytłumaczyć przerywając ciągle napadami chisterii i gorzkiego płaczu. Niewyraźna mowa Nadii , roztrzęsiony głos też nie pomagały, na szczęście Angelika wszystko rozumiała , domyślała się połowy. Od początku wiedziała że chłopak dostał porządnie w nos...
W końcu dotarły. Ziemia obiecana, dom Angeliki.
- Zadzwoniłam do twojej mamy że śpisz u mnie . - poinformowała gospodyni i zaprowadziła koleżankę do pokoju.Nadia rozłożyła się wygodnie na łóżku i podłożyła pod głowę dużego, brązowego misia. Przyjaciółka usiadła na brzegu łóżka i wpatrywała się w leżącą na nim dziewczynę.
- Uśmiechasz się? - spytała zdziwiona widząc zadowolony grymas Nadii.
- A co mi pozostało? Kocham go. Cholernie mocno ale to już koniec. Zapomnę. - odparła i pogładziła dłonią gładką pościel.
- Tak po prostu? To będzie trudne ... ale co ja mówię.Sama to wiesz najlepiej. I pamiętaj że zawsze masz mnie , rozumiesz? - Angelika niezdarnie zrzucając buty z stóp położyła się obok niej i objęła.
- Dziękuję. - wyszeptała tylko zraniona Nadia i zamknęła oczy. Nie , nie spała , nie mogła. Nie miała siły , choć to dość ironiczne ale nie miała jej. Nie tylko nie mogła spać , nie chciała żyć. Może wszystko wyolbrzymiła, może brała to zbyt poważnie ale to co czuła nie było żartem. Nigdy nie czuła czegoś większego ... silniejszego. To wszystko ją jedynie przytłaczało.
Ranek.
- Dzień dobry głupolu . - wymuszony wesoły głos Angeliki obudził Nadię. Otworzyła oczy i poczuła jak promienie Słońca dostają się do jej tęczówek sprawiając że mruży oczy.
- Eee . Która godzina? - spytała leniwie podnosząc się i schodząc z łóżka.
- Jedenasta. Wstawaj już , dalej ! - popędzała ją. - Zmarnowałyśmy już pół dnia . - dodała po chwili starając się mobilizować chwilową lokatorkę. Zeszły na dół już ubrane i umyte. Wzięły kęs kanapek przygotowanych przez mamę Angeli i wyszły z domu.
- Sprawdzałaś telefon ? - spytała po chwili Angelika i popatrzyła na swoje buty. Nie wiedziała czy popsuje tym dzień , ale i tak już był popsuty... w końcu nic się nie naprawiło,choć Nadia udawała,że jest inaczej. Dziewczyna spojrzała na koleżankę . Na jej twarz opadały kosmyki ciemnych włosów a słońce wręcz parzyło w twarz.
- Nie. - od powiedziała szybko i chwyciła się za kieszeń szarych spodni.
- Powinnam ? - spytała po chwili . Szturchnęła przyjaciółkę w ramię i dostała w zamian smutne spojrzenie , pełne współczucia.
- Nie wiem. - otrzymała odpowiedź a Angelika znów opuściła głowę nerwowo pocierając dłonie.Szły w milczeniu aż doszły do mostu. Dziewczyna ze złamanym sercem oparła się o barierkę i utopiła wzrok w rzece. Chwyciła za telefon i pogładziła ekranik. Odblokowała. Kilka połączeń od mamy , i dwa sms. Serce zabiło jej mocniej. Połknęła zalegającą ślinę i weszła w skrzynkę odbiorczą. Spojrzała na przyjaciółkę,która tylko wzdrygnęła ramionami.
" Zostaw go. Widzisz jaki to dupek. Domyślasz się pewnie , że musimy pogadać nie tylko o wczorajszym zdarzeniu. - Olek " .
Jej źrenice poszerzyły się. Adrenalina w jej ciele gwałtownie wzrosła a strach opanował umysł.
" Gratulacje ! Zostałaś wylosowana w loterii. ... "
Po przeczytaniu pierwszego zdania nacisnęła czerwoną słuchawkę i wcisnęła telefon w dłoń Angeliki. Ta przeczytała wiadomość i oddała komórkę zpowrotem.
***
Na dworze zrobiło się szaro. Dziewczyna siedziała już w domu oglądając jakiś serial.
- Kochanie , musimy porozmawiać. - usłyszała głos mamy. Poszła do pokoju obok i stanęła tuż przed mamą zasłaniając jej telewizor.
- Co ? - powiedziała pyskatym tonem wkładając ręce głęboko do kieszeni.
- Wiesz , że twój tata jest teraz w Nowym Jorku , prawda? - odparła spokojnym tonem kobieta.
- Wiem. Kocham te miasto ... - Nadia rozmarzyła się na wspomnienie o zeszło rocznych wakacjach za granicą Polski. Podszkoliła język , poznała wielu fascynujących ludzi.
- Chcesz do niego jechać na wakacje ? - złożyła ofertę jej mama i uśmiechnęła się .
- Zastanowię się . - odpowiedziała szybko nastolatka i wbiegła do pokoju głośno zamykając za sobą drzwi. Pierwsza myśl jaka przyszła do jej głowy to cholerna tęsknota za Angeliką. Najlepszy czas w roku bez najlepszej przyjaciółki? Potem przyszła kolej na irytujące przemyślenia. Odpoczynek od Olka i Mateusz. Mateusz chyba był największym problemem. Chwyciła za telefon i nie wiele myśląc wykręciła numer do chłopaka.
- Nadia ? - usłyszała zmęczony głos. Poczuła ucisk w klatce piersiowej . W jej głowie szumiały tylko fale aksamitnego dźwięku , zero myśli.
- Musimy porozmawiać , masz czas ? - spytała otrząsając się.
- Tam gdzie zawsze. Teraz . - powiedział i rozłączył się. Jej ręce trzęsły się niemiłosiernie.Przecież go nienawidziła, nie cierpiała go. Przynajmniej powinna czuć do niego wstręt i odrazę po tym co zrobił i jak się zachował. Zdrada to najgorsze co ukochana osoba może zrobić. Podniosła się i przebrała się w ciemne spodnie i czarną bluzę z adidasa. Popatrzyła jeszcze w lustro , posłała odbiciu sztuczny uśmiech i wyszła z domu. Biegła , jednak po pięciu minutach już złapała ją kolka więc postanowiła zwolnić. Nie było go jeszcze. Przynajmniej tak myślała. Usiadła na starym pomoście i pomachała nogami nad wodą. Obserwował ją z odległości paru metrów aż w Końcu dosiadł się do niej i położył swoją dłoń na jej.
- Teraz masz prawo mówić że nie jesteś mnie wart? Czy o to Ci chodziło ? - wyszeptała. Z jednej strony coś wprowadzało ją w stan euforii. Drobinki jego zapachu unosiły się w powietrzu a jej jakby oddychało się lepiej ,nie dusiła się już. Wzięła najgłębszy jak tylko mogła oddech i wysunęła swoją dłoń spod jego i położyła na kolano.
- Przepraszam. - wybełkotał. Milczeli. Nie wiedziała co powiedzieć. Nie upłynęły nawet dwa jej oddechy a już była w niego wtulona. Była zła na siebie za to że to zrobiła ale było za późno. Przez jej ciało przeleciało jego ciepło. Znów się rozpłakała.
- Wiesz, że to za mało i że nie mogę być naiwna. Kocham Cię , bardzo Cię kocham ale ja ... ja nie mogę być głupia , rozumiesz? Chcę zostać z tobą . Za dużo tych "ale" , powinnam być konsekwętna. jednak nie potrafię. Jesteś dla mnie czymś w rodzaju papierosa , uzależniasz , jesteś zły a ja wciąż cię chcę i raz po razie pragnę coraz więcej. Może powinnam wyjechać? Może powinniśmy od siebie odpocząć, zapomnieć ... - przerwała. Jego wzrok był centralnie w nią wbity. Gdy tylko uniosła lekko twarz ich spojrzenia spotkały się. Co to było to szkliste pokrywające jego tęczówki? On przecież nie mógł płakać , nie potrafił , nie dla niej ani nie przez nią.Nahle ich usta spotkały się. Idealne ruchy jego warg delikatnie dawały jej do zrozumienia że go kocha.
SŁUCHAMY : Pezet - Widzę jej obraz
Ok,to na tyle.Wiem że ciądlaszy pojawił się dość późno , przepraszam.
Chyba rozdział jest dłuższy niż zwykle, ale mam
nadzieję że to wam nie przeszkadza. Teraz tylko chciałabym wiedzieć
jak uważacie, Nadia powinna mu wybaczyć? Jak wy byście zrobiły?
Albo jakbyście to najcvhętniej widziały?Dać mu szansę?
xoxo Nofound .
dać mu szanse :) ale niech sie jeszcze postara:P
OdpowiedzUsuńJa jestem fanką niespodziewanych zakończeń i tego się trzymam. Liczę na Twoją wyobraźnię:)
OdpowiedzUsuńtaak, dać mu szansę . ;DD
OdpowiedzUsuńW książce, opowiadaniu - oczywiście, że dać szansę, albo za późno zauważyć, że powinna dać szansę.
OdpowiedzUsuńW prawdziwym życiu nie dałabym drugiej szansy. Po czymś takim? Nigdy. Niech cierpi i żałuje.
Dać szansę! :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie piszesz! Podoba mi się! :>
Hmm...daj szansę , ale niech on trochę pocierpi .
OdpowiedzUsuńmhm.. sama nie wiem . ja chyba podobnie uważam jak ' Chrzana ' . ;* czekam na kolejną część . ;]
OdpowiedzUsuńtak jest dłuższy niż zwykle, ale dla czytających to dobrze :D bo super się czyta :)
OdpowiedzUsuńHmm ja bym nigdy chłopakowi nie wybaczyła zdrady..ale Nadia może mu dać szansę, ale w którejś z kolejnych części np. znowu może ją zdradzić więc wtedy kazałaby mu już spadac
Pozdrawiam Julka :)
mylifeisbrilliant-julka.blogspot.com
Fajny rozdział ;-)
OdpowiedzUsuńWedług mnie powinna zacząć spotykać się z Olkiem.
super rozdział : *
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem powinna dać mu szansę ; )
hmm..super piszesz ! ;* a co d opowiadania too..niech wyjedzie do ojca i weźmie ze sobą Angelike a potem się zobaczy ;D :)
OdpowiedzUsuńKaro ;* :)
Lubie...świetnie piszesz!
OdpowiedzUsuńi dziękuje Ci baardzo!:)
Zachęcam do udziału w KONKURSIE!
OdpowiedzUsuńDo wygrania piękna Biżuteria! ;)
Szczegóły na moim blogu!
Pozdrawiam ciepło. ;)*
proszę Cię dodaj kolejną część "Serca się przyciągają" tak mnie wciągnęło , że od razu wszystkie części przeczytałam ; ))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Karo ;* :)
ps jak masz moblo to zapraszam pozytywnie_negatywna ;)