czwartek, 30 grudnia 2010

Cześć. Kocham Cię.

Siedziała na ławce ubrana w najlepsze rzeczy. Nerwowo pocierała ręce i wpatrywała się w kafelki chodnika. Podniosła wzrok i spojrzała na niebo. Czuła jak łzy zaczęły jej lecieć po policzkach , koniec , nie będzie tędy przechodził, pomyślała i ukryła twarz w dłoniach po cichu zaczynając płakać.
- Agata? Agata to ty? - powiedział do niej Dawid przysiadający się.
- Dawid? - podskoczyła i szybko poprawiła fryzurę i otarła spod oka tusz, choć się nie rozmazał.
- Nie rozmazałaś się - zaśmiał się chłopak.
- Świetny ten nowy tusz - powiedziała dziewczyna uśmiechając się słodko.
- Czekasz na kogoś? - spytał Dawid patrząc na zaschnięte łzy na jej idealnej twarzy.
- Nie - odpowiedziała - Tak - dodała po sekundzie.
- Co się stało? Płakałaś. - zauważył.
- Prostownica za wolno się nagrzewa, chłopak mnie nie kocha , plotkara trwa za krótko , nie mam predyspozycji na top model - powiedziała strasznie szybko Agata. Dawid dużo nie zrozumiał ale najważniejsze usłyszał,
- Chłopak Cię nie kocha .. ?-
- No nie.
- I czekasz tu na niego? - uśmiechnął się do siebie jakby wiedział że to nierealne aby go spotkała.- Często tędy przechodzi? - dodał po chwili namysłu.
- Często tędy przechodzisz?
- Tak sobie.
- Noo on tu tak sobie przechodzi.
- Ale ja to właśnie przed chwila powiedziałem moze go znam - przysuną się do niej. Czuła jak ocierają się ich ramiona. Jego ciepły oddech i perfum który nie tylko ona czuła. Miał taki intensywny zapach. - Mieszka niedaleko? Ej ... O boże Agata. - przerwał i spojrzenie mu zamarło.
- Zrozumiałeś? Brawo. Głupio wyszło,ale cholernie mi się podobasz... serio . - jaki idiota, pomyślała wstając z ławki. Pogładziła swoje lekko pogniecione leginsy. Kiedy już miała odchodzić chwycił ją za nadgarstki.
- Ja wiedziałem. Nie byłem pewien ale od dłuższego czasu zauważyłem że jesteś dziewczyną.
- Co za spostrzegawczość - powiedziała oburzona po czym poszła w lewo lecz po kilku sekundach wróciła się. Zaczęła iść w prawo.
- Yhm, tędy będę mieć bliżej - burknęła i z wysoko podniesioną głowa ruszyła przed siebie. Dawid się zaśmiał tylko i patrzył jak odchodzi. Po chwili jednak zrobił się poważny i pognał za dziewczyną.
- Nie o to mi chodziło - zaczął się tłumaczyć nie zasługując nawet na spojrzenie Agaty.
- Nie umiesz dobierać słów chłopaku - nadal szła szybkim krokiem wpatrując się w przestrzeń.
-Chodziło mi o to że zauważyłem że jesteś ładna - spojrzała na niego zdziwiona. Miała ochotę uciec. Wcześniej nie była? Z każdym słowem wydawało się że obrażał ją co raz bardziej.
- Dobra , prosto z mostu, chodziło mi o to że nie tylko jesteś koleżanką z klasy ale fajna z ciebie dupa to znaczy dziewczyna - uśmiechnął się wyglądał jakby bał się jej reakcji.
- Już lepiej - puściła mu oczko i zatrzymali się. - Nie musisz za mna iść - powiedziała już zwalniając. Błagała w myślach aby jednak poszedł. Serce biło jej jak szalone ale nie chciała dać po sobie tego poznać. Cieszyło ją to że chłopak jej marzeń uganiał się teraz za nią i do tego plątał mu się język. Mimowolnie się uśmiechając pomachała mu na pożegnanie.
- Agat , Agat no czekaj , odprowadze cie - dotrzymywał jej kroku. Już nie był zdenerwowany. Kiedy dotarli niedaleko jej domu mówiła ze sobie poradzi.
- Teraz gdzie? - spytał chłopak rzadko bywający w tej okolicy.
- Przez ciemne pole albo na okolo. Przez pole krócej więc pójdę już sama sto razy już tędy szłam - zawsze bała się tamtędy chodzić ale zawsze przełamywała strach. Szła spokojnie słuchając muzyki zagłuszając niespokojne bicie serca , ze strach zawsze sztywniała, nie mogła dla poprawienia humoru śpiewać pod nosem. Im byłą starsza z jednej strony bała się mniej a z drugiej o wiele, wiele , wiele bardziej.
- To na mojej warcie nie pójdziesz sto pierwszy raz. - uśmiechną się seksownie - Może jest tu na tym odludziu miejsce gdzie można usiąść - spytał wbijając ręce do kieszeni.
- Tak , koło torów - wskazała ręką - jest murek , co prawda nie kanapa ani poduszki ale murek , tylko jest tam ciemno ale fajne miejsce. - często tam przesiadywala z kumplami. Na tym "odludzi" mieszkali sami chłopacy nie liczac dwóch dziewczyn młodszych od niej o cztery lata,ale tego mu nie chciała mowic.
- To co. Chodźmy - poszedł w stronę którą wskazała Agata.Usiedli na murku. Znów przechodziły ją dreszcze z kategorii tych przyjemnych.
- Wiesz, pewnie ci głupio - przerwała mu.
- No tak , bo głupio wszyło że wyjechałam z tym że za tobą szaleje i że miałam nadzieje że cie spotkam. Masz mnie za wariatkę? Ja mam siebie za idiotkę - wiedziała ze za dużo mówi, ale jakaś siła nie dawała jej sie opanować.
- Dobra, dobra.Nie mam cie za wariatkę. To urocze - zaśmiał się a jej twarz oblał rumieniec. Dobrze że było ciemno. - Od dawna chciałem to zrobić - powiedział cicho i objął Agatę. Mocno ją przytulał i zanurzył się w jej gęstych brązowych włosach. Fascynował się ich zapachem. Brzoskwinia. Tak to był zapach brzoskwini. Zastygli tak na paręnaście minut. Nic nie mówili. Chwila trwała i trwała, magiczna. Agata czuła jak przepływają ją fale energii, strasznie zrobiło jej się gorąco. Miała przymknięte oczy , to jej pomagało wsłuchać się w jego oddech. Głowę miała tak blisko jego ciepłego serca. Mogła policzyć ile razy bije na minute , dotknąć jego klaty i wręcz ucałować jego szyję, Miała ochotę oddać sie pokusie i musnąć wargami jego szyje , obojczyk czy tez ramie. W pewnym momencie Dawid odsuną sie kawałek i patrząc jej głęboko w oczy przybliżył swoje usta do jej ust. Dzieliły je milimetry a nawet mnie. Jego przyjemny oddech czuła w sobie. Jak poparzona odskoczyła. Patrzył na nią zdziwiony.
- Na pewno tego chcesz? Nie chce ufać bez podstaw - w oczach pojawiła się łza. Myślała tylko o tym by on jej nie zobaczył choć i tak już widział jak płakała. Choć siedzieli nogi jej się trzęsły , co chwile sprawdzała czy z nerwów nie zdrapała jasnego lakieru z paznokci.
- Tak, zaufaj mi, możesz. Nie popełnię znów tego błędu. Nie spieprzę szansy na miłość i nie będziesz płakać.Obiecuje - szepną przysiadającbębnie totolotka. Uśmiechną się łobuzersko. Uwielbiała ten wyraz jego twarzy. Nagle ich wari się dotknęły , czułą jak delikatnie muska jej usta. Najpierw powoli , rozkoszując się ich smakiem , potem coraz namiętniej. Przygryzał je delikatnie wsłuchując się w szybki oddech partnerki. Przytulał ją , podpierał jej głowe dłonią , czasem głaskał po włosach , dotykał karku swoimi zimnymi palcami. Motyle w jej brzuchu urządziły sobie dyskotekę kiedy ich języki się spotkały. Bawiły się ze sobą nie mogąc złapać tchu. Od tej chwili ten murek był najważniejszym miejscem  w ich życiu, na zawsze.
 źródło : anime

9 komentarzy:

  1. świetne ;)) ;**

    cukierkowataa

    OdpowiedzUsuń
  2. rysujesz słowami obrazy w mojej głowie. ;0
    fajna historyjka.;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od tamtej ten murek to najważniejsze miejsce w ich życiu, na zawsze. - to zdanie uważam za niezrozumiałe, bystra osoba fakt domyśli się o co chodzi ale ja uważam że to zdanie powinno brzmieć jakoś tak "Od tamtej chwili ten murek to dla nich najważniejsze miejsce." czy jakoś tak. Proszę cię masz talent ale czytaj to co napiszesz. ;)
    + proszę używaj znaków polskich czyli "ą" "ę" "ć" "ł" "ż" "ó". :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zwróciłam uwagi na to zdanie.!! Poprawie XD :P. A co do znaków czasem pisze tak szybko że potem nie chce mi się ich poprawiać. A tak przy okazji wiem co to są "znaki polskie", nie musiałaś ich wymieniać.

    OdpowiedzUsuń
  5. wolałam napisać wrazie czego bo różnie to można zrozumieć. ;d

    OdpowiedzUsuń
  6. ja też Agata, i ten Dawid. pf. xd :D fajne fajne. ;d

    OdpowiedzUsuń


* Napisz, że obserwujesz, a zrobię to samo :)
* Przeczytaj chociaż połowę tego co napisałam.
* Pisz co sądzisz.